Biuletyn 3(16)/2000  

En los días siguientes, la prescripción de cefalosporinas con antibioterapéuticas como azithromycin será recomendada en las primeras 72 horas después de la realización del tratamiento con estos agentes (en los 3 semanas siguientes, se recomendará la prescripción de estos medicamentos como alternativa a tratamientos que tienen una efectividad muy baja. It’s very frustrating when i get a cold, but then the sore inwardly throat comes and i’m miserable and can’t work out, or do anything. Well, with capsules, supplements, pills, powders and other forms of medicine.

Cialis dapoxetine online, in addition to other types of sex. The best diet for you Zemun may be the one you haven't considered. It is used in the treatment of aids, hiv infections.

Andrea Chenier

Romantyczny rewolucjonista w niezapomnianym wcieleniu José Carrerasa

W nadziei na to, że Teatr Wielki w Łodzi powróci do zamierzeń realizacji dzieła Umberto Giordano Andrea Chenier, pragniemy przedstawić nasze ulubione nagranie video tej opery.

Najważniejszą spośród licznych zalet tego przedstawienia jest dla nas znakomita obsada na czele z José Carrerasem w roli Cheniera. Od czasu wspaniałego debiutu w tej partii w grudniu 1979 r. w Barcelonie (u boku Monsterrat Cabellé i Juana Ponsa), rola ta stała się jedną z trzech ulubionych kreacji scenicznych Carrerasa w latach 80. (obok Rudolfa w Cyganerii i Don José w Carmen). Odnosił triumfy w tej operze na scenach Wiednia, Madrytu, Aten, Orange, Covent Garden (premiera w lutym 1984), Arena di Verona (1986, wraz z Montserrat Caballé i Renato Brusonem) i wielu innych. Jednym z najbardziej rewelacyjnych przedstawień z jego udziałem był premierowy spektakl 23 grudnia 1982 w La Scali. Po szesnastu latach nieobecności opera ta wracała wówczas na mediolańska scenę. Spektakl pod batutą Riccarda Chailly (z udziałem Anny Tomowej-Sintow jako Magdaleny i Piera Cappuccilli jako Gerarda) przyjęty został z prawdziwym entuzjazmem zarówno przez krytyków, jak i publicznoś??, wśród której znajdowała się Sara Giordano – wdowa po kompozytorze. Bohaterem wieczoru był bez wątpienia José Carreras, o którym Sergio Castagnino pisał: Wiele spodziewano się po występie José Carrerasa w tytułowej roli. Ta opera wymaga tenora ekscytującego, obdarzonego naturalną muzykalnością, głosem szlachetnym, pięknym, ciepłym, tenora o wrażliwości wprost romantycznej, ale i takiego, który potrafi nadać tej partii wyraz prawdziwie dramatyczny. Bez wątpienia niezapomniana kreacja Carrerasa posiada to wszystko, na dodatek wzbogacone wymarzoną sceniczna prezencją i imponującą ekspresją.

W 1985 r. La Scala wznowiła tę produkcję z niemal identyczną obsadą. Jedyną zmianą było obsadzenie w roli Magdaleny de Coigny Ewy Marton. To właśnie przedstawienie w nagraniu video polecamy.

José Carreras mówił o swojej roli w rozmowie z Augusti Fancellim w 1988 roku: Zawsze czułem silną identyfikację z Chenierem. To charakter, który buntuje się przeciw niesprawiedliwości, a tym, czego ja sam najbardziej nie toleruję w życiu, jest właśnie niesprawiedliwość. Chenier to człowiek o duszy nade wszystko wrażliwej i romantycznej, sprzeciwiający się rządom przemocy i tyranii, wierny ideałom społecznym, takim jak wolność i sprawiedliwość, i poświęcający siebie dla obrony tych wartości. Zarazem jednak dla mnie jest to postać pozbawiona cech jakiegoś „gladiatorstwa”. Zawsze byłem daleki od heroicznej interpretacji tej postaci. Oczywiście, nie można mu odmówić dzielności. Nawet tuż przed rewolucją wymagało odwagi powiedzieć w oczy arystokracji ostrą prawdę, napiętnować jej egoizm i wystąpić jawnie przeciw niesprawiedliwości. Bronić się śmiało przed wrogim sądem, który z góry skazał go na śmierć – to też jest imponujące. Ale mimo to nie widzę w nim heroicznego bojownika. Chenier łączy w sobie przeciwieństwa – jest artystą, poetą, oderwanym niekiedy od spraw ziemskich, idealistą o szlachetnej duszy i jednocześnie człowiekiem zaangażowanym społecznie, wciągniętym i zniszczonym przez machinę rewolucji. Jego pierwszoplanowe cechy to jednak zawsze bliskie jego poetyckiej naturze: romantyczność, wrażliwość, emocjonalność. I one są moim zdaniem podstawą do portretowania Cheniera. Jest on także zakochany, ale to nie jest najbardziej interesujący aspekt jego postaci. Nawet przed spotkaniem z Madeleine był już zakochany – w stworzonym przez siebie ideale kobiety i potem zdarzyło mu się spotkać kogoś, kto wydał mu się ucieleśnieniem tego ideału.

W świetle tej wypowiedzi nic dziwnego, że Carreras, w przeciwieństwie do innych, bardziej „heroiczno-tubalnych” interpretacji Cheniera, zasłynął z ujęcia swego bohatera w sposób romantyczno-poetycki, co wydaje się być bardziej uzasadnione. Naznaczył swego bohatera piętnem własnej osobowości, co pozwoliło nasycić przedstawienie owym subtelnym, wytwornym i jakże urzekającym liryzmem – zauważa Paul Nadel w książce Passion to life.

