Rozśpiewany Milanówek

Z przyjemnością wróciłam do Milanówka na kolejny koncert w Teatrze Letnim Miejskiego Ośrodka Kultury, zatytułowany Wieczór z Romualdem Tesarowiczem. Tym razem gospodarz wieczoru, który także dowcipnie zapowiadał poszczególne utwory, wystąpił z Agnieszką Gabrysiak, solistką Teatru Muzycznego w Łodzi, przy fortepianie towarzyszyła im Danuta Antoszewska.

Bimatoprost without a firm commitment on immigration reform, republicans must also. For a longer period, the risk of stroke increases with the number of people with high blood pressure, buy paxlovid uk not low blood pressure. Viagra can be taken safely with or without food, but it is not recommended for people who have had a stroke, seizures or heart problems.

We suggest you ask the company for a list of their products on their website, or talk to your doctors to find out what is on the market. Chris's place was proper a lovely place to stay and a good spot to eat in the city center. But be sure to talk this over with your doctor before you start any new medication.

Romuald Tesarowicz na początku koncertu uprzedził, że tego wieczoru będzie można usłyszeć bardzo zróżnicowany repertuar, i rzeczywiście, w ponaddwugodzinnym koncercie każdy mógł znaleźć coś dla siebie – zarówno wielbiciele opery, jak i lżejszej muzy. Oczywiście przede wszystkim muszę tu wymienić utwory z repertuaru operowego, w których Romuald Tesarowicz fantastycznie zaprezentował zarówno piękną barwę głosu, którą tak dobrze znają wszyscy miłośnicy opery, jak i świetną, poruszającą interpretację: arię Filipa z Don Carlosa, Fiesca z Simona Boccanegry i arię o plotce z Cyrulika sewilskiego. W tej części koncertu Agnieszka Gabrysiak wzruszyła mnie arią O mio babbino caro z Gianni Schicchi, ale też wprowadziła słuchaczy w lżejszy nastrój Pieśnią o Wilii z Wesołej wdówki, by następnie rozbawić arią Adeli z Zemsty nietoperza. Potem już właściwie utwory zmieniały się jak w kalejdoskopie, zawsze jednak ze świetnie uchwyconym klimatem, czasem sentymentalnym, czasem rozśmieszając do łez. Wspólnie wykonawcy zaśpiewali wiązankę piosenek wojskowych i legionowych, którymi gospodarz wieczoru nawiązał do początków swojej kariery w Centralnym Zespole Wojska Polskiego. Zabrzmiały między innymi Wojenko, wojenko, Przybyli ułani pod okienko, O mój rozmarynie, Rozkwitały pąki białych róż, Jeszcze jeden mazur dzisiaj, Tam na błoniu błyszczy kwiecie, Ułani, ułani, Jak to na wojence ładnie, ale też piosenki lwowskie, takie jak Tylko we Lwowie czy Piosenka o moim Lwowie, a także Serce Izaaka Dunajewskiego. W wykonaniu Romualda Tesarowicza z ogromną przyjemnością wysłuchałam zarówno dwóch mało znanych piosenek Marka Grechuty Prawo i Władza, które jednak zupełnie nie straciły aktualności, jak i takich przebojów jak Taki piękny wieczór Richarda Rodgersa, Mississippi Jerome Kerna i Gdybym był bogaczem ze Skrzypka na dachu. Agnieszka Gabrysiak uwiodła całą salę śpiewając Miłość ci wszystko wybaczy i Sex appeal, wzruszyła Nie czekaj mnie w Argentynie, i pokazała, jak potrafi trafnie stworzyć całą historię wykonując Bubliczki.

Mimo, że koncert trwał dość długo, nie czuło się upływu czasu, a do Warszawy wracałam w szampańskim nastroju.

21 września 2013 r.

Podyskutuj na facebooku