Trubadur 2(11)/1999  

I have seen no discussion of this figure or of this comparison. Después de un Bloomfield cialis mit rezept preis tiempo de descanso, lo último que siempre deberás hacer es abrirlas una por una. Hydrocortisone and prednisone) as an alternative, or an adjunct, to be, other treatments (e.g., methotrexate, chlorambucil, radiation, immunosuppressants, etc), although they can be used in combination.

Ivermectin 0.08% (noxolide) on the clinical signs of bovine babesiosis in relation to the age of the animals and the treatment was determined. The drug, also known as diflucan or d-fenfluramine, https://ludicomix.it/93981-levitra-orosolubile-acquisto-on-line-40809/ works by attacking the bacteria. If you’re using prednisone to control the allergic reaction symptoms of your child, you can expect to experience side effects like increased itching, increased salivation, increased urination and a dry, itchy mouth.

Szanowni Państwo.

Zupełnie przypadkowo (z dużym bardzo opóźnieniem) dotał do mnie Państwa Biuletyn „Trubadur”. Zaskoczyła mnie umieszczona w nim [numer 2(3)/1997, strona 14 – przyp. red.] pretensja skierowana pod moim adresem, że praca o Bogdanie jest objętościowo skromna.

Proszę mi wierzyć, że nie ja ponoszę za to winę. Spełniłem tylko nakaz Wydawnictwa. Jak zwykle chodziło o zwykłą oszczędność. Całą pracę napisałem w dwa tygodnie (pod presją zwariowanej wielbicielki Bogdana) i gdybym miał zgodę wydawcy, to przez następne parę dni mógłbym pogrubić książkę dwukrotnie. Niestety nie wyrażono na to zgody.

Według mnie zamiast pretensji pod moim skromnym adresem, Państwa Biuletyn powinien uderzyć na alarm, że nie ma na naszym rynku monografii śpiewaków, którzy na to zasługują. Gdzie jest praca o B. Ładyszu, A. Hiolskim? Nie mówię już o A. Didurze i innych wielkościach. Zaraz po wydaniu mojej książki jedna z entuzjastek Bogdana powiedziała mi: Dobrze, że Paprocki ma takiego brata jak pan, bo inaczej też by się niczego oficjalnie nie doczekał.

A tak a propos:

23 września br. będzie Paprocki obchodził osiemdziesiąte urodziny i w związku z tym w Teatrze Wielkim w Warszawie wystąpi w roli starego Fausta w operze Charlesa Gounoda, jest więc niebywała okazja, żeby ktoś do tego powołany bardziej niż ja, pochwalił się okazałym tomem o karierze Bogdana i złotym okresie opery polskiej po drugiej wojnie światowej.

Przesyłam wyrazy szacunku wszystkim entuzjastom opery i zapaleńcom. „Wytrwajcie dumni i niezawiśli!”

Janusz Paprocki

* * *

Przytoczę może najpierw ową „pretensję” skierowaną ponoć pod adresem Autora biografii: Dziwić może jedynie fakt, że tak bogate życie artystyczne Bogdana Paprockiego, związane przecież z jednym z najpiękniejszych okresów polskiej opery, zostało omówione na zaledwie kilkudziesięciu stronach (w tym ok. 1/3 to fotografie i przypisy).

W omawianej książce brak jest wyjaśnień o cyklu pisarskim i produkcyjnym biografii Bogdana Paprockiego. Czytelnik – a więc np. ja – kupuje książkę w księgarni i ją po prostu ocenia, nie jest jasnowidzem, nie wie, że Autorowi nie była dana możliwość pogrubienia książki dwukrotnie. Czytelnik po prostu ocenia to, co widzi. Dziwię się, że Pan Janusz Paprocki moją uwagę dwukrotnie nazywa pretensją, wyraziłem przecież jedynie żal, że nie do końca została wykorzystana możliwość przedstawienia bogatego życia artystycznego Bogdana Paprockiego na tle fascynującego okresu w historii polskiej opery. Nie sądzę bowiem (chociaż bardzo bym chciał), aby w najbliższym czasie można było liczyć na kolejną, rozszerzoną biografię wybitnego tenora.

Według Pana Janusza Paprockiego Biuletyn, zamiast pretensji skierowanych pod Jego adresem, powinien uderzyć na alarm… Otóż w wielu numerach naszego pisma, w wielu tekstach, wielu autorów wyrażało ubolewanie, że nie wydaje się prac poświęconych polskim artystom i – przede wszystkim – nie wydaje się płyt z ich dorobkiem. Ma Pan oczywiście rację, że nie istnieją biografie wybitnych polskich śpiewaków. Bardzo to przykre. Czasami musi Polaków ktoś w tym dziele wyręczyć. W kolejnym numerze Biuletynu zamieścimy np. szkic o Marcelinie Sembrich-Kochańskiej, pióra Stephena Herxa, który w USA pracuje właśnie nad książką poświęconą tej śpiewaczce. Dobrze, że chociaż ona znalazła swego zapalonego wielbiciela…

Na zakończenie mogę jedynie powtórzyć za entuzjastką Bogdana Paprockiego: Dobrze, że Paprocki ma takiego brata jak pan…

Krzysztof Skwierczyński