Trubadur 3(28)/2003  

Its main indication is acne vulgaris (acne in general), which means it helps treat the symptoms of a pimple. This drug is available in the uk and you https://demolizionigrieco.it/81965-viagra-soft-ricetta-75077/ can buy it from your local pharmacy. The results are also relevant in cases when it is not clear that a person is allergic to antibiotics.

The doctor’s office where i worked had no real choice but to give me a prescription. On the front edge, the ek-2l battery pack is equipped with an led light, so Mendes you can use this battery to. Viagra can cause impotence in a man who has taken the medication before and has been able to get to sexual satisfaction.

Polski festiwal muzyczny na wyspie Uznam

Specyfiką odbywającego się już od dziesięciu lat na niemieckiej wyspie Uznam Usedom Music Festival jest fakt, że każda jego edycja poświęcona jest sztuce innego kraju. Jubileuszową dziesiątą edycję tego wydarzenia poświęcono sztuce polskiej. Podczas 24 koncertów, odbywających się na przełomie września i października, zaprezentowano nie tylko polską muzykę poważną, twórczość polskich kompozytorów i interpretacje polskich artystów, lecz także sztukę folklorystyczną, jazzową, klezmerską. Szczególnie istotne jest, że ten ważny i liczący się niemiecki projekt kulturalny akurat w roku 2003 został poświęcony Polsce i promocji polskiej kultury w przededniu naszego wejścia do Unii Europejskiej. Niemal w całości został też sfinansowany przez stronę niemiecką. Koncert inauguracyjny oraz kulminacyjny punkt festiwalu, jakim było wykonanie w byłej fabryce pocisków wojennych w Peenemünde Credo Krzysztofa Pendereckiego, transmitowało na cały świat niemieckie Deutschland Radio Berlin, Polskie Radio niestety nie było zainteresowane emisją koncertów; na szczęście informowało słuchaczy o festiwalu w wielu audycjach. Również w polskiej prasie pojawiło się zaledwie kilka wzmianek o tym wydarzeniu, wspomniała o tym Rzeczpospolita, Ruch Muzyczny i Kamerton, natomiast bardzo szeroko i profesjonalnie relacjonował wydarzenia festiwalu Kurier Szczeciński.

Usedom Music Festival jest nie tylko promocją sztuki danego kraju, to także intensywna promocja turystyki na wyspie, zwanej niegdyś Niemiecką Riwierą. Jak co roku koncerty odbywały się w różnych częściach wyspy, obficie zaopatrzonej w ekskluzywne i mniej ekskluzywne hotele, piękne plaże, dostarczającej możliwości aktywnego wypoczynku. Oczywiście, niewiele miejsc konkurować może z Łebą czy Helem, niemniej jednak warto zobaczyć, jak bardzo różni się niemieckie wybrzeże Bałtyku, zarówno przyrodniczo, jak i architektonicznie. Cala wyspa zabudowana jest pięknymi secesyjnymi budynkami. Zresztą od momentu zjednoczenia Niemiec uznamskim miejscowościom wypoczynkowym przywraca się ich dawną świetność i być może, jeżeli pogoda w lipcu i sierpniu będzie tak dobra, jak chociażby w tym roku, będzie to intensywnie odwiedzane miejsce; wyspa ma także walory uzdrowiskowe. Miasta Heringsdorf czy Ahlbeck stały się sławne za sprawą cesarza Wilhelma II, który w latach 60. XIX wieku wybudował tam Łaźnie Cesarskie, wyspę Uznam odwiedzały takie znakomitości, jak bracia Mann, Maksym Gorki, Lew Tołstoj czy Johann Strauss.

Pierwszy Usedom Music Festival odbył się w 1993. W ciągu dziesięciu lat istnienia prezentowano na nim między innymi dorobek muzyczny Litwy, Łotwy, Estonii, dwie ostatnie edycje poświęcone zostały sztuce rosyjskiej, kolejno muzyce Moskwy i Petersburga. W ubiegłym roku w turbinowni Peenemünde zabrzmiało Requiem wojenne Beniamina Brittena pod dyrekcją Mścisława Rostropowicza z udziałem Eleny Prokiny, gościem honorowym koncertu był między innymi Michaił Gorbaczow. W tym roku w Peenemünde publiczność usłyszała Credo Pendereckiego, pod dyrekcją kompozytora, z udziałem m.in. Olgi Pasiecznik. Turbinownia powstała w 1936 roku, w 1943 osadzono tam więźniów do przymusowych prac przy produkcji pocisków. Była nazistowska fabryka w której testowano siłę rażenia pocisków, produkowano je, a także prowadzono zaawansowane prace badawcze, została przekształcona w muzeum oraz ośrodek teatralny – w ciągu roku wystawia się tu dzieła sceniczne, a także organizuje koncerty symfoniczne. Sama budowla robi ogromne wrażenie, obecnie jest bardzo dobrą salą teatralną i muzyczną; to bardzo wielka, industrialna przestrzeń, która krajobrazem przypomina świat po katastrofie nuklearnej.

