Trubadur 2(19)/2001  

Calcium carbonate homeopathy medicine, also called homeopathy (or calcium carbonate medicine, often abbreviated as c-cal or ccm), is a natural health system for treating ailments and diseases in the body. The best antibiotics will do exactly Coelho Neto kamagra gel in farmacia bergamo what your body. You are also given the opportunity to join a contest or to receive coupons.

Prednisolone tablets buy online, buy online cheap prednisolone. If you think that http://laviecht.at/42757-dapoxetine-apotheke-9289/ there is a problem with you being unable to afford infertility treatments due to a lack of funds, you are wrong. For the highest efficacy, we recommend elavil 30 mg tablet.

Gran Teatre del Liceu

W czerwcu 2000 po raz pierwszy byłam w Gran Teatre del Liceu, oglądając tam świetną realizację opery Ermanna Wolf-Ferrariego Sly, z José Carrerasem w roli tytułowej [zob. nr 1(18) Trubadura]. Podczas wcześniejszych pobytów w Barcelonie mogłam podziwiać jedynie piękną fasadę Teatre del Liceu, bo niestety reszta spaliła się w 1994 roku. Dzięki wysiłkom całego społeczeństwa Barcelony i licznym koncertom śpiewaków na rzecz odbudowy, wreszcie w sezonie 1999/2000 Liceu wznowił swoją działalność. A ja nie tylko mogłam podziwiać fasadę, ale cały wspaniały teatr. Od razu zostałam olśniona przepychem pięknego foyer. Zresztą całe wnętrze teatru było wspaniałe. Mimo swojego ogromu i przebogatego wystroju teatr ten robi bardzo miłe i kameralne wrażenie. Od dawna mam do tej opery wiele sympatii, ponieważ obejrzałam mnóstwo zarejestrowanych w nim na wideo wspaniałych przedstawień i wysłuchałam wielu pięknych płyt CD ze spektaklami tam nagranymi, w znakomitym wykonaniu.

Pierwszy spektakl operowy wystawiono w Barcelonie w 1708 roku, w Pałacu Giełdy. Było to przedstawienie A. Caldary Il piu bel nome. Od drugiej połowy XVIII wieku spektakle operowe, z wzrastającą częstotliwością, wystawiano w teatrze la Santa Creu (obecnie Teatro Principal), własności Szpitala Santa Creu, w którym od 1579 roku grano sztuki teatralne. Historia powstania del Liceu świadczy o bardzo wczesnym rozwoju demokracji w Katalonii, ale jednocześnie obfituje w różne tragiczne zdarzenia. Gran Teatre del Liceu zapoczątkowało utworzenie w 1837 roku przez batalion policyjno-wojskowy pod przewodnictwem M. Gilberta i Sansa liceum filharmoniczno-dramatycznego (najpierw pod nazwą el Liceo Filodramático de Montesión, a potem el Liceo Filarmónico Dramático de S. M. la Reina Isabel II), w zlikwidowanym klasztorze Montsió. Kierownictwo liceum promowało kształcenie muzyczne oraz organizację przedstawień teatralnych i operowych. Uczniowie dość szybko zdobyli pewne uznanie wśród publiczności oraz swoje audytorium. W 1854 roku liceum rozpadło się na liceum filharmoniczne, poprzedzające obecne konserwatorium (Conservatori del Liceu) i towarzystwo teatralne (la Sociedad del Gran Teatre del Liceu de Isabel II), wcielone potem do zarządu teatru. Brak przestrzeni i naciski zakonników, właścicieli klasztoru Montsió zmotywowały władze liceum do zmiany miejsca. Wykupiono teren klasztoru els Trinitaris, położony w centrum najbardziej reprezentacyjnej alei barcelońskiej, na Ramblas i tam przeniesiono liceum. Następnie stwierdzono, że należy wybudować własny budynek opery. Wg projektu J. de Gispert i d’Angli powstały dwa stowarzyszenia, jedno budowy budynku i drugie pomocy w budowie. To ostatnie było zaczątkiem elitarnego klubu el Liceo. W 1845 roku wyburzono część klasztoru i rozpoczęto budowę budynku dla opery, zaprojektowanego przez M. Garriga i Roca w stylu włoskim. Ukończono go w 1847 roku. Opera ta ze swoją widownią na parterze i sześciu piętrach, i czteroma tysiącami widzów, była wtedy największą w Europie. Audytorium było w kształcie podkowy, a jednak nie przyniosło to szczęścia operze i w 1861 roku spaliła się widownia oraz scena. Operę zrekonstruował J. Oriol Mestres – były asystent pierwszego architekta – i odbudowano ją w ciągu jednego roku. Dodatkowo wtedy stworzono amfiteatr na drugim piętrze. Dekoracje budynku pod przewodnictwem J. Mirabenta wykonali: A. Caba, J. Vicens, R. Marti i Alsina oraz A. Rigalt. Oryginalną fasadę budynku, która budziła wiele kontrowersji, a nie została zniszczona przez ogień, zmieniono w 1875 roku. Powstała neobarokowa opera z dość zaskakującą skromną fasadą, mająca najlepszą akustykę w Europie, a jeżeli chodzi o liczbę miejsc, ustępująca jedynie La Scali. W 1893 roku budynek ponownie został zniszczony przez anarchistę, który w odwecie za swojego kolegę skazanego za zabójstwo, wrzucił na widownię podczas spektaklu Wilhelma Tella dwie bomby, z których jedna eksplodowała. Wówczas zostało zabitych ponad 20 osób, a kilkadziesiąt raniono. Po dwóch miesiącach opera wznowiła działalność, ale przez kilka lat nie używano foteli, zajmowanych przez widzów, którzy ponieśli śmierć podczas wybuchu. Renowację wnętrz przeprowadzono w 1908 roku. Opera ta najbardziej słynęła w Europie w końcu XIX i początku XX wieku, doskonale propagując twórczość wielkich kompozytorów epoki: G. Verdiego, kompozytorów opery francuskiej, przedstawicieli weryzmu, a przede wszystkim R. Wagnera. Młodzi pasjonaci utworzyli nawet w 1901 roku Towarzystwo Wagnerowskie, celem wspólnego studiowania sztuk i teorii R. Wagnera. Ponownie złe chwile budynek opery przeżył 31 stycznia 1994 roku, gdy od lampy lutowniczej robotnika zajęła się scenografia i właściwie cała opera spaliła się – zachowała się tylko nienaruszona fasada. Budynek odbudowano w ciągu pięciu lat, wg projektu architektów I. de Sola-Morales, L. Dilmé i X. Fabré. Jesienią 1999 roku wreszcie wznowiono działalność opery, równie pięknej i doskonałej jak poprzednio.

