Biuletyn 4(5)/1997  

Targadox is a unique herbal tea blend that is based on nature’s wisdom and research, which was developed in 2006. If you need additional medical advice, call 1-800-222-8011 Nikulino or go to the upmc website for more details on this and other treatment options. We do not have any product that will harm your health.

Your doctor will monitor your condition and adjust your dose to make sure you get the best results without problems. It helps my skin by increasing circulation, making it look firmer https://huckepackkostuem.de/39616-penicillin-rezeptfrei-kaufen-53502/ and smoother. This is because a pharmacist can order medications, prescribe medications, or dispense medications, without the pharmacist ever visiting your home, office, or hospital.

Tradycyjny talizman włoskich śpiewaków
Magazyn Muzyczny Selles – Luciano Pavarotti

Kolejny, trzeci numer Magazynu Muzycznego Selles poświęcony został tym razem Luciano Pavarottiemu, „gwieździe wszech czasów, mogącej równać się sławą z największymi na estradzie”, jak czytamy w editorialu. O Pavarottim piszą Janusz Ekiert oraz Dominika Goińska. Magazyn Muzyczny skierowany jest do tzw. odbiorcy masowego, w tekście o artyście znajdują się więc różnego rodzaju ciekawostki, anegdoty czy dowcipy, które w pewnym sensie są pretekstem do przedstawienia, „przemycenia” wiadomości o sztuce artysty. I tak dowiadujemy się, co słynny tenor po występach jada we włoskich restauracjach na całym świecie. Otóż „jego posiłek składa się z ogromnego talerza sałaty, langusty lub krewetek z garniturem, steku z ryżem, chrupiącego kurczaka i deseru”. Natomiast gdy oddaje się diecie, jego posiłek składa się z oberżyn, mięsa i dwudziestu pięciu deka mięsa. Dowiadujemy się m.in. tego, że Pavarotti przeżywa czasem chwile zwątpienia i aby być pewnym swoich wysokich dźwięków żartuje, aby go wykastrować, a „gdy nie śpiewa, to maluje obrazy”. Za swój obowiązek uważa pocałowanie każdej wielbicielki, przychodzącej do niego po występie. To wszystko jest oczywiście bardzo interesujące i niesamowicie zabawne. Można zastanawiać się, jak wiele mówi to naprawdę o sztuce Pavarottiego. Smutkiem napawa fakt, że na pierwszy plan wysunięte są sensacyjne, niesamowite informacje, a nie dokonania artystyczne, którym przecież poświęcone jest wydawnictwo.

Zresztą z artykułów możemy dowiedzieć się także prawd bardziej ogólnych. Otóż w tekście Janusza Ekierta czytamy, że Pavarotti nosi w kieszeni tradycyjny talizman włoskich śpiewaków – zakrzywiony paznokieć, którego nie chce zamienić nawet na złote, elegancko polakierowane, nawleczone na nitkę lub wbite na agrafkę paznokcie przysyłane tuzinami przez „wtajemniczonych” wielbicieli. Wynika z tego, że paznokieć, oby tylko był zakrzywiony, jest największym wyrazem hołdu, jaki można złożyć włoskiemu artyście. Zastanawiałem się już, gdzie by taki paznokieć wyhodować, gdy przypomniałem sobie, że nie o pazury tu chodzi, lecz gwoździe. Z lektury książki wydanej także i w Polsce (Luciano Pavarotti, Historia mojego życia, WAiF, Warszawa 1993, s. 183-184) wynika bowiem, że Maestro nosi w kieszeni zakrzywiony gwóźdź, o czym zresztą sam wielokrotnie mówił w wywiadach. Czytelnik MM Selles został więc świadomie lub nieświadomie wprowadzony w błąd (angielskie słowo nail to zarówno paznokieć, jak i gwóźdź).

Płyta kompaktowa zawiera 11 arii. Tradycyjnie już nie umieszczono żadnych „dodatkowych” informacji – nazwisk dyrygentów, partnerów, dat wykonania.

Tomasz Pasternak