Trubadur 2(11)/1999 |
Przed premierą Madame…
Przed premierą Madame Butterfly w warszawskim Teatrze Wielkim odbyła się konferencja prasowa, na której byli obecni realizatorzy przygotowywanego spektaklu. Dyrektor Teatru Wielkiego, Waldemar Dąbrowski powiedział, że wybrano meksykańskiego dyrygenta Enrique Diemecke jako specjalistę od muzyki Pucciniego, natomiast reżyserię zaproponowano Mariuszowi Trelińskiemu z nadzieją, że przygotuje formułę przedstawienia, która przyciągnie szerszą widownię.
Enrique Diemecke przez cztery lata pracował w Operze Narodowej w Meksyku, a następnie przez 10 lat z różnymi orkiestrami symfonicznymi, ale nadal pracuje nad jedną – dwiema operami w ciągu roku w Meksyku lub za granicą. Lubi też dyrygować takimi dziełami jak Requiem Verdiego lub VIII Symfonia Mahlera. W ciągu swej kariery dyrygował już wszystkimi operami Pucciniego, w tym kilka razy Madame Butterfly. Mimo że Madame Butterfly została napisana ponad 100 lat temu i jej akcja rozgrywa się w Nagasaki w czasach współczesnych kompozytorowi, pozostała ona operą ponadczasową. Wszystkie inscenizacje, w pracy nad którymi Enrique Diemecke brał dotychczas udział, były tradycyjne i dlatego cieszy się, że może wziąć udział w czymś, co odchodzi od dotychczasowego kanonu i rzuca wyzwanie jego wyobraźni. Wyraził nadzieję, że warszawski spektakl wszystkim spodoba się tak, jak jemu.
Reżyser Mariusz Treliński przed przystąpieniem do realizacji obawiał się przekroczenia granicy kiczu, więc poszukiwał konwencji, która pomogłaby mu tego uniknąć. Madame Butterfly to nie tylko historia pewnej miłości, ale przede wszystkim kobiety, która poświęca wszystko mężczyźnie – zobaczyła w nim boga i tym samym złamała pierwsze przykazanie. Nowy świat pożarł stary świat i jego bogów. Nie próbowano jednak zrobić przedstawienia awangardowego, a jedynie opowiedzieć historię poważnie, odnosząc ją do tego, co się dzieje wokół nas. Z Madame Butterfly kojarzą się przede wszystkim kwiaty wiśni, pagoda, kimona – japońska „cepelia”. Zdecydowano się odejść od tego i sięgnąć do Japonii współczesnej, związanej z otaczającą nas rzeczywistością. Duży wpływ na przygotowaną inscenizację miały teatr kabuki i asceza pełniąca tak istotną rolę w japońskiej sztuce. Na scenie pozostawiono tylko najważniejsze rekwizyty, takie jak sztylet i list. Podobnie praca ze śpiewakami polegała głównie na eliminacji nadmiaru gestów.
Premiera – 29 maja 1999
Kierownictwo muzyczne: Enrique Diemecke, Reżyseria: Mariusz Treliński, Scenografia: Boris F. Kudlicka, Kostiumy: Magdalena Tesławska i Paweł Grabarczyk, Przygotowanie chóru: Bogdan Gola, Ruch sceniczny: Emil Wesołowski, Reżyseria świateł: Stanisław Zięba
OBSADA:
Madame Butterfly – Izabella Kłosińska, Tatiana Zacharczuk
Suzuki – Katarzyna Suska, Agnieszka Zwierko-Wiercioch
Kate Pinkerton – Magdalena Idzik, Anna Radziejewska
Pinkerton – Krzysztof Bednarek, Bogusław Morka
Sharpless – Adam Kruszewski, Zbigniew Macias, Andrij Szkurhan
Goro – Jacek Parol, Krzysztof Szmyt, Adam Zdunikowski
Yamadori – Bogdan Paprocki, Ryszard Wróblewski
Bonzo – Mieczysław Milun, Włodzimierz Zalewski
Komisarz cesarski – Wiesław Bednarek, Ryszard Cieśla
Matka Cio-Cio-San – Ewa Aksamitowska
Służba – Michał Ciećka, Tomasz Nerkowski, Piotr Pająk, Andrzej Pankowski
(oprac. K.W.)