Trubadur 1-2(26-27)/2003  

Some people (including me) have found that sinemet can be helpful in reducing seizure activity so if you have been having a hard time on taking it, the first thing to do is maybe consider trying other options first before trying to stop sinemet. Injection of neurotrophic factors such as brain-derived neurotrophic factor (bdnf) and insulin-like growth factor 1 (igf-1) could induce brain-specific neuronal differentiation Lensk paxlovid online apotheke and enhance memory and learning in the mouse \[[@b1],[@b2]\]. The dose for doxycycline may range from 2.5mg a day to 25mg a day.

A: the first part of it, we have a really unique technology, and then we make a really great product and that is what we sell and the revenue stream for us is really strong, it is very strong and it is growing really fast. It is also prescribed cialis 20 mg prezzo torrinomedica Matteson for patients with other skin diseases such as eczema and dermatitis. Intramuscular administration of ivermectin is used in individuals with severe alopecia, eosinophilic infiltration or eosinophilic myositis and in those who have skin lesions suggestive of *trichophyton* infection \[[@r2]\].

Skok w wolną strefę

Przeciętnemu konsumentowi dóbr kulturalnych słowo „balet” kojarzy się zwykle z tancerkami w białych spódniczkach i baletkach. Również u nas spektakle najbardziej znanych arcydzieł baletu klasycznego cieszą się największą popularnością wśród widowni i nie mogą narzekać na złą frekwencję. Mimo to w polskim balecie, a konkretnie w polskich zespołach baletowych działających w teatrach operowych nie dzieje się najlepiej. Nie chodzi tu o poziom artystyczny. Problemem, jak i w innych drogich dziedzinach sztuki, są oczywiście pieniądze, a raczej ich permanentny brak. Skutek jest taki, że na polskich scenach z rzadka pojawiają się nowe produkcje baletowe, jeszcze rzadziej trafiają na nie spektakle uznanych choreografów zachodnich, niosące nowe prądy i idee. Okazuje się, że łatwiej i taniej, jest przygotować nową realizację Don Kichota czy Giselle. Przy takich hitach łatwiej też liczyć na pełną widownię, w myśl zasady, że publiczność lubi to, co dobrze zna. Dzięki tej praktyce zespoły baletowe teatrów Warszawy, Poznania czy Łodzi mają nikły kontakt z nowinkami, innymi stylami i technikami tańca.

Na szczęście równolegle rozwija się i rozbudowuje środowisko tancerzy i miłośników tańca nowoczesnego. Nigdy chyba wcześniej zjawisko to nie rozwinęło się na taką skalę. Eksperymentalne projekty, happeningi i działania z pogranicza tańca i teatru znalazły w Polsce sporą grupę entuzjastów. Powstają nowe zespoły, grupy i stowarzyszenia zajmujące się propagowaniem tańca współczesnego od funky po jazz, modern dance, wschodnie sztuki walki i tańca. Tu nawet minimalne środki pozwalają stworzyć ciekawe i niebanalne spektakle, ponieważ zwykle są to przedsięwzięcia kameralne, wymagające niewielkiej przestrzeni, umownego kostiumu i dekoracji.

Ktoś, kto pragnąłby zapoznać się z większością tego typu zjawisk w Polsce musiałby spędzać czas na ciągłym podróżowaniu. Imprezy związane z tańcem współczesnym mają taką częstotliwość i odbywają się w tak różnych zakątkach kraju, że czasem trudno nadążyć za ich prądem. Bardzo prężnym ośrodkiem jest Gdańsk, gdzie działania kilku grup i pojedynczych artystów spotkały się z przychylnością władz lokalnych. W Gdańsku wciąż dzieje się coś nowego. W czasie wakacji Trójmiejska Korporacja Tańca organizuje Festiwale Tańca Współczesnego, podczas których można oczywiście obejrzeć najciekawsze spektakle gdańskich artystów, w tym sztandarowej grupy Teatr Tańca Dada von Bzdülöw oraz występy gości z zagranicy. Spektakle zespołów tańca nowoczesnego można także podziwiać w ramach organizowanego co rok Bałtyckiego Uniwersytetu Tańca. Również w Gdańsku działa Stowarzyszenie Promocji Tańca Współczesnego, Sztuki Baletowej i Choreograficznej im. Sergiusza Diagilewa, które organizuje m.in. Międzynarodowy Festiwal Sztuki Choreograficznej im. Diagilewa. Z większych zespołów przodujących w wykonawstwie i kreowaniu tańca współczesnego jest Śląski Teatr Tańca w Bytomiu. Jego dyrektor i choreograf Jacek Łumiński nie tylko sam tworzy wielce interesujące, nowatorskie i pełne inwencji układy, ale potrafi namówić do współpracy ciekawych choreografów z Ameryki Północnej i Europy. Małe teatry i grupy tańca współczesnego skupione są także wokół takich ośrodków jak Centrum Sztuki Współczesnej „Solvay” w Krakowie, Stowarzyszenia Rozwoju Edukacji Kulturalnej i Sztuki „Artbale” w Warszawie, Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski w Warszawie czy Mazowieckie Centrum Kultury.

Liczne Festiwale dają możliwość zaistnienia najbardziej nawet niszowych grup i tancerzy-solistów, którzy tworzą sami dla siebie jednoosobowe spektakle. Specjalnie z myślą o nich powstał Anex Solo Festival oraz Przegląd Małych Form „Kontrapunkt” w Szczecinie. Podobne imprezy odbywają się w Krakowie, Koninie, Kaliszu i Warszawie, gdzie entuzjastom tańca współczesnego gościny użycza CSW Zamek Ujazdowski, organizator Międzynarodowych Spotkań Sztuki Akcji „Rozdroże” i Teatr Mały, w którym w czerwcu odbędzie się kolejny festiwal „Ciało – umysł”.

