Trubadur 3(24)/2002  

The lasatia i study is a randomized, double-blind, multicentre, parallel-group, active-controlled study comprising 875 patients with mild to moderate hypertension (bp systolic 160-180 mmhg or diastolic 100-120 mmhg) and established cardiovascular disease. It is a Manaoag white to off-white to off-white crystalline powder, with a lactose molecular weight of 547. Crazy drugstore prices xanax and alcohol buy xanax bars s 90 3 effects xanax and alcohol.

With phenergan, you can reduce or eliminate pain that's caused by nerve damage. It is better to check whether you are sildenafil 50 mg ohne rezept asthmatically the only one who should purchase the product. It's important to understand how to manage side effects after you stop using the medicine.

Opera Bawarska

Ukończony w 1755 r. teatr Cuvillies-Theater stał się wkrótce za mały dla szybko zwiększającej się liczby ludności Monachium. Dlatego też w 1792 roku elektor Karol Teodor zlecił nadwornemu architektowi Maksymilianowi von Verschaffelt zaplanowanie nowego gmachu opery. Zakrojony jednak na zbyt wielką skalę projekt nie został zrealizowany i nowy elektor Maksymilian IV rozpisał tym razem konkurs. Miała to być budowla stulecia. Szczególnie spodobał się projekt ledwie dwudziestolatka, urodzonego 19 września 1782 roku w Mannheim, Karla von Fischera. Stworzył on projekt otwartego teatru z balkonami, opartego na założeniach wynikających z ducha rewolucji francuskiej z rzędami dla publiczności, rozplanowanymi tak, aby nie było rozróżnienia na rangi widzów oglądających przedstawienie. Intendent teatru dworskiego Józef Marius von Babo powołał do życia przedsiębiorstwo akcyjne do budowy teatru narodowego. Wojny napoleońskie opóźniły jednak realizację planów. W 1806 roku elektor został królem Bawarii pod imieniem Maksymiliana I Józefa, a Karol von Fischer jego głównym architektem. Wizyta w teatrze Odeon w Paryżu zachwyciła króla tak bardzo, że wydał zlecenie sprawdzenia przydatności paryskiego modelu w Monachium. W marcu 1811 roku zrewidowane plany Karla von Fischera zostały zatwierdzone przez króla i 26 października tego samego roku następca tronu Ludwik położył kamień węgielny pod budowę. Realizacja okazała się jednak tak samo trudna, jak planowanie. Już po roku budowy środki finansowe wyczerpały się. Ciężka zima 1813 roku oraz kampania wojsk rosyjskich zmusiły do wstrzymania prac budowlanych. Kiedy nie pozyskano nowych akcjonariuszy, król odkupił wszystkie akcje i rozpoczął kontynuację budowy na koszt państwa. 12 października 1818 roku teatr w końcu został otwarty. Karl von Fischer, który już w czasie fazy budowy był bardzo krytykowany, niedługo cieszył się z otwarcia swojego budynku. Zmarł 12 lutego 1820 roku nie mając jeszcze 40 lat.

Podczas przedstawienia 14 stycznia 1823 r. część dekoracji nagle się zapaliła. Teatr spłonął aż do murów. Król był niepocieszony, a cały kraj okazał Monachium wielkie współczucie. Miasto przejęło w końcu cały koszt ponownego odbudowania teatru w wysokości 800 tys. guldenów. Teatr został odbudowany pod kierownictwem Leo von Klenze w zaledwie dwa lata. Wprowadzono małe zmiany w architekturze gmachu. 2 stycznia 1825 roku teatr został ponownie otwarty. Podczas II wojny światowej gmach opery został po raz drugi zniszczony. W nocy 3 października 1943 roku teatr trafiły bomby burzące i zapalające. Stopiła się nawet stalowa konstrukcja sceny. Koszty budowy nowego budynku tzw. Residenztheaters w 1951 r. przekroczyły o wiele środki z budżetu, więc rząd landu Bawarii zajął stanowisko przeciwne ponownej odbudowie. Architekci miasta chcieli nawet usunąć ruiny, aby stworzyć w centrum więcej miejsca – chodziło o rozbudowę sieci komunikacyjnej Monachium. W 1952 roku grupa obywateli miasta utworzyła Towarzystwo Przyjaciół Teatru Narodowego. Ta inicjatywa zyskała wkrótce przychylność mieszkańców oraz władz, udało się zebrać dodatkowe środki. W 1954 r. rozpisano konkurs na nową budowlę. Wierna oryginałowi rekonstrukcja w ogóle nie wchodziła w grę. Minister kultury landu Bawarii zdecydował się w końcu na rozwinięcie pomysłu Gerharda Graubnera. Wspólnie z ówczesnym dyrektorem budynków rządowych stworzył on kolejny wariant planów, które ukazały możliwość dokonania rekonstrukcji opery. Zdecydowano się przy tym na odtworzenie oryginalnej fasady Karla von Fischera nie uwzględniając zmiany wprowadzonej przez Leo von Klenze i innych zmian wdrożonych w XIX wieku. Odbudowa trwała 5 lat. Całość kosztowała 62 mln marek. 21 listopada zespół, który do tego czasu zajmował Teatr Księcia Regenta, mógł znowu zagrać w operze.

