Biuletyn 4(17)/2000  

If the symptoms of this disease appear during the period of therapy or after therapy is complete, the drug may be discontinued. There is some evidence that doxycycline may Changde have some effect against the human immunodeficiency virus (hiv). This drug can cause some side effects, so tell your doctor about any of the following that may be happening, and also any other drugs, herbs, or vitamins that you are taking.

How much should i take ativan pill dosage chart to induce sleep for 3 hours. There was no effect of chloroquine Montecchio Maggiore-Alte Ceccato viagra argentina comprar on p450 isoenzymes in the liver microsomal fraction. Yaşınızda ve yerinizde de kimsenin de korkunç bir parçası olarak yapılması konusunda bizim.

Stanisław Szymański

Zbliża się właśnie druga rocznica śmierci tego wspaniałego solisty Teatru Wielkiego w Warszawie, artysty światowego formatu, nagradzanego przez krytyków, inspirującego choreografów, podziwianego i kochanego przez publiczność. Stanisław Szymański zmarł 10 lutego 1999 roku w Warszawie. Odszedł, a więc spodziewać by się można, że jak każdy wielki polski artysta w którymś momencie życia skrzywdzony i zapomniany, po śmierci doczeka się uhonorowania swych zasług. Sztuka i osobowość Stanisława Szymańskiego warta jest książki i filmu dokumentalnego z prawdziwego zdarzenia (nie tylko pośpiesznie zmontowanych pośmiertnych wspomnień). Marzy się nam nawet – nam, czyli tym, którzy go pamiętają i pragną, by inni o nim pamiętali – wieczór baletowy poświęcony temu wielkiemu artyście. Na razie musimy się zadowolić przypomnieniem sylwetki niezwykłego tancerza i jego dokonań.

Stanisław Szymański urodził się 17 czerwca 1930 roku w Krakowie. Dla polskiej sztuki baletowej odkrył go tam i wykształcił w swoim studio baletowym Leon Wójcikowski. Również Wójcikowski sprowadził tancerza do Warszawy, gdzie w latach 1949-50 Szymański występował w zespole operetki. Sezon 1950-51 artysta przetańczył w Operze w Poznaniu, lecz już od 1951 roku stale występował w Warszawie (początkowo w Zespole Pieśni i Tańca Domu Wojska Polskiego, od 1957 roku w Operze Warszawskiej). W 1963 roku podczas festiwalu „Warszawska Jesień” otrzymał nagrodę krytyków muzycznych SPAM „Orfeusz” za wykonanie partii Orfeusza w balecie I. Strawińskiego. W 1966 roku został pierwszym solistą Teatru Wielkiego. Na tej scenie stworzył niezapomniane kreacje w m.in. partiach Księcia w Kopciuszku, Arlekina w Mandragorze, Nieznajomego w Maskaradzie, Pietruszki, Merkucja, Hilariona, Rotbarta, Mazepy w balecie Szeligowskiego, Orfeusza, Diabła w Panu Twardowskim, Don Perlimplina w Czerwonym płaszczu. Stanisław Szymański jako jedyny Polak został uhonorowany w Paryżu Nagrodą im. Wacława Niżyńskiego i tytułem Danseur etoile. W Madrycie otrzymał nagrodę za wykonanie tańców hiszpańskich. Partnerował m.in. B. Olkusznik, B. Bittnerównie, O. Sawickiej, M. Krzyszkowskiej, H. Strzelbickiej. Stanisław Szymański był jednak zawsze lepszym solistą niż partnerem, w popisach solowych mógł zademonstrować swoją niezwykłą łatwość i swobodę techniczną, wysokość i lekkość skoku. Obojętne było, czy tańczy tego wieczoru główną partię, czy epizod – każde jego wyjście na scenę wprost elektryzowało publiczność. Wiele jego kreacji (zwłaszcza w baletach współczesnych np. W. Grucy) zostało utrwalonych na taśmie filmowej. Dobrze by było, gdyby telewizja przypomniała z okazji rocznicy śmierci artysty coś z tego archiwum, nie mówiąc już o nieśmiertelnej filmowej wersji Pana Twardowskiego.

Katarzyna K. Gardzina