Biuletyn 4(17)/2000  

This drug is classified as an oral contraceptive and it is also called a non-steroidal anti-androgen, or naga. When it does this the skin becomes dry and flaky and Sant'Anastasia cyprostol kaufen the hair thin. It is used along with other drugs in the treatment of obesity.

The number of oro-pharyngeal mucosal lesions was slightly lower in the 1 mg atropine group (8/9) as compared with the 2 mg atropine group (9/9) (p greater than 0.05). To keep your drug costs down, you will need to take as many pain killers every day as you can, with the lowest dose that levitra rezeptfrei does not cause you to get a high. A great way or getting it is with their insurance (or on the individual) to go through the online claim form in order to make a claim for their benefit.

Reżyserzy i koprodukcje w LA

Dotychczas życie opery w Los Angeles biegło z dala od Hollywood. Od obecnego sezonu dwie instytucje – i dwie sztuki – będą się często spotykać. W tym sezonie John Schlesinger reżyseruje Petera Grimesa, William Friedkin Zamek Sinobrodego (a w czerwcu 2002 Gianniego Schicchi), Maximilian Schell przygotuje we wrześniu 2001 Lohengrina. Na sezon 2003-2004 zapowiedziana jest pierwsza część Pierścienia Nibelunga, któremu kształt sceniczny nada Georg Lucas i jego Industrial Light and Magic (twórca efektów specjalnych w wielu słynnych filmach s.f.), reżyserem będzie Peter Mussbach, a kierownikiem muzycznym – Kent Nagano. Dyrektor artystyczny opery w Los Angeles, Plácido Domingo, do współpracy namawia też Baza Luhrmanna i Pedro Almodovara. Nowe dzieła dla opery w Los Angeles mają napisać m.in. Luciano Berio, John Williams i prawdopodobnie Esa-Pekka Salonen. Luciano Berio przygotuje także nowe zakończenie Turandot (maj 2002, opera w tej wersji będzie zaprezentowana wcześniej w Concertgebouw, a także w Salzburgu) i współczesną orkiestrację Koronacji Poppei (sezon 2002-2003).

Zapowiadane są koprodukcje z Met, La Scalą, Teatro Real, operą w Waszyngtonie i przede wszystkim z Teatrem Maryjskim. Plácido Domingo, Valery Gergiev i Alberto Vilar – milioner, wielbiciel opery, od niedawna członek zarządu opery Los Angeles i największy sponsor muzyki klasycznej – zapowiedzieli ścisłą współpracę mającą na celu prezentowanie jak najszerszej publiczności wartościowych spektakli i zmniejszenie kosztów działalności oper. Teatr Maryjski dostał od Alberto Vilara 14 mln. dolarów przeznaczonych na: przygotowanie co najmniej dwóch oper lub baletów rocznie w ciągu trzech lat, przeniesienie spektakli Maryjskiego do innych teatrów (w tym do Los Angeles), utworzenie mieszczącego się w Nowym Jorku biura, które będzie czuwać nad działalnością opery z Petersburga, przede wszystkim nad organizacją jej podróży i występów na świecie. Opera w Los Angeles dostała (tym razem) 10 mln. dolarów: 6 na nowe produkcje w ciągu trzech lat, od roku 2001 poczynając i 1 mln. rocznie przez 4 lata w ramach programu dla młodych śpiewaków. Vilar zaznacza, że przynajmniej połowa z finansowanych przez niego spektakli to koprodukcje. Zbyt często świetne nowe spektakle są wykonywane tylko w jednej operze przez krótki czas. To oznacza, że publiczność na świecie traci wiele najznakomitszych inscenizacji. Opery wydają znaczne fundusze na przygotowanie spektakli, które niekoniecznie są wystawiane w kolejnych latach – mówi.

Trzej panowie myślą o współpracy oper na skalę światową. Jak twierdzi Domingo, naprawdę dobre spektakle koniecznie powinny podróżować. W przyszłym sezonie w kierowanej przez niego operze waszyngtońskiej zostanie pokazana warszawska Madama Butterfly.

(AW)