Biuletyn 3(16)/2000  

A: no; the dose of prednisone you should use is based on your specific health needs, as you can read about the dosage in your health plan. The following is a list of some common questions about Embu prednisolone eye drops. Clomiphene citrate can be used by any woman who either has an ovarian failure or an.

In 2006, it gained us fda approval for sale in the us as a treatment for menopause-related symptoms. Well, if insurance pays for the device or not, then it Wichita viagra rezeptfreie is not free. For people who have severe depression, prozac is not a cure for them.

Witaj, Papageno!

Na naszym ubogim polskim rynku czasopism operowych, gdzie ostatnio „królował” jedynie Biuletyn „Trubadura”, pojawiło się nowe, wspaniałe czasopismo – kwartalnik Papageno wydawany przez Fundację Opera. Jestem szczęśliwy, że mogę wziąć do ręki to nowe pismo poświęcone operze, operetce, musicalowi i baletowi – bowiem tak różnorodną tematyką postanowili zająć się autorzy magazynu, realizując ten zamiar już w pierwszym numerze, który jest bardzo ciekawy i urozmaicony. Można w nim znaleźć recenzje nie tylko ze spektakli operowych i koncertów, lecz także książek, płyt oraz przedstawień teatralnych związanych tematycznie ze światem muzyki. Zawarto w nim teksty zarówno poważne, jak i żartobliwe, starając się przyciągnąć szeroki krąg czytelników.

Pierwszy numer wygląda wspaniale, ma ciekawą szatę graficzną i dużo interesujących zdjęć. Chciałbym, by w przyszłości także Biuletyn „Trubadura” mógł się pochwalić tak pięknymi i kolorowymi fotografiami. Z przyjemnością obejrzałem zdjęcia z przedstawień, na których miałem okazję być w Teatrze Wielkim w Warszawie – np. przypomniały mi przepiękną scenę przybycia Madame Butterfly ze wspaniałego warszawskiego spektaklu.

Biuletyn jest „starszym bratem” Papagena, mogę zatem chyba pozwolić sobie – jako stały czytelnik Biuletynu, który nie jest przecież pismem doskonałym i którego trudne początki dobrze pamiętam – na kilka życzliwych uwag.

Zdarzało mi się zauważać w poszczególnych numerach Biuletynu rezultaty działań chochlika drukarskiego, ale w Redakcji Papagena buszowały chyba wszystkie chochliki z całej Warszawy. Może nie wytykałbym tych potknięć, gdyby nie fragment pewnego tekstu, w którym Redakcja magazynu radzi wydawnictwu Prószyński i S-ka nawiązanie współpracy z lepszymi konsultantami muzycznymi i korektorami. Tymczasem podczas lektury zauważyłem bardzo dużo literówek, np. Lucji z Lammermooru – str. 8, mozartowakiego – str. 9, nieurasteniczna – str. 20, itp. Być może dobry korektor zauważyłby również, że jeden tekst na str. 8 nagle się urywa, a część innego artykułu na tej samej stronie została przykryta ilustracją.

Dobrze też byłoby zasięgnąć porady konsultanta, który wiedziałby, jak się pisze tytuł opery Opowieści Hoffmanna (str. 18), jak się nazywa pierwszy solista baletu Teatru Wielkiego – Opery Narodowej (podpowiadam: Sławomir Woźniak, a nie Wolniak – str. 28) czy zastanowiłby się, jak to jest możliwe, by Joanna Kozłowska śpiewała partię Tatiany w Damie Pikowej (str. 7). Mam nadzieję, że zajrzałby też do listu Papageny, która w nieznanym mi bliżej źródle znalazła informację o samobójczej – zaraz po zasztyletowaniu Carmen – śmierci Don José (str. 23).

Jak już wcześniej wspomniałem, ucieszyło mnie to, że Papageno nie ogranicza się jedynie do samej opery, lecz ogarnia różne dziedziny sztuki z nią związane, czego przykładem może być tekst o Krystynie Jandzie podpisany pseudonimem FAN (moim zdaniem jednym z mankamentów magazynu jest częste podpisywanie tekstów inicjałami, co zmusza do podejmowania – nie zawsze owocnych – prób rozszyfrowania autorów poszczególnych artykułów). FAN w swoim tekście napisał m.in.: Rzecz cała dotyczy w równym stopniu mężczyzn, ale nimi nie będziemy się tu zajmować, ponieważ Krystyna Janda jeszcze ich nie grała (str. 14). Może autor powinien zastanowić się nad zmianą pseudonimu, bowiem prawdziwy fan Krystyny Jandy wiedziałby, że ta wspaniała aktorka już w początkach swej kariery zagrała mężczyznę – Doriana Grey’a w Portrecie Doriana Grey’a.

Szkoda też, że w tekście o polskich artystach śpiewających w Strasznym dworze na festiwalu w Wexford nie wymieniono Zbigniewa Maciasa (str. 7), który jest przecież solistą stołecznego Teatru Wielkiego, a o jego występach w Irlandii (zarówno w Strasznym dworze, jak i w Siberii) można było przeczytać choćby w ostatnich dwóch numerach Biuletynu „Trubadura”. Podobnie pominięto Piotra Nowackiego, który na festiwalu w Wexford wystąpił w Strasznym dworze i Królowej Saby.

Jedynym – ale za to dosyć donośnym – zgrzytem jest, moim zdaniem, tekst autorstwa P. P. (Pawła Piotrowicza?) poświęcony koncertowi Kathleen Battle: Kathleen Battle wita wiosnę, s. 4. Koncert ten obejrzałem i do tej pory żałuję pieniędzy wydanych na pociąg i bilet do opery. Podobnie negatywne odczucia mieli Klubowicze, z którymi rozmawiałem po koncercie; zresztą w poprzednim numerze naszego Biuletynu ukazała się recenzja tego „wydarzenia”, z którą w pełni się zgadzam. Tekst P. P. jest napisany w tonie kłótliwo-awanturniczym i ma się nijak do „linii” całego Papagena. P. P. wytacza armaty swojego talentu polemicznego, brak mu jednak kul, czyli rzeczowych argumentów. Bo chyba nawet P. P. słyszał, że Battle fałszowała. A jeżeli nie słyszał, to tym gorzej. Bardzo lubię ostre, polemiczne teksty, myślę, że nawet w „łagodnym” Papagenie jest na nie miejsce – nie można się jedynie kompromitować, biorąc w obronę takie nieporozumienie artystyczne, jakim były popisy Kathleen Battle.

Mam nadzieję, że moje uwagi, będące wynikiem zarówno szczerego zainteresowania nowo powstałym kwartalnikiem, jak i odpowiedzią na apel Redakcji o sugestie czytelników, zostaną przyjęte nie jako atak, lecz jako próba życzliwej analizy pisma, które ma szansę stać się obowiązkową lekturą każdego melomana. Już teraz z niecierpliwością czekam na chwilę, gdy zasiądę w fotelu z nowym, drugim numerem Papagena, któremu patronuje ten jakże sympatyczny operowy bohater.

Adres redakcji: Papageno,
Plac Teatralny 1, 00-950 Warszawa, tel./fax: (0-22) 826-13-25

Michał Kostrzewski