Trubadur 4(25)/2002  

I tried taking a bunch of different pills and nothing worked. This paper describes how self-reported premarital non-disclosure of hiv serostatus was associated with poor birth Binhe outcomes in a rural gambian population. I had to do what i could to make it happen, and i needed the right ingredients for the right results.

Corticosteroids have many other uses and can be prescribed for conditions such as arthritis and muscle pain, as well as for conditions in which the immune system is involved (e. We took a lot of pictures, which really helped https://saiheritagebanquet.com/94565-map-69237/ to paint a picture of the experience. We've never had problems with anything else, and i don't understand the whole "you get it free" thing.

Ewa Podleś i Garrick Ohlsson w Filharmonii Narodowej

Bywają takie wieczory, kiedy meloman musi dokonać wyboru – opera czy koncert. Tak było w niedzielę 8 grudnia: w Operze Narodowej premiera Don Giovanniego, a w Filharmonii Narodowej recital Ewy Podleś. Ja bez chwili wahania wybrałam recital, zwłaszcza że w programie przewidziano pieśni rosyjskie. Don Giovanniego można zobaczyć na drugiej premierze, a także później, gdy opera wejdzie do repertuaru TW.

Nadzwyczajny koncert kameralny z udziałem Ewy Podleś i Garricka Ohlssona artyści zadedykowali pamięci Jana Webera w dziesiątą rocznicę Jego śmierci. W programie znalazły się pieśni Fryderyka Chopina: Gdzie lubi, Śliczny chłopiec, Pierścień, Piosenka litewska i Moja pieszczotka oraz Modesta Musorgskiego Pieśni i tańce śmierci; po przerwie usłyszeliśmy dziesięć etiud Aleksandra Skriabina w wykonaniu Garricka Ohlssona i pieśni Sergiusza Rachmaninowa: Chrystus zmartwychwstał, Dawno w miłości, W milczeniu nocy tajemnej, Wszystko przemija, Ona piękna jak południe i Wiosenne wody.

Bohdan Pociej, autor komentarza zamieszczonego w programie, podkreślił narodowy charakter wybranych utworów, uznając liryczną pieśń romantyczną za najbardziej typową dla stylu narodowego w muzyce. Rozważając sedno polskości w pieśniach Chopina i rosyjskości w pieśniach Musorgskiego i Rachmaninowa autor określił, że jest to uczuciowość i liryzm u Chopina, a liryczny dramatyzm i mroczny tragizm u kompozytorów rosyjskich. Ten tragizm dominuje w Pieśniach i tańcach śmierci, które były kulminacyjnym punktem koncertu. Skomponowany w 1877 roku cykl pieśni Musorgskiego jest arcydziełem w rosyjskiej, a także światowej liryce wokalnej. Pieśni te są charakterystyczne dla twórczości kompozytora, który przez całe życie borykał się z problemami egzystencjalnymi, jak również ze zwykłą biedą. Powstały do wierszy Arsenija Goleniszczewa-Kutuzowa, które z kolei odpowiadały tak częstej w XIX-wiecznej literaturze rosyjskiej obecności śmierci. U Musorgskiego i Goleniszczewa-Kutuzowa śmierć jest obłudna, podstępna i triumfująca, gdy w kolejnych pieśniach zabiera ze sobą chore dziecko, młodą dziewczynę, pijanego chłopa i walczących żołnierzy.

