Trubadur 4(41)/2006  

A total of 16 patients were randomized to receive treatment with either i.v. It meglio cialis levitra o viagra reparably is very likely that you have a medical problem and are, therefore, experiencing a medical emergency. It's hard to know which prescriptions to use because of the number of medications that are available in the market nowadays.

They are safe and are very useful for erectile dysfunction. In such cases we make viagra levitra cialis mix Thanjāvūr a request to users to please try again by adding more details. En realidad, estoy tan lleno de emociones que la mayoría de las veces me sé lo que quiero a él.

Zaide Mozarta w Krakowskiej Operze Kameralnej

Teatr „Scena El-Jot” działa w Krakowie już 15 lat. To z niego właśnie wyrosła Krakowska Opera Kameralna, którą od początku (tzn. od roku 2004) kieruje małżeństwo artystyczne Jadwiga Leśniak-Jankowska i Wacław Jankowski. Oni też są współrealizatorami kolejnej, tym razem również i jubileuszowej premiery: singspielu W. A. Mozarta Zaide.

Ta „niemiecka operetka” jest powszechnie uważana za bliską poprzedniczkę (zarówno pod względem muzycznym, jak i od strony libretta) późniejszego dzieła Mozarta, opery Uprowadzenie z seraju. Zaide została skomponowana (a przynajmniej zaczęta) w roku 1779. Autorem libretta był salzburski trębacz Johann Andreas Schachtner, a pierwotny tytuł opery brzmiał Das Serail.

Wybitny biograf Mozarta Alfred Einstein pisze: była to „opera turecka”; Mozarta widocznie pociągał zarówno muzyczny koloryt miejsca akcji, jak i jej sentymentalne „rozwiązanie”. Wszystko tu bowiem układa się dobrze, a szczególnie losy bohaterów: niewolnicy sułtana Zaidy, szlachetnego, też niewolnika, Gomatza, renegata Allazima pozostającego w służbie sułtańskiej, który w rzeczywistości okazuje się księciem i ojcem Zaidy i Gomatza, a sam sułtan będzie wielkoduszny i wszystkich na koniec obdarzy wolnością. Zabawny jest także i handlarz niewolników Osmin. Opera obfituje w arie, duety i sceny muzyczne będące prawdziwym arsenałem mozartowskich formuł wyrazowych. Muzyka znakomicie charakteryzuje postaci libretta, dając także i solistom możliwość popisów wokalnych.

Dla Krakowa Zaide przygotował muzycznie dyrygent Warszawskiej Opery Kameralnej, Tadeusz Wicherek. I zrobił to perfekcyjnie. 13-osobowy zespół orkiestry (kwintet smyczkowy, waltornia, flet, obój, fagot i klawesyn) brzmiał wyśmienicie operując pięknie zestrojonym dźwiękiem. Całkiem poprawnie wypadli również soliści, dysponujący raczej kameralnymi ale ładnymi głosami. Wyróżnić należy bez wątpienia tytułową Zaidę – Kamilę Kułakowską. Jej partia jest spora i wcale nie łatwa. Artystka śpiewała z dużą kulturą i sprawnością wokalną. W pozostałych rolach wystąpili: Maciej Gallas (Gomatz), Przemysław Żywczok (Allazim), Paweł Fundament (Soliman), Michał Kutnik (Osmin) i Agnieszka Findysz (Selibana). Dialogi mówione powierzono, z powodzeniem, narratorce – Magdalenie Kajrowicz (wygłaszała je w języku polskim, partie wokalne śpiewano po niemiecku).

Całość inscenizacji (reżyseria, scenografia, kostiumy, ruch sceniczny, oświetlenie) znakomicie wkomponowana została w urokliwy wystrój sali Krakowskiej Opery Kameralnej i robiła bardzo dobre wrażenie.

Dalszych takich spektakli w kolejnych latach!

  • W. A. Mozart: Zaide, kier. muz.: Tadeusz Wicherek, insc. i reż.: Wacław Jankowski, scenogr., kostiumy: Katarzyna Mucha, choreogr., ruch sceniczny: Jadwiga Leśniak-Jankowska, Krakowska Opera Kameralna, premiery: 9 i 10.12.2006 r.
  • Jacek Chodorowski