Przy wejściu do opery na wielkiej tablicy są umieszczone nazwiska ludzi, którzy finansowo przyczynili się do odbudowy budynku. Stanowią oni elitarne towarzystwo, które podczas przedstawienia spotyka się w wydzielonej sali – galerii obrazów. Przed przedstawieniem i kolejnymi jego aktami miło brzmi gong, dość długo grający ładną melodię, po którym jest zapowiedź, ile minut pozostało jeszcze do początku przedstawienia.

J. Carreras tak opowiadał o swej pierwszej wizycie w tej operze: Miałem osiem lat, kiedy przyszedłem tu z ojcem. [… ] Byłem tutaj na piątym, ostatnim piętrze budynku i pamiętam, że to była dla mnie wyjątkowa, magiczna chwila, która pozostawiła ślad, wpłynęła na całą moją przyszłość. Marzyłem, że pewnego dnia wezmę udział w tej magii. Zadebiutował w Liceu w 23. roku życia (w styczniu 1970 roku) śpiewając rolę Flavia w Normie, bo przecież nie był debiutem chłopięcy występ na tej scenie w Cyganerii, w Kukiełkach mistrza Piotra, czy też w Amuncie. Po swym debiucie w styczniu kolejny raz wystąpił w lutym, grając Ismaela w Nabuccu, a potem w grudniu już w głównej roli męskiej kreując Gennara w Lukrecji Borgii. Ze wzruszeniem wspomina swój debiut w drugoplanowej roli Flavia: Kiedy masz 23 lata i debiutujesz z największym sopranem na świecie [M. Caballé], w swoim rodzinnym mieście, w operze, w której obejrzało się pierwsze w życiu przedstawienie, w operze, z którą łączy cię tyle wspomnień, czyż możecie to sobie wyobrazić, jak się czułem?

W czasie zwiedzania Barcelony dotarłam na ubogą ulicę Carrier Sant Christ, gdzie Josep María Carreras-Coll przyszedł na świat oraz na Carrier Galileo, przy której przez wiele lat mieszkał. Tutaj mieszkańcy Barcelony, w podzięce swojemu ukochanemu tenorowi wystawili w 1998 roku upamiętniającą go tablicę.

W czerwcu 2000 roku Carreras, podczas przedstawień Sly’a, świętował uroczyście 30-lecie swego debiutu na scenie operowej Liceu, a podczas 5 przedstawienia występował tam po raz setny. Przez krytyka El Pais został Carreras nazwany duchowym synem Gran Teatre del Liceu. Ten sam dziennikarz jego interpretację Sly’a określił jako triumf straceńca i bardzo obrazowo napisał, że wielki tenor znowu otworzył tajemne i magiczne drzwi swojego domu. Był to wielki prezent tenora dla rodzinnego miasta.

Aleksandra Toczko