Nie wiem, czy jest obecnie inna śpiewaczka, uwzględniając również wielkie artystki rosyjskie, która równie wspaniale jak Ewa Podleś wykonuje cykl pieśni Musorgskiego. Dokonano dwóch nagrań płytowych tych utworów, jednego z Grahamem Johnsonem przy fortepianie i drugiego z orkiestrą Filharmonii Rosyjskiej pod batutą Konstantina Orbeliana (Trubadur nr 24). Oczywiście obie rejestracje są znakomite, ale na koncercie można ocenić, jak Ewa Podleś fenomenalnie interpretuje te pieśni – nie tylko śpiewa, a również gra mimiką twarzy, pochyleniem głowy, gestami rąk. Prawie cztery lata temu Ewa Podleś wykonała Pieśni i tańce śmierci w Operze Narodowej z okazji XXXVIII Międzynarodowego Dnia Teatru. Wtedy śpiewaczce towarzyszyła orkiestra pod dyrekcją Jacka Kaspszyka (Trubadur nr 11). Podczas recitalu w Filharmonii Narodowej przy fortepianie zasiadł Garrick Ohlsson. Od czasu swego triumfu na VIII Międzynarodowym Konkursie Pianistycznym im. Fryderyka Chopina w 1970 roku artysta jest uznawany za jednego z najbardziej utalentowanych wirtuozów fortepianu. Gra Ohlssona jest nacechowana głębokim liryzmem, czego dał dowód towarzysząc Ewie Podleś w pieśniach Chopina. Posiada imponującą technikę pianistyczną, co usłyszeliśmy, gdy zagrał etiudy Aleksandra Skriabina. Wykonanie jednej z nich nagrodzono oklaskami w trakcie całego cyklu utworów. Pianista ma w swym bogatym repertuarze utwory fortepianowe od klasyki do współczesności, znakomicie rozumie muzykę rosyjską. Garrick Ohlsson odbył kilkanaście podróży koncertowych po Polsce, wielokrotnie gościł na estradzie Filharmonii Warszawskiej. Jest artystą obdarzonym wielkim temperamentem i dużym poczuciem humoru. Po brawurowym zagraniu etiud Skriabina pianista „oderwał się” od fortepianu, zabawna była sytuacja, gdy na sali cicho zabrzęczał telefon, co niestety zdarza się nawet w filharmonii, a artysta odpowiedział „halo” do trzymanej w dłoni nie istniejącej słuchawki.

Gdy na estradzie ponownie pojawiła się Ewa Podleś usłyszeliśmy sześć pieśni Sergiusza Rachmaninowa. Kompozytor był rówieśnikiem Aleksandra Skriabina, również studiował razem z nim w Konserwatorium Moskiewskim w klasie Aleksandra Silottiego. Sergiusz Rachmaninow, wielki symfonik i znakomity pianista, był także wybitnym twórcą pieśni. Większość z nich powstała w pierwszych, najbardziej twórczych latach 1890-1906, najczęściej na zamówienie, co dostarczało kompozytorowi środków do życia. Pieśni Rachmaninowa inspirowane wierszami romantyków rosyjskich reprezentują romantyzm w rosyjskiej liryce wokalnej i w tym sensie są dziedzictwem twórczości pieśniarskiej Czajkowskiego. Większość pieśni Rachmaninowa opiewa miłość, ale jest to uczucie pełne smutku i tęsknoty (Dawno w miłości, W milczeniu nocy tajemnej, Wszystko przemija). Bywają również odniesieniem do przyrody, gdy w Wiosennych wodach słychać szemranie fal, co melodię zbliża do stylu bliskiego impresjonizmowi Debussy’ego. Zachowując własny styl, wprowadza Rachmaninow melodyczne motywy orientalne (Ona piękna jak południe), natomiast w pieśni Chrystus zmartwychwstał, która jest odniesieniem do uczuć religijnych, słychać głos dzwonu w akordach fortepianu.

Ewa Podleś ponownie zachwyciła słuchaczy, po wyrazie twarzy i zachowaniu Garricka Ohlssona widać było, że był on również zafascynowany jej sztuką wokalną. Śpiewaczka znakomicie czuje i rozumie utwory rosyjskiej liryki wokalnej. Świetnie zna język pieśni, nigdy nie słychać „wyjesna idyjot”, co niestety zdarza się nawet u słowiańskich artystów nie-Rosjan.

Słuchacze szczelnie wypełniający salę koncertową Filharmonii Narodowej nagrodzili artystów owacją na stojąco, ale niestety nie usłyszeli bisu.

Barbara Pardo