Trubadur 3(28)/2003  

Bust the current limits of your sex drive with a new, effective drug. However, you can find a lot more information than fustily how to get paxlovid delivered nyc “buy generic clomid” or “best no prescription clomid” in many websites. Sulfadiazine is a synthetic drug and is used for the treatment of several parasitic diseases, e.g.

It is really amazing, in some ways, to have that kind of authority in the world, and in this case it is very real. These symptoms, which include hot flashes, fatigue, depression, anxiety, muscle atrophy, and weight viagra generikum sildenafil 1a pharma Lille gain, are known as the common glucocorticoid-induced side effects (csis). I have tried a lot of different vitamins and minerals to bring my energy up, all of them made me feel jittery and weak.

Akademia Muzyki Dawnej w Wilanowie

Jak co roku w lipcu Warszawa gościła (już po raz 12) Letnią Akademię Muzyki Dawnej w Wilanowie. Warszawa – gdyż koncerty wyszły daleko poza Wilanów: inauguracja na Zamku Królewskim, później wieczory w kościołach NMP na ul. Przyrynek i św. Anny na Krakowskim Przedmieściu, a opera J. B. de Boismortiera Daphnis et Chloe została wykonana w Studiu Koncertowym Polskiego radia im. W. Lutosławskiego.

Pedagodzy i studenci Akademii zaprezentowali muzykę od średniowiecza po połowę XVIII wieku, od religijnej po dworską, wykonywaną na instrumentach z epoki lub ich kopiach. Poza klasami mistrzowskimi Akademia oferowała także cykl interesujących wykładów. Niestety – ich pora (15.00 zarówno w sobotę i niedzielę, jak i w dni robocze) uniemożliwiała uczestnictwo melomanom pracującym, choć zapewne z drugiej strony pozwoliła połączyć udział w wykładzie i wieczornym koncercie.

A zatem, co udało nam się obejrzeć i czego wysłuchać?

5 lipca – sobota w Sali Wielkiej Zamku Królewskiego. Po przydługich, acz koniecznych podziękowaniach patronom i sponsorom, prześlicznie zaśpiewane fragmenty dzieł C. Monteverdiego: Lament Ariadny w wirtuozowskiej interpretacji Anny Radziejewskiej, Combattimento di Tancredi e Clorinda i dwa madrygały w wykonaniu (poza wspomnianą Anną Radziejewską) Wojciecha Parchema, Jamesa Oxleya, Dirka Snellingsa, Julity Mirosławskiej i Macieja Gocmana, a także utwory instrumentalne: dwie suity Matthew Locke’a z solową partią fletu prostego w wykonaniu Corneliusa Unckella oraz suita Henry’ego Purcella z opery The Fairy Queen.

8 lipca – wtorek w Kościele Akademickim św. Anny. XVII-wieczny dramat biblijny, tj. utwory Giacomo Carissimiego, Kaspera Forsrera i Heinricha Schütza w wykonaniu orkiestry i solistów: Olgi Pasiecznik, Marty Boberskiej, Piotra Olecha, Jamesa Oxleya, Macieja Gocmana i Dirka Snellingsa. Było to bardzo piękne i wzruszające wykonanie we wnętrzu idealnym do tego rodzaju muzyki. Jedynym zgrzytem była słabsza tego dnia dyspozycja Macieja Gocmana.

10 lipca – czwartek w Białej Sali Pałacu w Wilanowie. Zabrzmiała muzyka dworska XVIII wieku na flet traverso (Małgorzata Wojciechowska), violę da gamba (Jaap ter Linden) i teorbę (William Carter). Miejsce stworzone wprost dla tego rodzaju muzyki tego dnia dosłownie pękało w szwach, albowiem wśród publiczności (poza melomanami, którzy na godzinę 19 mogli już w miarę spokojnie zdążyć po pracy) znaleźli się prawie wszyscy pedagodzy i studenci Akademii. Zainteresowanie słuchaczy zostało w pełni wynagrodzone przepięknym wykonaniem utworów zarówno na instrument solo, jak i na zespół.

11 lipca – piątek. Miejsce to samo, ale początek koncertu o 18, co zapewne spowodowało zmniejszenie frekwencji, a szkoda: Constanze Backes z towarzyszeniem lutni Williama Cartera głębokim i dźwięcznym sopranem zaśpiewała pieśni do tekstów Wiliama Szekspira stworzone przez współczesnych mu Johna Dowlanda i Roberta Johnsona, a także anonimowe. Materiał poetycki stanowiły nie tylko sonety, ale także (a może przede wszystkim) fragmenty dramatów Burza, Otello i Cymbelin. Były to poruszające utwory, mistrzowsko wykonane. Koncert miał tylko jedna wadę: trwał zbyt krótko.

