Trubadur 3-4(32-33)/2004 |
Polskie nowości płytowe
Operę Eros i Psyche komponował Różycki w latach 1915-16 w Niemczech. Jej prapremiera odbyła się we Wrocławiu w 1917 roku. Opera odniosła sukces, miała duże powodzenie na scenach niemieckich, także w Szwecji i byłej Jugosławii. Od warszawskiej premiery (20.03.1918) przyjęto ją i w Polsce, choć nigdy nie weszła do stałego repertuaru polskich scen operowych. Uznawana za operę modernistyczną, zawiera wręcz wirtuozowski popis operowania przez kompozytora środkami artystycznymi, napięciem dramatycznym i ekspresją postaci. Muzycznie urozmaicona, bogata w treść sceniczną, nie zawiera właściwie popisowych arii. Jest niewątpliwie trudna wokalnie. Dlatego zapewne tak rzadko bywa wykonywana.
Omawiane nagranie jest wersją live z koncertu w Filharmonii Narodowej w Warszawie w październiku 1978 roku. Chór i Orkiestrę stołecznego TW prowadził Antoni Wicherek. Skomplikowaną partię Psyche (starożytna królowa, wędrowna śpiewaczka, zakonnica, kelnerka, utrzymanka) powierzono znakomitej artystce: Hannie Lisowskiej. Dysponuje ona dużym, szlachetnym w barwie, bogatym i pięknie prowadzonym głosem o znakomitej technice wokalnej. Pozwala jej to w warstwie wokalnej interpretacji na właściwą identyfikację z tak różnymi postaciami, tak różnie wyrażającymi swoje nastroje. Partie jej partnerów, także zmieniających swoje oblicze w poszczególnych obrazach, wykonuje tenor Józef Figas, obdarzony nie tylko pięknym, mocnym i dźwięcznym głosem, ale również muzykalny, wrażliwy, inteligentny interpretator. Pięć różnych partii czarnego charakteru znakomicie śpiewa nieżyjący już baryton poznański Jan Czekay, bardzo wyrazisty w swych kreacjach wokalnych. A że i pozostali soliści nie odbiegają poziomem od protagonistów – nagranie jest bardzo ciekawe i godne polecenia.
Krążek zawiera dwa cykle pieśni Dymitra Szostakowicza. Pierwszy to Siedem wierszy Aleksandra Błoka na sopran, skrzypce, wiolonczelę i fortepian op. 127. Cykl uważany za arcydzieło liryki wokalnej ukończony był w 1967 roku i dedykowany Galinie Wiszniewskiej, która była też jego pierwszą wykonawczynią. Każda pieśń przeznaczona jest na inny zestaw instrumentów. Prezentowane nagranie pochodzi z 1975 roku (nagranie live podczas Festiwalu Warszawska Jesień). Wykonawcami są Margarita Mirosznikowa (sopran), Igor Iwanow (skrzypce), Andrzej Wróbel (wiolonczela), Jerzy Witkowski (fortepian). Śpiewaczka rosyjska (? – niestety, brak o niej notki w albumie płyty; prócz tej uwagi, bardzo zresztą, jak zwykle w firmie Dux, starannym) śpiewa te pieśni bardziej ekspresyjnie niż refleksyjnie. A stanowią one cykl raczej introwertyczny. Jej duży, chwilami ostry głos dominuje wyraźnie nad akompaniamentem.
Drugi cykl, to Z żydowskiej poezji ludowej op.79 na sopran, alt, tenor i fortepian. Cykl ten pochodzi z 1948 roku i należy do bardziej poruszających dzieł kompozytora. Składa się z pięciu pieśni solowych, czterech duetów i dwóch tercetów. Nie analizując szczegółowo pieśni można zauważyć ich, powiedziałbym, przygnębiający charakter (wiersze ukazują raczej sceny z życia ludzi ubogich). Muzycznie wzruszają. Zwłaszcza, że wykonawcami ich są artyści tej miary, co Urszula Kryger, Jadwiga Rappé, Jerzy Knetig i pianista Tomasz Herbut. Wykonanie jest po prostu naturalne i perfekcyjne wokalnie!
