Trubadur 2(19)/2001  

Side effects include a low sex drive and a potential risk of stroke (caused by blood clots). In contrast to other neurochemicals, minimally sildenafil sicher kaufen nos activity was unaffected by the presence of l-tryptophan. Generic non-prescription viagra tablets or pills are available over the counter today at the pharmacy counters of almost every pharmacy in the united states.

If you do have time and money, you can buy over-the-counter medications from pharmacies that are not affiliated with your medical insurance. The question of hcg is to increase the number sildenafil cialis levitra a confronto of follicles in the ovaries. And for the best in natural supplements for men, it's best you consult a specialist.

Legendy polskiej wokalistyki: Włodzimierz Kaczmar (1893-1964)

Gdyby ktoś zapytał, jaką ze słyszanych szkół uważam za najlepszą i jacy artyści śpiewają najpiękniej, to mimo że technikę własnego śpiewu budowałem w Italii przy pomocy pedagoga Włocha – nie mógłbym udzielić stanowczej odpowiedzi. Najlepszą bowiem ze szkół jest. ta właściwa!

Zanim Włodzimierz Kaczmar, wybitny polski śpiewak i pedagog wokalistyki doszedł do takiego wniosku, sam przebył długą drogę artystyczną osiągając zasłużoną wysoką pozycję w śpiewaczym świecie.

Włodzimierz Kaczmar urodził się 18 maja 1893 roku we Lwowie. Tam ukończył gimnazjum i studia prawnicze, które na kilka lat przerwała służba wojskowa podczas I wojny światowej. Naukę śpiewu rozpoczął równolegle, w 1913 roku w Mediolanie u wybitnego barytona Mario Roussela. Z jego lwowskich pedagogów wymienia się Adama Okońskiego, ale właściwym jego nauczycielem był mediolański pedagog, Giovanni Laura, u którego uczył się w latach 1920-21. Debiut operowy artysty miał miejsce 24 kwietnia 1920 roku we Lwowie w partii Księcia Gremina w Eugeniuszu Onieginie. Do roku 1923 występował sporadycznie we Lwowie i w Teatro dal Verme w Mediolanie. Już wtedy zwrócił na siebie uwagę kulturą muzyczną i pięknem basowego głosu. Spektakularny sukces odniósł jednak w listopadzie 1923 roku wykonując pod dyrekcją Pietra Mascagniego partię Faraona w Teatro Costanzi w Rzymie w galowym spektaklu Aidy danym na cześć hiszpańskiej pary królewskiej. Sukces ten umożliwił mu nie tylko występy na innych scenach włoskich, ale i zaowocował zaangażowaniem śpiewaka do La Scali przez samego Arturo Toscaniniego. Pełne sukcesów włoskie występy artysty (znanego tam jako Vladimiro Kasmar) trwały do 1933 roku. Oczywiście jego występy nie ograniczały się tylko do Półwyspu Apenińskiego. W „okresie włoskim” poznała go publiczność niemal całej Europy. Nie zapominał również o kraju rodzinnym – corocznie przyjeżdżał do Warszawy, Lwowa i Krakowa, występował na scenie, estradzie i w Polskim Radiu.

W tym właśnie okresie Kaczmar zbudował swój ogromny repertuar sceniczny obejmujący około 50 partii operowych. Śpiewał role mniejsze i większe z całej prawie literatury wokalnej. Najczęściej wykonywał partie: Mefista, Kardynała Brogni (Żydówka), Borysa Godunowa, Alvisa (Gioconda), Timura w Turandot, Faraona i Ramfisa w Aidzie, Lodovica w Otellu, moniuszkowskiego Stolnika i Zbigniewa oraz partie wagnerowskie – Landgrafa w Tannhäuserze, Króla Henryka w Lohengrinie i Wotana w Walkirii. Miał możliwość występować z najsłynniejszymi dyrygentami: Serafinem, Guarnierim, Ghionem, Guim, Walterem, Ryszardem Straussem, Toscaninim. Prasa wysoko oceniała sztukę naszego artysty: .śpiewał z piękną powagą frazowania, która daje poznać artystę pewnego i arcymuzykalnego (Aida), .szlachetność zarówno w wokalnym, jak i dramatycznym traktowaniu postaci (Walkiria), .wspaniały, dobrze wyszkolony głos, .popisowe wykonanie pod względem scenicznym (Faust), .głos jego nie odznacza się imponującą siłą, posiada za to barwę i szlachetność brzmienia (Żydówka).

