Trubadur 1-2(26-27)/2003 |
Skok w wolną strefę
Przeciętnemu konsumentowi dóbr kulturalnych słowo „balet” kojarzy się zwykle z tancerkami w białych spódniczkach i baletkach. Również u nas spektakle najbardziej znanych arcydzieł baletu klasycznego cieszą się największą popularnością wśród widowni i nie mogą narzekać na złą frekwencję. Mimo to w polskim balecie, a konkretnie w polskich zespołach baletowych działających w teatrach operowych nie dzieje się najlepiej. Nie chodzi tu o poziom artystyczny. Problemem, jak i w innych drogich dziedzinach sztuki, są oczywiście pieniądze, a raczej ich permanentny brak. Skutek jest taki, że na polskich scenach z rzadka pojawiają się nowe produkcje baletowe, jeszcze rzadziej trafiają na nie spektakle uznanych choreografów zachodnich, niosące nowe prądy i idee. Okazuje się, że łatwiej i taniej, jest przygotować nową realizację Don Kichota czy Giselle. Przy takich hitach łatwiej też liczyć na pełną widownię, w myśl zasady, że publiczność lubi to, co dobrze zna. Dzięki tej praktyce zespoły baletowe teatrów Warszawy, Poznania czy Łodzi mają nikły kontakt z nowinkami, innymi stylami i technikami tańca.
Na szczęście równolegle rozwija się i rozbudowuje środowisko tancerzy i miłośników tańca nowoczesnego. Nigdy chyba wcześniej zjawisko to nie rozwinęło się na taką skalę. Eksperymentalne projekty, happeningi i działania z pogranicza tańca i teatru znalazły w Polsce sporą grupę entuzjastów. Powstają nowe zespoły, grupy i stowarzyszenia zajmujące się propagowaniem tańca współczesnego od funky po jazz, modern dance, wschodnie sztuki walki i tańca. Tu nawet minimalne środki pozwalają stworzyć ciekawe i niebanalne spektakle, ponieważ zwykle są to przedsięwzięcia kameralne, wymagające niewielkiej przestrzeni, umownego kostiumu i dekoracji.
Ktoś, kto pragnąłby zapoznać się z większością tego typu zjawisk w Polsce musiałby spędzać czas na ciągłym podróżowaniu. Imprezy związane z tańcem współczesnym mają taką częstotliwość i odbywają się w tak różnych zakątkach kraju, że czasem trudno nadążyć za ich prądem. Bardzo prężnym ośrodkiem jest Gdańsk, gdzie działania kilku grup i pojedynczych artystów spotkały się z przychylnością władz lokalnych. W Gdańsku wciąż dzieje się coś nowego. W czasie wakacji Trójmiejska Korporacja Tańca organizuje Festiwale Tańca Współczesnego, podczas których można oczywiście obejrzeć najciekawsze spektakle gdańskich artystów, w tym sztandarowej grupy Teatr Tańca Dada von Bzdülöw oraz występy gości z zagranicy. Spektakle zespołów tańca nowoczesnego można także podziwiać w ramach organizowanego co rok Bałtyckiego Uniwersytetu Tańca. Również w Gdańsku działa Stowarzyszenie Promocji Tańca Współczesnego, Sztuki Baletowej i Choreograficznej im. Sergiusza Diagilewa, które organizuje m.in. Międzynarodowy Festiwal Sztuki Choreograficznej im. Diagilewa. Z większych zespołów przodujących w wykonawstwie i kreowaniu tańca współczesnego jest Śląski Teatr Tańca w Bytomiu. Jego dyrektor i choreograf Jacek Łumiński nie tylko sam tworzy wielce interesujące, nowatorskie i pełne inwencji układy, ale potrafi namówić do współpracy ciekawych choreografów z Ameryki Północnej i Europy. Małe teatry i grupy tańca współczesnego skupione są także wokół takich ośrodków jak Centrum Sztuki Współczesnej „Solvay” w Krakowie, Stowarzyszenia Rozwoju Edukacji Kulturalnej i Sztuki „Artbale” w Warszawie, Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski w Warszawie czy Mazowieckie Centrum Kultury.
Liczne Festiwale dają możliwość zaistnienia najbardziej nawet niszowych grup i tancerzy-solistów, którzy tworzą sami dla siebie jednoosobowe spektakle. Specjalnie z myślą o nich powstał Anex Solo Festival oraz Przegląd Małych Form „Kontrapunkt” w Szczecinie. Podobne imprezy odbywają się w Krakowie, Koninie, Kaliszu i Warszawie, gdzie entuzjastom tańca współczesnego gościny użycza CSW Zamek Ujazdowski, organizator Międzynarodowych Spotkań Sztuki Akcji „Rozdroże” i Teatr Mały, w którym w czerwcu odbędzie się kolejny festiwal „Ciało – umysł”.