Ta opera jest szczególnie atrakcyjna dla tenora, przede wszystkim ze względu na cztery popisowe i zróżnicowane arie. Słynna improwizacja Un di all’azurro spazio stała się właściwie wizytówką José Carrerasa, tak często i z upodobaniem ją wykonuje i to od pierwszych dni swojej kariery (po raz pierwszy zaśpiewał ją w 1968 r na konkursie im. Francisco Vinasa). W nagraniu z La Scali śpiewa ją jak zwykle niezrównanie, roztaczając blask wszystkich, tylekroć już omawianych przez nas zalet swego głosu i scenicznej ekspresji. To samo możemy powiedzieć o wykonaniu Credo a una possanza arcana i Si, fui soldato, gdzie można podziwiać silne i urzekająco męskie brzmienie jego głosu. I wreszcie ta najbardziej liryczna aria, śpiewana głosem jasnym i lekkim, pełnym romantycznego natchnienia – Come un bel di di Maggio – poetycki testament ginącego poety, do której to arii José wydaje się być stworzony.

W recenzji z tego przedstawienia w Timesie czytamy o artyście: To najbardziej szczery, uczciwy i rzetelny tenor: jest naturalny i wiarygodny, całkowicie oddany roli i pozbawiony wszelkiej scenicznej sztuczności. Zaś Guardian dodaje: Poprowadził swoją rolę głosem o nieustająco pięknym brzmieniu, prezentując pełen wachlarz jego możliwości: od tonu urzekająco lirycznego do imponującego bohaterskiego. W tym przedstawieniu José Carreras znajduje godną swej klasy partnerkę w osobie Ewy Marton, która wówczas często z nim śpiewała (stworzyli piękne wspólne kreacje m.in. w Turandot, Tosce, Fedorze czy też wcześniej – w wiedeńskiej inscenizacji Cheniera). Od razu też widać ich znakomite partnerskie porozumienie na scenie.

Ewa Marton kreuje swą Madeleine z wielką naturalnością, bez owej „posągowości”, typowej dla niektórych śpiewaczek w tej roli. Niezwykle sugestywnie aktorsko ukazuje przemianę, jaką przechodzi bohaterka – od arystokratki, prowadzącej beztroskie i puste życie do prześladowanej kobiety, niemal na marginesie życia, którą rewolucja ograbiła ze wszystkiego, pomordowała bliskich, a teraz morduje jej ukochanego. W pamięci zostaje jej wspaniała interpretacja sceny z Gerardem i arii La mamma morta oraz scena finałowa. Czujemy wyraźnie, że kiedy idzie z ukochanym dobrowolnie na śmierć, oddając swe życie za inną kobietę, w tym akcie poświęcenia znajduje swe ostateczne spełnienie i szczęście. O walorach głosu Ewy Marton nie trzeba nikogo przekonywać. To przykład artystki, której talent dramatyczny dorównuje wokalnemu. Razem z José Carrerasem powtórzyła swoją wielką kreację, nagrywając Cheniera na CD rok później, w Budapeszcie.

Niestety, na tej płycie zabrakło trzeciego bohatera przedstawienia z La Scali – Piera Cappuccilli śpiewającego Gerarda (na CD zastąpił go Giorgio Zancanaro). Jest to nasz wielki ulubieniec, podziwiany przez nas w dziesiątkach ról, obdarzony piękną, szlachetną barwą głosu, umiejętnością wydobycia najsubtelniejszych odcieni nastroju wykonywanej partii, wybitną muzykalnością i temperamentem, niepospolitym talentem dramatycznym i prezencją sceniczną. Wszystkie te zalety uczyniły z jego postaci kreację wyjątkową, która zachwycała publiczność i imponowała krytykom, którzy uznali Piera Cappuccilli za najlepszego Gerarda wśród barytonów swojej generacji. A jak owacyjna była dla niego reakcja widzów, możemy zobaczyć w tym nagraniu, szczególnie po arii Nemico della patria, w której jakże sugestywnie ukazuje dramat swojego bohatera. Jego marzenia o sprawiedliwości, którą miała ustanowić rewolucja, rozwiały się. Nowa rzeczywistość przyniosła mu gorzkie rozczarowania. Zdawało mu się, że jest tytanem, a tymczasem wciąż czuje się sługą, choć nie jest już lokajem. Jest niewolnikiem własnych namiętności, które nie znajdują ujścia: kobieta, którą kocha, jest wciąż dla niego nieosiągalna. Cóż za pasja i ogień w interpretacji tego artysty! Nic dziwnego, że rozpalił widownię do czerwoności. To jeden z porywających momentów tego nagrania.

Dla artystów takiego formatu znakomitą oprawę stanowi stylowa i wysmakowana inscenizacja w reżyserii telewizyjnej Briana Large i scenografii Paola Bregni.

Riccardo Chailly wspaniale prowadzi przedstawienie, dzięki czemu możemy w pełni rozkoszować się pięknem muzyki Cheniera i podziwiać niezwykłą inwencję melodyczną tego kompozytora.

Mimo że posiadamy inne nagrania tej opery w naszej videotece (jak chociażby wspomniane już świetne nagranie z Barcelony z 1979), to najczęściej wracamy do tego spektaklu z La Scali, darząc go wielkim sentymentem. I możemy to nagranie polecić każdemu, kto szuka w operze głębokich przeżyć, autentycznych wzruszeń i estetycznych wartości, czyli po prostu: prawdy i piękna, które znajdujemy zawsze w sztuce wielkich śpiewaków.

Monika i Dorota Pulik

U. Giordano, Andrea Chenier, NVC Arts, 3984-26665-3