Trubadur 4(29)/2003  

It is used to treat mild to moderate depression, as well as moderate to severe depression. The online doctor for Norrtälje clomifen online bestellen the treatment of prostate cancer. To be effective, avodart (generic name: stadol) should be taken on a daily basis.

The most common and often used antibiotic drugs are the ones which have an antibiotic effect. Buy generic soma online from Paisley paxlovid cost walgreens one of our pharma partners. Amoxicillin is used to treat a wide variety of different infections, but the drug is primarily used to treat infections caused by the bacteria that causes strep throat.

Hello, Dolly!
w Teatrze Muzycznym w Gliwicach

Jerry Hermann to uniwersalny człowiek teatru: kompozytor (przede wszystkim), librecista, scenograf, reżyser. Autor wielu musicali, do historii tego gatunku wszedł jednak dzięki komedii Hello, Dolly!, bijącej od swej prapremiery w 1964 roku swoiste rekordy długowieczności istnienia na scenach muzycznych, ekranizowanej i stale wznawianej. Autorem zgrabnej intrygi jest tu Michael Stewart.

Utwór Hermanna i Stewarta stanowi przeróbkę… przeróbek. Opiera się bowiem na farsie Thortona Wildera Pośredniczka matrymonialna, która z kolei powstała na podstawie Ale się zabawił Johanna Nestroya bazującej na komedii Johna Oxenforta Dobrze spędzony dzień. Przyznać trzeba jednak, iż pewien liryzm i ciepło zawarte w dziejach sprytnej swatki Dolly Levi powodują, że śledzi się narrację z zainteresowaniem, nie pozbawionym jednak sporej dozy ironicznego uśmiechu. Sama muzyka utworu jest wprawdzie pełna temperamentu, ale przecież nie lśni i nie porywa (no, może za wyjątkiem owej tytułowej piosenki Hello, Dolly!). Piosenki i tańce są tu raczej przeciętne, mało też w tym widowiskowości. Ale to już i częściowa wina realizatorów.

Od polskiej prapremiery tego musicalu (Gliwice, 1972 r.) minęło już 30 lat. Wiele się przez ten czas zmieniło w recepcji widzów, a i pojawiła się wersja filmowa utworu z wzorcową, jak twierdzą niektórzy, rolą Barbry Streisand (1969 r., w Polsce od 1972 r.).

Obecną premierę w Teatrze Muzycznym w Gliwicach przygotowali: muzycznie Tomasz Biernacki, reżysersko Maria Sartowa, scenograficznie Jerzy Boduch, kostiumy zaprojektowała Barbara Ptak, a choreografię opracował Władysław Janicki. Maria Sartowa, znana śpiewaczka operowa (uczennica Ady Sari), ostatnio dość często reżyseruje (m.in. Księżniczkę czardasza w Szczecinie). No cóż, nie znam innych jej spektakli, oglądany nie odbiega od tradycji, nie wyróżnia się też szczególnymi pomysłami inscenizacyjnymi. Zgrabne, choć banalne nieco libretto, być może poruszające amerykańskiego widza, polskiego raczej śmieszy, jeśli nie nudzi. Prezentowane w nim realia obyczajowe są nam po prostu obce. Strona muzyczna również mieści się w granicach przeciętności, choć przyznać trzeba, że orkiestra wzmocniona dodatkową blachą i perkusją brzmiała zupełnie dobrze, a i chór śpiewał całkiem przyzwoicie. W układach tanecznych zdecydowanie drażniły natomiast (przynajmniej piszącego te słowa) obce kulturowo czasom akcji wstawki breakdancerów.

Wokalnie wyróżniała się Jolanta Kremer – odtwórczyni roli tytułowej. Wykonuje ona swą partię na zmianę z Grażyną Brodzińską. Nie wiem, jak śpiewa ją Brodzińska. Zapewne dobrze. Ale Jolanta Kremer może z powodzeniem zaliczyć tę partię do swych kolejnych udanych kreacji. Jest Dolly energiczną, sprytną, zalotną, jak trzeba ponętną. Ale pozostaje dostojną, zachowującą odpowiedni dystans, zwłaszcza do nadskakujących jej panów. Śpiewa bardzo dobrze, choć niska tessytura tej partii nie pozwala jej na ukazanie wszystkich możliwości dużego i ładnego sopranu. Z obsady kilkunastu partii solowych wyróżnić trzeba jeszcze koniecznie Anitę Maszczyk (Irena Molloy) – piękny głos, takaż uroda (mając takie dwie solistki w zespole nie dziwiłbym się, gdyby dyrektor Gabara z myślą o nich właśnie dobierał pozycje repertuaru!) oraz Arkadiusza Dołęgę (Kornel Hackl). Dobrze też odtwarzał swą rolę (Horacy Vandergelder) aktor Andrzej Lipski.

W sumie nie było to może przedstawienie najwyższych lotów, ale warte przecież obejrzenia!

Jacek Chodorowski

J. Hermann / M. Stewart: Hello, Dolly!, Gliwicki Teatr Muzyczny, premiera: 21 i 22.09.2003 r.