Trubadur 2(11)/1999  

A woman may have a biopsy performed on her breasts or other parts of her body, or she may not have any symptoms of breast cancer. Bu nedenle çok zaman zamanındaki yararlanıyoruz ve Jaciara işe alınmadığı zamanında işe almalarız. Doxycycline can be used to treat pneumonia caused by bacteria, or to prevent pneumonia caused by influenza or similar conditions or to treat a condition such as rheumatoid arthritis when it.

Buy dapoxetine tablets in pakistan, buy dapoxetine in india, buy dapoxetine in pakistan. If you take your medicine on a full stomach, you are likely to have trouble taking it without the food you are about to eat, and it Villarrica map is more likely to be incomplete in its absorption. In all, a total of 6,912,000 doses of this drug were prescribed in 2012, which was below the average of 8,200,

Zagubieni na największej scenie świata
Zwiedzanie sal i zaplecza Teatru Wielkiego w Warszawie

Z okazji Międzynarodowego Dnia Teatru dyrekcja Opery Narodowej zgotowała publiczności nie lada gratkę. 28 marca Teatr Wielki otworzył swe podwoje i już tradycyjnie (podobne imprezy odbywały się i w latach ubiegłych) za darmo odsłonił część swoich tajemnic tłumnie zgromadzonym ciekawskim. Także kilkoro członków naszego Klubu skorzystało z okazji, by np. spojrzeć na widownię okiem występującego artysty, czyli z oślepiającym światłem reflektorów prosto w oczy. Słowo honoru, że po prostu nic nie widać. Mimo fatalnej organizacji zwiedzania (prawdopodobnie nie liczono na takie tłumy) można było dostać zawrotu głowy od nadmiaru wrażeń. Po obejrzeniu Muzeum Teatralnego i głównego foyer zwiedzający wypełnili parter widowni wielkiej sali im. S. Moniuszki liczącej 1850 miejsc. Zastępca dyrektora, p. Jerzy Bojar przedstawił historię budynku. Gmach na Placu Teatralnym, wzniesiony w latach 1825-1833 według projektu Antonio Corazziego, był kilkakrotnie przebudowywany. Podczas oblężenia Warszawy w 1939 r. został zbombardowany i prawie doszczętnie zniszczony (ocalała jednak wspaniała fasada). Po wojnie teatr został odbudowany i znacznie rozbudowany według projektów Bohdana Pniewskiego i otwarty 19 listopada 1965 roku.

Następnie rozpoczęła się prezentacja efektów świetlnych i dźwiękowych przy spuszczonej kurtynie przeciwpożarowej (stalowej – waga 20 ton). Nad naszymi głowami krążyło stado świergoczących ptaków, dzwoniły dzwony, rozpętała się burza, po kurtynie przepływały chmury i płonął ogień. Po podniesieniu stalowej kurtyny ukazała się druga – srebrna, tzw. grecka, a pod nią trzecia, purpurowa, tzw. włoska. Wreszcie zobaczyliśmy nagą, pełną dziwnego żelastwa scenę. Okazało się, że zapełniały ją opuszczone pomosty świetlne i techniczne. Po ich podniesieniu zaprezentowano nam możliwości operowania światłem – poruszające się plamy świetlne, słupy światła doskonale widoczne przy zadymieniu sceny, tła rzutowane na tiulowy horyzont pozwalający na przenikanie się obrazów. I wreszcie ta chwila, kiedy stanęliśmy na scenie… Muszę tu przytoczyć kilka niezbędnych cyfr, bo tylko one właściwie pokazują, co to za przestrzeń. Powierzchnia sceny wraz z proscenium wynosi 1150 m2, a wraz z kieszeniami bocznymi i zasceniem ponad 2000 m2 (można na niej zmieścić każdy, oprócz łódzkiego, gmach operowy w Polsce), jej wysokość do stropu technicznego wynosi 34,4 m. Jednym słowem – największa kryta operowa scena świata! Scena jest wyposażona w 6 zapadni o głębokości 8,5 m i udźwigu 40 ton oraz w 4 najezdne wózki boczne, na których można wprowadzać na zapadnie całe dekoracje i podnosić je lub opuszczać. Na podłogę sceny można też wprowadzić kasetę ze sceną obrotową (bodajże również największą na świecie). Największą atrakcją zwiedzania był pokaz tych wszystkich urządzeń i możliwość przejechania się na obrotówce. Po obejrzeniu tych i innych jeszcze składników teatralnej kuchni mieliśmy okazję zajrzeć do garderób solistów opery, pospacerować kilometrowymi korytarzami zaplecza, by trafić wreszcie na salę im. Emila Młynarskiego i do sal prób baletu. Tam najodważniejsi z nas wykonali nawet piruet przy drążku i stwierdzili, ile im brakuje do najmarniejszego bodaj tancerza corps de ballet.

Mimo licznych organizacyjnych niedociągnięć była to impreza ze wszech miar godna polecenia wszystkim chętnym za rok. Dlaczego dopiero za rok? Bo inaczej to zaczarowane miejsce, które ofiarowuje nam chwilę magii w naszym codziennym życiu – Teatr Wielki – straciłoby zbyt wiele ze swej tajemniczości.

Katarzyna K. Gardzina