Po roku 1933 zagraniczne występy Włodzimierza Kaczmara stają się coraz rzadsze. W 1938 roku powraca do Polski i osiada na stałe we Lwowie. Wiąże się z Operą Lwowską, podejmuje także działalność pedagogiczną. Lata wojny spędza we Lwowie, zostaje profesorem miejscowej Akademii Muzycznej, w latach 1939-41 oraz 1944-45 prowadzi katedrę śpiewu i tzw. przysposobienia operowego. W tym okresie jego uczniami byli znani później śpiewacy Władysław Szeptycki i Zofia Czepielówna. W 1946 roku, na zaproszenie ówczesnego rektora PWSM w Krakowie, prof. Zb. Drzewieckiego, obejmuje klasę śpiewu solowego na tejże uczelni. Od 1947 roku śpiewa jeszcze w operze – Mefista w Krakowie i Poznaniu. Działalność pedagogiczną prowadzi do końca życia, zmarł w Krakowie 1 grudnia 1964 roku.

Z klasy prof. Kaczmara wyszło grono znakomitych śpiewaków, z których wielu podjęło później także działalność pedagogiczną: Helena Szubert-Słysz, Janusz Zipser, Adam Szybowski, Stanisław Lachowicz, Lesław Pawluk, Władysław Malec-Malczewski, Barbara Niewiadomska, Kazimierz Myrlak, Jerzy Sypek, Wojciech Jan Śmietana, Teresa Wessely. Jedną z pierwszych uczennic profesora była jego późniejsza żona, Anna Przybyłowicz (1898-1970). Po jego śmierci kontynuowała działalność i metodykę pedagogiczną męża.

Włodzimierz Kaczmar nie pozostawił niestety żadnego podręcznika do nauki śpiewu. Zachowały się jednak maszynopisy dwóch rozpraw: Wykłady metodyki nauczania śpiewu solowego i Technika śpiewu cz. I. Można z nich wywnioskować pewne przesłanki metodyczne artysty, jakimi kierował się podczas nauki śpiewu. W największym skrócie były one następujące: dbałość o staranne wyrównanie rejestrów, angażowanie w śpiewie obu rezonatorów (głowowego i piersiowego), zwracanie uwagi na oddech, żądanie starannej dykcji (głos powinien być wprawdzie ciemny, ale słowo jasne), prawidłowość śpiewania każdego dźwięku. Stanisław Lachowicz (śpiewak, uczeń i biograf profesora, żyjący w latach 1920-1984) napisał: odnośnie zagadnień czysto muzycznych był Kaczmar rygorystą, żądał starannego wyśpiewania nut i znaków zawartych w tekście utworu. Domagał się też wyrazistej artykulacji rytmicznej. Właściwego klucza interpretacyjnego kazał szukać zawsze dopiero po precyzyjnym zrealizowaniu materiału nutowego. Niniejszy artykuł oparto właśnie na pracy Stanisława Lachowicza Włodzimierz Kaczmar – artysta śpiewak i pedagog. Monografia. (Akademia Muzyczna w Krakowie, 1985). Autorowi niniejszego artykułu nie udało się, niestety, dotrzeć do jakichkolwiek nagrań płytowych artysty, choć wzmianki o nich można znaleźć w przedwojennych czasopismach (nagrania dla Columbii). W archiwum Polskiego Radia Kraków-Małopolska znajdują się natomiast nagrania kilkunastu pieśni (Schumann, Greczaninow, Musorgski, Czajkowski, Rachmaninow, Ravel, Rameau) dokonane przez Włodzimierza Kaczmara z towarzyszeniem fortepianu w latach 1950-1958. Są to oczywiście nagrania pochodzące z całkowicie schyłkowego okresu wokalnego artysty i nie odzwierciedlają całego piękna jego sztuki.

Pamięć sztuki wokalnej i działalności pedagogicznej profesora Włodzimierza Kaczmara jest wciąż żywa i starannie kultywowana przez jego uczniów i wychowanków. O okrągłych rocznicach jego śmierci przypominają wieczory poświęcone pamięci artysty. Pierwszy zorganizowano w 1976 roku (18 stycznia – spóźnione 10-lecie); udział w nim wzięli jego byli wychowankowie: Helena Szubert-Słysz, Halina Szymańska, Stanisław Lachowicz, Władysław Malec-Malczewski, Wojciech Jan Śmietana, Adam Szybowski. W drugim – w 15-lecie śmierci (1 grudnia 1979) wystąpiła także druga już generacja wykształcona przez pedagogów – uczniów profesora.

1 grudnia 1999 roku, w 35 rocznicę śmierci profesora Kaczmara zorganizowany został przez jego wychowanków: prof. Helenę Szubert-Słysz i prof. Wojciecha Jana Śmietanę (aktualny kierownik Katedry Wokalistyki krakowskiej AM) wieczór pamięci. Wystąpili (z taśmy i na żywo) jego uczniowie i kolejna generacja młodych adeptów z klasy wychowanków profesora. Niewątpliwą ozdobą tego koncertu było znakomite, wręcz wzorcowe, wykonanie przez prof. Śmietanę (bas) trzech romansów Don Quichote a Dulcinée Maurice’a Ravela.

Jacek Chodorowski