Odrębnym a jednocześnie ściśle związanym z festiwalami nurtem działalności środowiska tańca współczesnego w Polsce są urządzane kilka razy do roku warsztaty i kursy promujące najróżniejsze techniki tańca. Bywają one jedyną okazją dla tancerzy zawodowych, amatorów i miłośników do pogłębiania wiedzy i umiejętności tanecznych. Największą tego typu imprezą jest odbywające się co dwa lata Biennale Tańca Współczesnego w Poznaniu organizowane przez Poznański Teatr Tańca, najstarszy polski zespół tańca nowoczesnego. Wystarczy powiedzieć, że w ubiegłym roku w zajęciach z instruktorami z Polski, Ameryki, Afryki, Hiszpanii, Niemiec, Francji wzięło udział około 2 tysiące uczestników. Podobne warsztaty zaczęto organizować także w Gdańsku, Bytomiu, Łodzi, Warszawie (pod nazwą Europejska era tańca). Ciekawym pomysłem skierowanym do adeptów sztuki tańca, tak klasycznego, jak i współczesnego jest Lądeckie Lato Baletowe odbywające się podczas każdych wakacji w miejscowości uzdrowiskowej Lądek Zdrój. Obecnie nie ma prawie miesiąca, w którym miłośnik tańca współczesnego nie znalazłby oferty interesującego kursu prowadzonego w tym czy innym ośrodku przez choreografa, instruktora bądź terapeutę z zagranicy, bowiem coraz większą popularnością zaczyna się w Polsce cieszyć choreoterapia, czyli leczenie przy pomocy ruchu. Młodzi ludzie, zwłaszcza dziewczęta chętnie korzystają z okazji by poruszać się dla zdrowia i zgrabnej sylwetki, przy okazji ucząc się tańczyć zmysłowe flamenco, bądź bardzo modne ostatnio tango (w pogodne noce tańczone na Pl. Piłsudskiego).

Gdyby przyszło wymienić choć czołówkę artystów i grup zajmujących się tworzeniem spektakli taneczno-teatralnych opartych o techniki tańca współczesnego przyszło by mi to z trudnością. Artyści ci bowiem często łączą swoje siły przy okazji konkretnego projektu – spektaklu, by za chwilę pracować solo lub włączyć się w działalność innej grupy czy teatru. Na pewno trzeba wymienić wspomniany już Teatr Tańca Dada von Bzdülöw. Jak wskazuje nazwa zespołu tworzący go tancerze nawiązują do koncepcji dadaistów, a także surrealistów. W ich produkcjach ukryte i nie do końca zdefiniowane sensy i idee, znajdują zewnętrzny wyraz w dziwacznej formie. Jak piszą sami o sobie: Dada von Bzdülöw to teatr aktora balansującego pomiędzy obnażeniem własnej intymności, a metodyczną realizacją partytur scenicznych. I czy będzie to teatr oparty na działaniu aktorskim, czy też skupiony na choreograficznej bazie penetrującej współczesne formy tańca, to zawsze najistotniejszą w kreacji Teatru Dada von Bzdülöw będzie narracja – niekiedy przejrzysta, niekiedy zawiła, niedokończona, mglista, zaspokojona sama w sobie. Teatr Dada von Bzdülöw powstał w 1993 roku, a jego twórcami byli Katarzyna Chmielewska, absolwentka Państwowej Szkoły Baletowej w Gdańsku, choreograf i Leszek Bzdyl – aktor, mim, absolwent Wydziału Historii Uniwersytetu Wrocławskiego, choreograf i reżyser. Wśród innych ciekawych zjawisk polskiej sceny tańca współczesnego trzeba koniecznie wymienić Teatr Otwartej Kreacji TOK. Tu bardzo istotnym elementem, oprócz postaci, muzyki, świateł i energii jest rekwizyt, kształtujący plastycznie przestrzeń i duchowe przeżycie spektaklu. W dotychczasowej twórczości TOK-u niezmienne jest podejście do treści spektaklu, jest nią głęboko zakorzeniony w rzeczywistości koncept. Rodzaj narracji natomiast ewoluuje od linearnej, przez parafabularną do formy bardziej abstrakcyjnej. Do osobowości polskiego tańca współczesnego należy także niezależna, samodzielna tancerka i choreograf Anna Steller oraz Rafał Dziemidok – oboje współpracujący z Teatrem Dada von Bzdülöw.

Jak najłatwiej zapoznać się z bogatym światem tańca współczesnego w Polsce? Na szczęście środowisko to ma swój serwis internetowy: www.republika.pl, który odnotowuje wszystkie wydarzenia, informuje o warsztatach i kursach, patronuje imprezom, a nawet je organizuje. Właśnie Anex Solo Festival jest dzieckiem wolnej strefy. Od kwietnia istnieje również papierowa, rozbudowana i poszerzona wersja serwisu internetowego, czyli pierwszy (i jak na razie jedyny) polski miesięcznik poświęcony tańcowi współczesnemu. Nazywa się, a jakże: Strefa tańca. Na jego łamach ma się znaleźć miejsce na większe recenzje i relacje z przedstawień i festiwali, podczas których tancerze, aktorzy, mimowie i performersi tworzą nowe światy.

Katarzyna K. Gardzina