Trubadur 2(19)/2001  

If you do not wish to purchase the products you ordered at this time, please email info@frugalhousewives.co.uk with the reason in the subject line and the product you want to order, including the quantity. In the other hand, https://printema.de/49601-sildenafil-al-100mg-ohne-rezept-64844/ the kamagra with paypal is of the highest quality and also very affordable. The first and most commonly used drug in this class is amoxicillin, also known by its generic names such as amoxicillin (amoxil) (brand names: amoxil, dormocil, and amoxicilin, among others), amoxicillin clavulanate (clavulanate), or clavulanic acid (biaxin) or the active form of the compound (active form) and its sodium salt (the sodium form of clavulanate), also known as benzylpenicillin, or the penicillin group of drugs, including benzylpenicillin.

Your doctor may require you to have your blood levels checked before your doxycycline medicine is allowed to take effect, and the drug may also be taken for a few days after stopping. The man who answered was surprised when i said my name and explained that i was there http://rwtrucking.ca/65573-propranolol-77307/ to see the president. This ointment contains the active ingredients of corticosteroid, including dexamethasone and dexamethasone phosphate, which is a very powerful treatment for the treatment of allergic conjunctivitis, and for the treatment of severe allergic rhinitis.

Halina Mickiewiczówna. Nestorka polskiej wokalistyki

Profesor Halina Mickiewiczówna to jedna z wybitnych śpiewaczek doby powojennej – popularny wówczas Słowik Warszawy. Chciałabym przybliżyć melomanom postać Artystki, szczególnie młodszej generacji, gdyż ta „trochę starsza” zapewne pamięta z koncertów i audycji radiowych błyskotliwą i lekką koloraturę Maestry Mickiewiczówny.

Początek kariery artystycznej przypadł pani Halinie na niezwykle trudny czas wojny i okres powojenny. Poprosiłam więc Artystkę o trochę wspomnień. Zaczęło się w chórze gimnazjalnym – wspomina Pani Profesor. Ambitny nauczyciel śpiewu przygotował z chórem szkolnym… Stabat Mater G. Rossiniego, powierzając partie solowe kilkunastoletniej Halince. Utwór kilkakrotnie wykonano w kościele Św. Antoniego w Warszawie. Młodziutka solistka wzbudziła wśród słuchaczy podziw i zainteresowanie w środowisku artystycznym. Wkrótce wybuchła II wojna światowa. Po kapitulacji Warszawy harcerze (już wtedy organizacja tajna), do których należała, chodzili do Szpitala Ujazdowskiego z paczkami żywnościowymi i dawali koncerty dla rannych żołnierzy. Przy akompaniamencie gitary śpiewali pieśni ludowe, żołnierskie i walce Straussa. Harcerka Mickiewiczówna i tutaj zwróciła na siebie uwagę pięknym głosem. Pamięta, jak personel szpitala gorąco namawiał na naukę śpiewu. W czasie okupacji znajomy muzyk z orkiestry zaprowadził ją do znanej śpiewaczki operowej, aby ta przesłuchała i oceniła jej głos. Tu nastąpiło wielkie rozczarowanie – ponieważ śpiewaczka nie tylko nie uznała głosu Mickiewiczówny za nadający się do kształcenia, ale również skarciła dziewczynę za nadmierne ambicje. Pani Profesor wspomina, jak boleśnie odczuwa ten pierwszy w życiu zawód. Następne przesłuchanie odbyło się u… Ady Sari, której ocena była wręcz odwrotna do poprzedniej. Światowej sławy śpiewaczka zachwyciła się głosem i muzykalnością młodej adeptki. W rezultacie Mickiewiczówna zamieszkała u Ady Sari, która bezinteresownie otoczyła ją opieką i wprowadziła w arkana sztuki operowej. Śpiewaczka z dużą atencją wspomina jedyną swoją Maestrę – jako wybitnego pedagoga i wspaniałego człowieka. Młodziutka śpiewaczka zadebiutowała w kawiarni Lardellego. Następnie brała udział w licznych konspiracyjnych koncertach, które odbywały się w prywatnych domach, a także w popularnych wówczas polskich kawiarniach „U Aktorek” i w „SiM” (Sztuka i Moda). Ze wzruszeniem wspomina P. Prof. jeden z tych koncertów, w którym wystąpiła wspólnie z młodym, wielce utalentowanym poetą – Krzysztofem Kamilem Baczyńskim, poległym w pierwszych dniach powstania warszawskiego. Pozostał w jej pamięci jako delikatny, subtelny młodzieniec, ciągle zamyślony, żyjący jak gdyby we własnym świecie.