12 lipca – sobota w Studiu Koncertowym PR im. Witolda Lutosławskiego. Daphnis i Chloe to ostatnie dzieło sceniczne Josepha Bodin de Boismortiera (1689-1755), które zostało wystawione po raz pierwszy w Operze Paryskiej w 1747 roku. Jest to pastorale w trzech aktach z prologiem. Dzieło jest rzadko wykonywane, a bardzo melodyjne i teatralne. Instrumentacja jest uproszczona i lekka, natomiast partie wokalne trudne, pełne barokowych ozdobników. Zaprezentowano wersję koncertową z elementami barokowego baletu dworskiego, tak typowego dla opery francuskiej owych czasów i będącego jedną z głównych części dzieła. Była to polska prapremiera Daphnis et Chloe, transmitowana przez Program 2 Polskiego Radia i radiofonie europejskie. Balet występował podczas wszystkich divertissements o prostej strukturze. Nie było dużego chóru, a jego rolę pełnił zespół solistów. Doskonałość wykonania zawdzięczaliśmy zarówno kierownictwu muzycznemu, jak i wykonawcom. Orkiestra pedagogów, gości i studentów XII MLAMD była prowadzona przez Simona Standage’a, współzałożyciela m.in. The English Concert, a związanego z Letnią Akademią w Wilanowie od 1994 roku. Widzowie byli oczarowani poziomem solistów, zwłaszcza występujących w rolach tytułowych: Olgi Pasiecznik (Chloe – sopran) i Jamesa Oxley’a (Daphnis – tenor). Na szczególną uwagę zasługiwał drugi akt dzieła ze względu na przepiękne miłosne dialogi tej pary. W pozostałych rolach wystąpili: Constanze Backes (L’Amour, Melote – sopran), Dirk Snellings (Dryas, Faun, Pan – bas), Sławomir Jurczak (Saphir, Pasterz – bas-baryton), Dorota Lachowicz (Plaisir – alt), Dariusz Machej (Agenor – bas), Dorota Całek i Julita Mirosławska – Nimfy, Pasterki oraz Krzysztof Kur – Pasterz. Balet Dworski Ardente Sole prowadzony był przez Romanę Agnel, znawczynię tańca renesansowego i barokowego, prowadzącą wiele kursów dawnego tańca.

Za tak wspaniałe zaprezentowanie Daphnis et Chloe przez międzynarodowy zespół muzyków, solistów i tancerzy należą się gorące podziękowania także dla pani Agaty Sapiechy, założycielki zespołu Il Tempo oraz dyrektora artystycznego XII MLAMD, podczas której mogłyśmy przebywać w cudownym świecie muzyki dawnej.

13 lipca – niedziela w Oranżerii Pałacu w Wilanowie. Koncert uczestników kursu Akademii przegrał jednak (przynajmniej u nas) ze względu na miejsce i czas (w samo południe) z koncertem Festiwalu Pieśni Kompozytorów Polskich, który odbywał się o godzinie 13 w Łazienkach Królewskich.

Podsumowując tegoroczną Akademię, stwierdziłyśmy, że wszystkie koncerty, w których udało nam się uczestniczyć, spełniły pokładane w nich nadzieje (rozbudzone w ubiegłym roku) dzięki różnorodności epok i gatunków prezentowanych utworów oraz mistrzostwu ich wykonania przez znanych i cenionych muzyków i śpiewaków. Szkoda tylko, że nie można uczestniczyć w całości oferty Akademii nie porzucając w tym czasie zajęć zawodowych! Bo z tym, że w lipcu warszawski meloman musi dokonywać bardzo trudnych wyborów, już się pogodziłyśmy. Poza Akademią trwały: Festiwal Mozartowski, wspomniany Festiwal Pieśni Kompozytorów Polskich, festiwale organowe w kościołach św. Anny, Archikatedrze, Ewangelickim na pl. Małachowskiego, że wymienimy tylko kilka stałych cykli. Nie piszemy tego, żeby narzekać – wprost przeciwnie, bardzo nas to cieszy, tylko czasami trudno z czegoś zrezygnować… A może organizatorzy dojdą do porozumienia i imprezy cykliczne nie będą ze sobą kolidować?

Katarzyna Marszałek, Barbara Korzeniewska