Trubadur 1(50)/2009  

The white house has been working to find more money for the department of homeland security and state department. Please also visit our "terms of service" page and click "i have read and accept the terms and conditions", we will add your user name to our mailing list Anshing sildenafil 75 mg preis and you will receive. A common prescription for pain relief and fertility treatments is clomid and serophene over the counter.

Usually you will see the most visible results within a few days, but you can expect more dramatic results after a few weeks or even weeks of using these drops. So, if i have to buy the pill, the most convenient option goodrx coupon prednisone is to buy two of them. This can be particularly important in the event that your prescription contains more than one brand.

Jesienne propozycje Polskiego Radia

Jako remedium na listopadową melancholię, której uroków większość ludzi nie potrafi docenić (a szkoda!), proponuję trzy zupełnie odmienne w charakterze krążki wydane przez Polskie Radio.

W roku 2008 miała swoją premierę stara-nowa płyta Kaspar Forster jr, – Mistrzowie i uczeń, nagrana dokładnie 9 lat temu w Studiu Koncertowym PR im Lutosławskiego przez znany zespół muzyki dawnej IL TEMPO pod kierownictwem Agaty Sapiechy, wspólnie z zaproszonymi śpiewakami (Olga Pasiecznik, Marta Boberska, Kai Wessel, Krzysztof Szmyt, Dirk Snellings i Jacek Wisłocki).

Miłośnikom tego nurtu przedstawiać zespołu ani wokalistów nie trzeba, tym niemniej dziwi nieco fakt, że na bardzo ładnej, stylowej okładce, nie znalazła się minimalna nawet informacja na temat wykonawców. Dopiero po zdjęciu celofanu możemy poznać ich nazwiska. Płyta zawiera utwory instrumentalne oraz wokalno-instrumentalne, wykonywane na dawnych instrumentach, zgodnie z kanonami epoki, w której powstały. Forster, muzyk urodzony w Gdańsku, studiujący w Italii oraz na dworze królów Polski, to tytułowy uczeń, a jego mistrzowie to: Giacomo Carissimi oraz Marco Scacchi, kapelmistrz na dworze króla Władysława IV i Jana Kazimierza. W książeczce zamieszczono, obok interesującego wprowadzenia Barbary Przybyszewskiej-Jarmińskiej, teksty wszystkich utworów w oryginale łacińskim, a także w tłumaczeniu polskim i angielskim. Doskonale zharmonizowane z muzyką głosy śpiewaków sprawiają, że słucha się tego z wielką przyjemnością, znakomicie odpoczywając. Prawdziwe ukojenie dla zmęczonego ducha i ciała.

Druga propozycja Polskiego Radia to suita jazzowa Tykocin świetnego pianisty Włodka Pawlika, powstała na zamówienie Filharmonii Podlaskiej. Autor pisał ją z myślą o legendarnym amerykańskim trębaczu Randym Breckerze, z którym łączy go wieloletnia przyjaźń, rozpoczęta w połowie lat 90., przy okazji wspólnego albumu (Włodek Pawlik Quartet).

Włodek Pawlik komponuje muzykę symfoniczną, filmową, jazzową, wokalną i kameralną. W swoim dorobku ma także koncert fortepianowy. Tykocin to oryginalna 6-częściowa kompozycja inspirowana Psalmami Dawida. Utwór stanowi połączenie jazzu z muzyką klasyczną i jazzem orkiestrowym. Obok Włodka Pawlika i Randy’ego Breckera wystąpili: Paweł Pańta na kontrabasie, Cezary Konrad na perkusji i oczywiście Orkiestra Symfoniczna Opery i Filharmonii Podlaskiej pod dyrekcją Marcina Nałęcz-Niesiołowskiego. Suitę rozpoczyna kilkuminutowy motyw fortepianu stopniowo rozwijany przez orkiestrę. To tak, jakbyśmy powoli wkraczali w nieistniejący świat dawnego Tykocina. Muzyka staje się coraz bardziej dynamiczna, by po chwili zamilknąć i powrócić przejmującym dźwiękiem trąbki. Ten zmienny nastrój działa na wyobraźnię i sprawia, że chce się wielokrotnie słuchać tej płyty.

Znacznie bardziej jednorodna w nastroju – co w żadnym wypadku nie znaczy monotonna – jest ostatnia (piąta) płyta Łukasza Kuropaczewskiego, gitarzysty, od wielu lat mieszkającego w USA, który zawsze podkreśla swój związek z Polską. Krążek nosi tytuł Polish Music i zawiera repertuar wyłącznie polski: piosenki ludowe napisane na fortepian przez Witolda Lutosławskiego w opracowaniu José de Aspiazu oraz – napisane w oryginale na gitarę – suitę In modo Polonico i Cavatinę Aleksandra Tansmana. Ten ostatni utwór znalazł się w programie koncertu promującego płytę, który odbył się 29 listopada. Dobrze pamiętam ten wieczór. Mimo lejącego jak z cebra deszczu do studia im. Agnieszki Osieckiej przyszło sporo osób i wszyscy ulegli subtelnemu czarowi gitary artysty. Mnie podobny nastrój, przywodzący na myśl mazowiecko-mickiewiczowskie klimaty znane z dzieciństwa (bez żadnego ckliwego sentymentelizmu!), udaje się odnaleźć na płycie, choć przyznam się, że gitara wcale nie jest moim ulubionym instrumentem. Tym większe oklaski dla Łukasza Kuropaczewskiego.

Ewa Tromszczyńska