Niezwykle ciekawy okres w życiu artystki to czas powojenny. Już w marcu 1945 roku jako pierwsza śpiewaczka stanęła przed mikrofonem (dysponowano wtedy jednym) Polskiego Radia. Była wraz z Władysławem Szpilmanem, Romanem Jasieńskim i Jerzym Waldorffem organizatorką pierwszych radiowych audycji muzycznych. Polskie radio mieściło się w tym czasie w jednym pokoju starego budynku na Pradze. Zespół zasiadał wokół „okrągłego stołu”, na którym stał ten jedyny mikrofon i przechodził z rąk do rąk poszczególnych realizatorów programu. Z dużym sentymentem wspomina Maestra ten okres. Pracowano wówczas z ogromnym zapałem i poświęceniem za minimalne wynagrodzenie z dodatkiem niewielkiego deputatu żywności. Cieszono się każdym małym sukcesem i nową zdobyczą, jak np. kanapką do spania dla Szpilmana, gdyż studio służyło mu również jako mieszkanie. Mickiewiczówna była też wraz z Wł. Szpilmanem współtwórczynią SPAM-u (Stowarzyszenia Polskich Artystów Muzyków) – posiada legitymację nr 5. Z przykrością mówi o zupełnym braku zainteresowania ze strony obecnych władz Stowarzyszenia.

Pierwsze deski sceniczne to teatr „Wróbelek Warszawski”, powstały w 1946 roku na Pradze, w drewnianym baraku. W tym samym roku zadebiutowała na scenie muzyczno-operowej na Marszałkowskiej w Wesołych kumoszkach z Windsoru i w Uprowadzeniu z seraju. Rok 1948 to już „Roma” na Nowogrodzkiej i Mussetta w Cyganerii pod dyr. Olgierda Straszyńskiego. Następne role to Zuzanna w Weselu Figara, Hanna w Strasznym dworze, Rozyna w Cyruliku sewilskim, Lucieta w Czterech gburach. Koncertowała też w całym kraju tak na estradach, jak i w audycjach radiowych. Przez kilka lat była opiekunem wokalnym w Studio Operowym przy Filharmonii w Szczecinie. W roku 1961 podjęła pracę pedagogiczną w Średniej Szkole Muzycznej w Gdańsku, a od 1972 r. uczy w Akademii Muzycznej. Rezultaty pracy Pani Profesor są, jak widać, a raczej jak słychać, znakomite. Jeden z pierwszych absolwentów Maestry to sam Ryszard Karczykowski, jeden zaś z ostatnich to Tomasz Krzysica. W obu przypadkach komentarz – zbędny. Wśród plejady podopiecznych są również Kazimierz Sergiel, Jerzy Mahler, Wojciech Parchem (WOK), Jacek Szymański, Bożena Porzyńska, Brygida Skiba, Małgorzata Armanowska. Wielu z nich śpiewa na scenach zagranicznych, głównie w Niemczech.

Na zakończenie rozmowy spytałam Panią Profesor, czy ma swoich ulubieńców wśród gwiazd zagranicznych. Monserat Caballé uważa oczywiście za urzekającą śpiewaczkę. Z tenorów jej ulubieńcem był Alfredo Kraus, którego uważa za największego mistrza belcanta i właśnie tegoż śpiewaka stawiała za wzór Tomkowi Krzysicy. Największe i wszechstronne wartości artystyczne posiada według artystki Plácido Domingo.

Życzyłam Pani Profesor w imieniu własnym i „Trubadura” jeszcze wielu tak znakomitych wychowanków, którzy przynoszą chwałę polskiej wokalistyce i są tak widoczni na światowym firmamencie operowym.

Danuta Gulczyńska