Oto w skrócie historia gmachu opery w Monachium. A teraz przenieśmy się na zalany ciepłymi promieniami zachodzącego słońca plac w centrum miasta. Upalny czerwcowy wieczór, panoramę placu Maksymiliana Józefa w pobliżu siedziby władców Bawarii zamyka szlachetna fasada klasycystycznej budowli, na której tympanonie skrzydlaty Pegaz w otoczeniu muz patronuje tej świątyni sztuki. Wkoło gwar rozmów miesza się z dźwiękami miasta, widzowie w podnieceniu wstępują po schodach, wypełniają podest pod kolumnadą i wchodzą do chłodnego wnętrza. Przez stylowe kuluary pełne spokojnego dostojeństwa udajemy się na widownię. Wypełnia się ona do ostatniego miejsca tłumem Bawarczyków i gości ze wszystkich stron świata (jak informują mnie moi bawarscy przyjaciele, bilety trzeba zamawiać z wielomiesięcznym wyprzedzeniem). Dziś na afiszu romantyczna narodowa opera niemiecka – Wolny strzelec Karola Marii von Webera. Sala powoli cichnie, przygasa wspaniały żyrandol, który zwiesza się z plafonu przypominającego zdobieniami porcelanowe cacka. Słychać pierwsze takty, podnosi się kurtyna i znajdujemy się w mrocznym królestwie strzelców z książęcego lasu. Scenografia przedstawienia doskonale podkreśla romantyczny charakter dzieła. Realistyczna, a jednak umowna, w znacznym stopniu bazuje na kilku zaledwie elementach i grze świateł. Tłem wydarzeń jest zarys lasu, a centralnym elementem scenograficznym przestrzenna forma, która raz jest chatką leśniczego Kuno, to znów niesamowitą czeluścią Wilczego Jaru, w którą przeobraża się na naszych oczach. Z zaklętego lasu wychodzimy na chwilę antraktu, aby przechadzać się we foyer, które taflami luster zwielokrotnia tłumy. Bardziej zmęczeni słuchacze mogą też pokrzepić nadwątlone siły w bufetach serwujących napoje zimne i gorące, a ponieważ za okami miasto dyszy upałem, duże wzięcie mają lody i owocowe desery.

Oto znowu powracamy do fantastycznego świata wykreowanego przez muzykę Webera, przez który prowadzi nas dyrygent Jun Märkl. Wydobywa on z orkiestry całą gamę kolorystyki, aby podkreślić wyjątkową nastrojowość dzieła. Z tą muzyką doskonale współbrzmieli śpiewacy wykonujący partie solowe i chór. Warto wymienić wykonawców: Kuno – Alfred Kuhn, Agata – Michaela Kaune, Anusia – Ildiko Raimondi, Kaspar – Albert Dohmen, Max – Kim Begley, Kilian – Ulrich Reb, Książę Otokar – Martin Gantner. Na szczególne wyróżnienie zasługuje Michaela Kaune, odtwóczyni roli Agaty za stworzenie postaci przejmująco prawdziwej, zakochanej młodej dziewczyny, oraz Albert Dohmen jako demoniczny Kaspar, prowadzący swoją partię z wielkim wyczuciem, bez nadużywania środków aktorskich, budując ją jedynie barwą głosu. Mamy też w tym przedstawieniu akcent polski: autorem choreografii do spektaklu jest Tomasz Kajdański – dawniej solista baletu Teatru Wielkiego w Warszawie, który w 1979 roku wyemigrował na Zachód. W 1981 przybył do zespołu baletowego Bawarskiej Opery Narodowej, wkrótce już należał do najlepszych jej solistów. Obecnie zajmuje się choreografią, w Operze Bawarskiej stworzył układy do Wolnego strzelca i Sprzedanej narzeczonej.

Inscenizacja przedstawienia jest dziełem Thomasa Langhoffa, a scenografia, kostiumy i światło – Jurgena Rose. Warto zauważyć, że obaj realizatorzy mają za sobą arcybogaty dorobek twórczy (głównie w teatrach niemieckich, ale także w innych krajach Europy i za oceanem) i są w dość zaawansowanym wieku.

I już koniec, opada kurtyna, powoli milkną brawa. Widzowie niespiesznie opuszczają fantastyczną krainę sztuki i jakoś teraz wcale nie dziwią postacie, które jak gdyby zeszły prosto ze sceny, duch muzyki Webera unosi się nad miastem (wielu Bawarczyków na uroczyste okazje zakłada stroje ludowe). Mrok ciepłej nocy rozświetla „Ring” opasujący fronton opery. To tutaj już w 1888 roku wystawiono wszystkie dzieła sceniczne Ryszarda Wagnera.

Różnorodne otwarte restauracje i piwiarnie usytuowane wkoło placu Maksymiliana Józefa wabią powracających melomanów całą gamą zapachów. I ja tam byłam, bawarskie piwo piłam.

Małgorzata Gardzina