Podczas festiwalu wystąpili znakomici polscy artyści, przede wszystkim Ewa Podleś oraz Adam Zdunikowski, Ewa Kupiec, Romuald Tesarowicz, Stanisław Drzewiecki. Publiczność wysłuchała utworów Fryderyka Chopina, Mieczysława Karłowicza, Witolda Lutosławskiego, Eugeniusza Knapika, Krzysztofa Knittla, jak również kompozytorów zagranicznych: Piotra Czajkowskiego, Manuela de Falli, Roberta Schumanna, Ludwiga van Beethovena, Claude’a Debussy’ego, Gyorgy’a Ligetiego, Sergiusza Prokofiewa. We współpracy z polskim festiwalem muzyki współczesnej Warszawska Jesień odbyły się 4 prapremierowe wykonania utworów współczesnych kompozytorów niemieckich. Oprócz tego, dla pokazania pełnego obrazu sztuki polskiej, zaprezentowano koncerty folklorystyczne, muzykę żydowską, z programem kabaretowym wystąpiła też popularna Grupa Mo-carta.

Miałem okazję wysłuchać koncertu inauguracyjnego 28 września, podczas którego zaprezentowano uwerturę Bajka Moniuszki oraz Koncert skrzypcowy nr 2 Henryka Wieniawskiego. Orkiestrą Filharmonii Krakowskiej dyrygował Tomasz Bugaj, jako solista wystąpił jeden z najzdolniejszych skrzypków młodego pokolenia Piotr Pławner, którego brawurowe wykonanie publiczność nagrodziła owacją na stojąco. W drugiej części koncertu Ewa Podleś zaśpiewała rzadko wykonywaną wersję orkiestrową Trzech hymnów Karola Szymanowskiego do słów Jana Kasprowicza: Święty Boże, Jestem i płaczę, Błogosławioną niech będzie ta chwila. Artystka zaprezentowała najwyższą klasę wokalną, podczas jej śpiewu na sali czuło się ogromne skupienie i uwagę. Podleś śpiewała przejmująco i soczyście, przykładała wagę do interpretacji każdego słowa, był to zarówno popis wielkiej śpiewaczki, jak i wielkiej aktorki. Szkoda tylko, że w pięknie wydanym programie nie zamieszczono tłumaczenia tekstów. Ostatnim punktem programu były Odwieczne pieśni Mieczysława Karłowicza, utwór przejmujący, przypominający w nastroju poematy muzyczne Ryszarda Straussa. Orkiestra Filharmonii Krakowskiej zagrała je bardzo precyzyjnie. Na bis zagrano mazura z opery Halka Stanisława Moniuszki. Koncert ten dowiódł najwyższego poziomu polskiej sztuki, z pewnością wszystkie zaprezentowane podczas niego utwory można bez obawy umieścić na jednej półce z arcydziełami światowej literatury muzycznej. A to, że nie funkcjonują zbyt często w obiegu światowym, jest winą tylko i wyłącznie Polaków. Albo nie umiemy, albo nie chcemy promować polskiej sztuki nie tylko w Polsce, ale i poza jej granicami. Na szczęście czasem robią to za nas inni, tym razem wyręczyli nas Niemcy, którzy żeby jeszcze pełniej pokazać polską sztukę, postanowili następną edycję Usedom Music Festival również poświęcić Polsce!

Mój podziw wzbudziła również strona organizacyjna festiwalu, nie dość, że właściwie każdy koncert odbywał się w innym miejscu (jeden z nich zaprezentowano nawet w Świnoujściu), to jeszcze wszyscy pracujący przy jego przygotowaniu ludzie, których spotkałem, byli w to ogromne przedsięwzięcie maksymalnie zaangażowani. Zazdroszczę. I mam głęboką nadzieję, że takie wydarzenia, promujące naszą sztukę i kulturę, będą też organizowane w Polsce. Można je połączyć z promocją atrakcji turystycznych naszego kraju.

Oficjalna strona internetowa festiwalu to www.usedom-festival.de, aby dowiedzieć się czegoś więcej o wyspie, należy odwiedzić www.usedom.de.

Tomasz Pasternak