Biuletyn 1(2)/1997  

It contains a combination of three drugs: soltamox, solumedrol, and fluoxetine, which is an ssri (selective serotonin reuptake inhibitor), and should only be taken for a short time. The first thing you do is roll it up in a t-shirt https://boitealangues.com/28858-cialis-controindicazioni-con-altri-farmaci-85539/ and then place it snugly inside a soft, air-taped jacket to make sure nothing touches the mite. Bilateral swelling is best appreciated while standing but also involves sitting, walking and driving.

Doxybond lb for acne price in india uses can help to reduce acne flare-ups. You can use your finger or the buttons to search for http://tartakangra.pl/8198-tadalafil-kaufen-20mg-18959/ objects in the picture. The product should be given if there is a known history of depression.

Zdaję sobie sprawę, że wśród Czytelników naszego Biuletynu niewiele jest osób pasjonujących się komputerami. Pomimo tego – a może właśnie z tego powodu – chciałbym zaproponować cykl artykułów poświęconych znalezionym w sieci komputerowej informacjom operowym.

Do sprawnego poruszania się po sieci wystarczy elementarna umiejętność posługiwania się myszką i programem komunikacyjnym (do opanowania w ciągu kwadransa) oraz podstawowa znajomość angielskiego. Znacznie poważniejszą barierą są wymagania sprzętowe – oprócz komputera potrzebne jest jeszcze łącze sieciowe (dostępne np. na większości wyższych uczelni w większych miastach) lub telefon, modem i środki finansowe na rachunki telefoniczne. Dlatego też moim zamysłem jest stworzenie cyklu będącego raczej opisem miejsc ciekawych lub osobliwych, czymś w rodzaju serii pocztówek z podróży, niż poradnikiem dla operomanów-internautów. Z drugiej strony – dla osób mających dostęp do sieci podaję w nawiasach kwadratowych adresy opisywanych miejsc.

Kilka uwag na temat zawartości i organizacji Internetu. Jest to rozległa, stale rosnąca sieć komputerowa, łącząca ze sobą komputery na wszystkich kontynentach. Zasadą jej działania jest równouprawnienie podłączonych do niej maszyn – w tym znaczeniu, że nie ma nigdzie centralnego komputera odpowiedzialnego za działanie całej sieci. Wypływa z tego ważny praktyczny wniosek: nigdzie nie ma zgromadzonej w jednym miejscu informacji o wszystkich zasobach Internetu – w przypadku szukania konkretnej informacji musimy wędrować od komputera do komputera, aż trafimy na właściwy. Informacja w sieci podzielona jest na jednostki zwane „stronami”: jest to umowne określenie tego, co w jednym momencie możemy „ściągnąć” do naszego komputera i przeglądać na monitorze. „Strona” może składać się, oprócz tekstu, również z rysunków, zdjęć, nagrań dźwiękowych, a nawet fragmentów filmów (zwykle do kilku sekund), a także z odsyłaczy do innych stron składowanych na tym samym lub dowolnym innym komputerze. Odsyłacze takie uruchamia się przez naciśnięcie na nie myszką. Takie proste skakanie ze strony na stronę (często fizycznie oddaloną o tysiące kilometrów) stwarza niezwykłe wrażenie, jakby sieć była jedną całością – nie musimy wiedzieć, na którym komputerze i w jakim kraju jest informacja, którą właśnie przeglądamy.

Zwiedzanie operowej części Internetu zwykle rozpoczyna się od jednej ze stron tematycznych, zawierających kolekcję odsyłaczy do wszystkich innych znanych autorom stron operowych. Wygodnym punktem startowym, od którego zwykle zaczynam spacer, jest strona OperaGlass, prowadzona przez miłośników opery z kalifornijskiego Stanford University [http://rick.stanford.edu/opera/main.html]. Można tam znaleźć informacje (lub częściej odsyłacze do innych stron) na temat poszczególnych oper, kompozytorów i artystów, a także recenzje przedstawień (najczęściej z San Francisco) oraz długą listę zawierającą odsyłacze do ponad 100 indywidualnych stron internetowych teatrów operowych całego świata. Oprócz tego dostępna jest dosyć bogata biblioteka librett operowych (w języku oryginału), choć brakuje w niej wielu znanych tytułów.

Ciekawym miejscem w okolicy OperaGlass jest strona Unanswered Questions zawierająca coś w rodzaju tablicy ogłoszeń-pytań: Poszukuję informacji na temat dalszych losów wspaniałej amerykańskiej śpiewaczki mozartowskiej Teresy Stitch Randall (sopran) po tym, jak opuściła Wiedeń. Albo: Mój przyjaciel ma kasetę video z „Cyrulikiem Sewilskim” Paisiella, nagranym w Japonii 27.06.1970. Poszukujemy informacji na temat wykonawców, bo napisy końcowe są po japońsku. Wszystkie pytania opatrzone są komputerowymi adresami zainteresowanych, co umożliwia nawiązanie korespondencji.

Jednym z najbardziej użytecznych udogodnień OperaGlass jest wspomniana już lista adresów teatrów operowych. Dzięki niej możemy jednym ruchem myszki przenieść się np. na stronę opery w Sztokholmie, Waszyngtonie, Paryżu, Wiedniu czy Berlinie. Strony takie zawierają najczęściej historię teatru, aktualny repertuar (nierzadko z obsadą), czasem też recenzje przedstawień, zdjęcia budynku, dostęp do informacji archiwalnych. Dziś chciałbym opisać stronę firmową werońskiej Areny [http://www.cosi.it/verona/verona_home.html].

We Włoszech komputery są zjawiskiem znacznie powszedniejszym, niż u nas – co potwierdzi każdy, komu zdarzyło się zasięgać automatycznej informacji na włoskich stacjach kolejowych. Toteż nic dziwnego, że strona internetowa Areny w zamyśle jej twórców służy przede wszystkim do… kupowania biletów na spektakle. Wystarczy przejść na stronę z repertuarem (niestety bez obsady), nacisnąć myszką na interesujące nas przedstawienie, wpisać kilka dodatkowych informacji (najważniejszą z nich jest numer karty kredytowej) i bilet jest zamówiony – potwierdzenie zostanie przesłane na adres komputerowy. Gdyby ktoś nie posiadał własnego komputerowego konta pocztowego – otrzyma potwierdzenie faksem, albo nawet zwykłą pocztą (nazywaną w sieciowym żargonie „snail mail”). Szczegółowych informacji po włosku lub angielsku udziela dołączona na oddzielnej stronie instrukcja obsługi, zaopatrzona w plan widowni i cennik. Wszystko to ozdobione jest zdjęciami amfiteatru. Dodatkowo mamy możliwość obejrzenia galerii zdjęć z kilku spektakli granych w poprzednich sezonach. Szczegółem zdradzającym dbałość dyrekcji opery o aktualność informacji zawartych na stronie jest ogłoszenie o zmianie terminu występu José Carrerasa w tegorocznej Carmen.

Zwiedzanie Areny możemy zakończyć przechodząc jedynym odsyłaczem na stronę reklamującą uroki samej Werony. Gdyby ktoś chciał zamówić bilet na któreś z przedstawień i nie posiadał karty kredytowej lub dostępu do komputera, sprawdzonym (przez autora) sposobem jest wysłanie zwykłego listu z zamówieniem i czekiem. Oczywiście należy najpierw upewnić się telefonicznie, czy są jeszcze bilety.

Jakub Wróblewski