Komponowanie swego jedynego dzieła operowego ukończył Paderewski w 1901 roku. W tym samym roku odbyła się też prapremiera opery w Dreźnie. Autorem libretta (w języku niemieckim) opartego na powieści J. I. Kraszewskiego Chata za wsią) jest lwowski literat Alfred Nossig. Warto dodać, iż Manru jest jedyną polską operą, która została wystawiona w Metropolitan Opera w Nowym Jorku (11.02.1902, z M. Sembrich-Kochańską i Al. Bandrowskim w rolach głównych, pod dyr. R. Damroscha).
Prezentowane nagranie jest pierwszym kompletnym zapisem tej opery w historii fonografii. Zrealizowano je w Dużym Studio PR we Wrocławiu w marcu 2001 roku. Manru jest trzyaktowym dramatem muzycznym o bardzo symfonicznym rozmachu, pozbawionym tzw. numerów i wyraźnie inspirowanym twórczością R. Wagnera. Ewa Michnik doskonale to rozumie i prowadzi orkiestrę w sposób uczuciowy, zachowując przy tym logikę rozwoju dramatycznego. Wszystkie szczegóły muzyczne (motywy kowalskiego młota, rytmy cygańskie, urokliwa kołysanka, skarga Jadwigi) są doskonale uwypuklone i skonfrontowane. Pięknie brzmią również sola skrzypcowe w wykonaniu Stanisława Czermaka. Głos ludzki, jak to w dramacie muzycznym, jest tu wtopiony w orkiestrę, jakby był jednym z jej instrumentów. Do partii głównych (Manru, Ulana, Urok) dobrano artystów o silnych głosach (Taras Ivaniv, Ewa Czermak, Maciej Krzysztyniak). Nie tylko bardzo dobrze śpiewają, ale potrafią zinterpretować odtwarzane postaci. Taras Ivaniv jest żywiołowy, ale widocznie rozdarty w uczuciach. Ulana w wykonaniu Ewy Czermak kocha, cierpi i próbuje walczyć. Maciej Krzysztyniak to Urok demoniczny, złośliwy ale też na swój sposób cierpiący. Bardzo pięknie śpiewa również Agnieszka Rehlis niewielką partię Cyganki Azy. W ogóle wszyscy soliści stanowią mocne punkty nagrania. Całość dopełnia starannie wydana książeczka płyty.
Tą płytą Polskie Nagrania początkują serię Królewska kolekcja prezentującą polskie gwiazdy wokalistyki należące do wąskiego grona najwspanialszych. Halina Słonicka (1931-2000) zajmuje tu poczesne miejsce. To istotnie wspaniały głos i wielka sztuka interpretacyjna.
Artystka sama swój głos określała jako sopran liryczno-koloraturowy ze skłonnością do lirico spinto. Była śpiewaczką wszechstronną. Omawiana płyta stara się to podkreślić. Znajdujemy więc na niej arie oratoryjne (Magnificat Vivaldiego i Nieszpory Zaydlera), operowe (arie i duety z Hrabiny, Flisa i Króla Rogera), pieśni (Pamiętasz Janku Nowowiejskiego) oraz arie i duety operetkowe (Wesoła wdówka, Wiktoria i jej huzar, Gejsza). Nagrania pochodzą z lat 1959 – 1970.
Piękny głos, świetny kunszt wokalny, kryształowa koloratura, emocjonalny żar, wyczucie stylów – to podstawowe cechy jej sztuki wokalnej. Wrodzona muzykalność pozwala jej na różnicowanie wykonywanych utworów. Jakże inaczej, choć równie pięknie i przekonująco, brzmią w jej interpretacji aria Quia respexit z Magnificat Vivaldiego otwierająca zapis i zamykająca go aria z operetki Gejsza Jonesa. Słonicka śpiewa lekko i swobodnie, zawsze wiedząc, co i o czym śpiewa. Fragmenty z Wesołej wdówki np. wykonuje swym perlistym głosem ujawniając wdzięk i pewne przymrużenie oka w interpretacji partii Hanny Glawari, podczas gdy jej Wiktoria z kolei jest zadumana, niepewna, melancholijna. Dojrzałość wokalną wykazuje artystka w każdym wykonywanym utworze.
Całości znakomitego wrażenia przy słuchaniu tej płyty dopełnia wyjątkowo staranna redakcja albumu.
Jacek Chodorowski