Odrębnym a jednocześnie ściśle związanym z festiwalami nurtem działalności środowiska tańca współczesnego w Polsce są urządzane kilka razy do roku warsztaty i kursy promujące najróżniejsze techniki tańca. Bywają one jedyną okazją dla tancerzy zawodowych, amatorów i miłośników do pogłębiania wiedzy i umiejętności tanecznych. Największą tego typu imprezą jest odbywające się co dwa lata Biennale Tańca Współczesnego w Poznaniu organizowane przez Poznański Teatr Tańca, najstarszy polski zespół tańca nowoczesnego. Wystarczy powiedzieć, że w ubiegłym roku w zajęciach z instruktorami z Polski, Ameryki, Afryki, Hiszpanii, Niemiec, Francji wzięło udział około 2 tysiące uczestników. Podobne warsztaty zaczęto organizować także w Gdańsku, Bytomiu, Łodzi, Warszawie (pod nazwą Europejska era tańca). Ciekawym pomysłem skierowanym do adeptów sztuki tańca, tak klasycznego, jak i współczesnego jest Lądeckie Lato Baletowe odbywające się podczas każdych wakacji w miejscowości uzdrowiskowej Lądek Zdrój. Obecnie nie ma prawie miesiąca, w którym miłośnik tańca współczesnego nie znalazłby oferty interesującego kursu prowadzonego w tym czy innym ośrodku przez choreografa, instruktora bądź terapeutę z zagranicy, bowiem coraz większą popularnością zaczyna się w Polsce cieszyć choreoterapia, czyli leczenie przy pomocy ruchu. Młodzi ludzie, zwłaszcza dziewczęta chętnie korzystają z okazji by poruszać się dla zdrowia i zgrabnej sylwetki, przy okazji ucząc się tańczyć zmysłowe flamenco, bądź bardzo modne ostatnio tango (w pogodne noce tańczone na Pl. Piłsudskiego).
Gdyby przyszło wymienić choć czołówkę artystów i grup zajmujących się tworzeniem spektakli taneczno-teatralnych opartych o techniki tańca współczesnego przyszło by mi to z trudnością. Artyści ci bowiem często łączą swoje siły przy okazji konkretnego projektu – spektaklu, by za chwilę pracować solo lub włączyć się w działalność innej grupy czy teatru. Na pewno trzeba wymienić wspomniany już Teatr Tańca Dada von Bzdülöw. Jak wskazuje nazwa zespołu tworzący go tancerze nawiązują do koncepcji dadaistów, a także surrealistów. W ich produkcjach ukryte i nie do końca zdefiniowane sensy i idee, znajdują zewnętrzny wyraz w dziwacznej formie. Jak piszą sami o sobie: Dada von Bzdülöw to teatr aktora balansującego pomiędzy obnażeniem własnej intymności, a metodyczną realizacją partytur scenicznych. I czy będzie to teatr oparty na działaniu aktorskim, czy też skupiony na choreograficznej bazie penetrującej współczesne formy tańca, to zawsze najistotniejszą w kreacji Teatru Dada von Bzdülöw będzie narracja – niekiedy przejrzysta, niekiedy zawiła, niedokończona, mglista, zaspokojona sama w sobie. Teatr Dada von Bzdülöw powstał w 1993 roku, a jego twórcami byli Katarzyna Chmielewska, absolwentka Państwowej Szkoły Baletowej w Gdańsku, choreograf i Leszek Bzdyl – aktor, mim, absolwent Wydziału Historii Uniwersytetu Wrocławskiego, choreograf i reżyser. Wśród innych ciekawych zjawisk polskiej sceny tańca współczesnego trzeba koniecznie wymienić Teatr Otwartej Kreacji TOK. Tu bardzo istotnym elementem, oprócz postaci, muzyki, świateł i energii jest rekwizyt, kształtujący plastycznie przestrzeń i duchowe przeżycie spektaklu. W dotychczasowej twórczości TOK-u niezmienne jest podejście do treści spektaklu, jest nią głęboko zakorzeniony w rzeczywistości koncept. Rodzaj narracji natomiast ewoluuje od linearnej, przez parafabularną do formy bardziej abstrakcyjnej. Do osobowości polskiego tańca współczesnego należy także niezależna, samodzielna tancerka i choreograf Anna Steller oraz Rafał Dziemidok – oboje współpracujący z Teatrem Dada von Bzdülöw.
Jak najłatwiej zapoznać się z bogatym światem tańca współczesnego w Polsce? Na szczęście środowisko to ma swój serwis internetowy: www.republika.pl, który odnotowuje wszystkie wydarzenia, informuje o warsztatach i kursach, patronuje imprezom, a nawet je organizuje. Właśnie Anex Solo Festival jest dzieckiem wolnej strefy. Od kwietnia istnieje również papierowa, rozbudowana i poszerzona wersja serwisu internetowego, czyli pierwszy (i jak na razie jedyny) polski miesięcznik poświęcony tańcowi współczesnemu. Nazywa się, a jakże: Strefa tańca. Na jego łamach ma się znaleźć miejsce na większe recenzje i relacje z przedstawień i festiwali, podczas których tancerze, aktorzy, mimowie i performersi tworzą nowe światy.
Katarzyna K. Gardzina