Trubadur 1(30)/2004  

If your clomid dosage is not working correctly, seek immediate medical attention if any of the following symptoms occur: Prednisone 10 mg tablet in super kamagra 160mg india online no prescription. Lithium carbonate, for example, is listed in many generics but the exact same dosage is in most every brand-name product, except that some (a lot of brands, admittedly) come with two or three different dosage forms—which can be confusing and potentially dangerous to mix and match (if they are not the exact same dose).

The brand does not sell over the counter (otc) drugs in canada, nor does it sell medicines that are not available over the counter. This can somehow cause some serious side effects in the baby. Your doctor may be able to work out some of those problems by using this drug, and to do so, she will need specific instruction.

Akcja: Ratunek dla Teatru Wielkiego w Łodzi
Rozmowa ze Zbigniewem Maciasem

– „Trubadur” Jak rozpoczęła się Akcja: Ratunek?

Zbigniew Macias: Akcja: Ratunek to było spontaniczne działanie tych ludzi z Teatru Wielkiego w Łodzi, którym leży na sercu jego dobro. Zaczęła się w tragicznym dla teatru momencie, kiedy to po aresztowaniu byłego dyrektora okazało się, że mamy straszliwe zadłużenie, które groziło wręcz likwidacją całej instytucji. Chodziło o to, żeby pokazać społeczeństwu, że teatr istnieje, że w dalszym ciągu może działać, i że jest w tragicznej sytuacji nie z winy artystów i ludzi tam pracujących. Chodziło o to, że do tak trudnej sytuacji dopuścili właściwie ludzie spoza teatru. Chcieliśmy też pokazać, że teatr żyje, funkcjonuje i że jest potrzebny. Stąd pomysł Akcji: Ratunek, która zaczęła się od koncertu Wiwat Moniuszko! Potem był koncert kolęd, w lutym odbył się recital Romualda Tesarowicza i Agnieszki Rehlis, grała nasza orkiestra. W czasie koncertów zorganizowaliśmy sprzedaż kostiumów i desek z niedawno remontowanej sceny teatru. Koncerty to jednak tylko część działań w ramach Akcji: Ratunek. Przeprowadziliśmy przede wszystkim wielką akcję zbierania podpisów znanych ludzi kultury popierających naszą ideę ratowania teatru, w ramach której zgromadziliśmy ponad tysiąc podpisów. Teraz można kupować cegiełki, z których dochód jest przeznaczony na działalność artystyczną teatru.

Dlaczego pieniądze z Akcji: Ratunek są przeznaczane akurat na działalność artystyczną?

– Żadna akcja, nie wiem jak wielka, nie uratowałaby w Łodzi teatru bez normalnych dotacji, dlatego że przewyższa to możliwości każdej grupy zapaleńców. Teatr jest instytucją powołaną przez organ założycielski i to on powinien ją finansować albo zlikwidować, zdecydować się na jakieś działanie. Na szczęście nasza akcja wpłynęła, i mam nadzieję w dalszym ciągu wpływa, na ludzi, którzy decydują o funduszach teatru. Udało się doprowadzić do tego, że zadłużenie spadło z 14 milionów do około dwóch i pół miliona. Jeżeli znajdą się jeszcze jakieś pieniądze na funkcjonowanie tej instytucji, to może nasza akcja się powiedzie.

Kto kieruje Akcją?

– Osobami, które najbardziej się angażują, są Monika Cichocka, Krzysztof Bednarek, Bartłomiej Majchrzak, Elżbieta Magin, Ewa Kamińska, Wanda Zalasa, Agnieszka Smuga, Ryszard Czajka i ja, ale oczywiście nie tylko. Są to ludzie z teatru, nie tylko śpiewacy, ale też pracownicy z innych działów: muzycy, osoby z organizacji pracy… Akcja polega na wspólnym działaniu. Myśmy byli pomysłodawcami, ale nie uzurpujemy sobie prawa, by być jej jedynymi organizatorami. Każdy pomaga na miarę swoich możliwości.

Będziecie Państwo kontynuować akcję?

– Oczywiście tak, teatr istnieje i będzie działał. Mamy pomysły na nowe koncerty, ale teraz zaistniały nowe okoliczności – zarząd Sejmiku postanowił odwołać dyrektor Grażynę Wasilewską. Wydaje się nam, że doszliśmy do granic absurdu. Władze odpowiedzialne za ten stan rzeczy muszą podjąć jakieś rozsądne kroki, a nie działać chaotycznie, jak do tej pory. Oczywiście, jest pomysł, by rozpisać konkurs, ale to nie jest panaceum, ponieważ do takich konkursów najczęściej stają ludzie, którzy chcą być dyrektorami teatrów, a nie ci, którzy powinni nimi zostać. Poza tym nie wiadomo, kto zasiądzie w jury i jakie będą kryteria oceny kandydatów. To jest jedna wielka niewiadoma. Uważam, że ten sezon jest już stracony, a jeżeli szybko nie będzie rozsądnych decyzji, to stracimy i następny. Już teraz powinno się planować przyszły sezon, o ile nie jest już na to za późno.

Czy są konieczne jakieś zmiany w funkcjonowaniu, organizacji teatru? Mówiło się na przykład o redukcji zatrudnienia…

– Racjonalne zatrudnienie jest ważne w każdej instytucji, także w Teatrze Wielkim w Łodzi, ale nie można redukować zespołu w nieskończoność. Przecież teatr musi mieć jakąś obsługę. Teatr, jak z samej nazwy wynika, ma być wielki, czyli potrzebuje odpowiedniej ilości muzyków orkiestrowych, odpowiedniej ilości chórzystów, solistów, obsługi technicznej, pracowni. W tej chwili w teatrze pracuje około 460 osób i jest to, wydaje mi się, już absolutne minimum. Muszą się znaleźć pieniądze na funkcjonowanie teatru, trzeba szukać jakichś dodatkowych możliwości zdobycia funduszy na jego działalność.

Trzeba szukać sponsorów…

– Na przykład. Potrzebny jest jakiś rodzaj sponsoringu, ale nie na zasadzie: „czekajmy. aż ktoś przyjdzie i przyniesie nam pieniądze”. Te czasy się skończyły. Trzeba coś zaproponować i wtedy będzie szansa zdobycia dodatkowych funduszy. Ponieważ w Łodzi zapadła decyzja o rozłączeniu funkcji dyrektora naczelnego i artystycznego, stąd też dyrektor naczelny musi sobie dobrać dobrego artystę jako współpracownika.

W Łodzi jest budowana nowa filharmonia. Jakie są szanse na ratowanie Teatru Wielkiego przy jednoczesnych dużych inwestycjach w budowę nowego gmachu filharmonii?

– Nie wiem, nie odpowiadam za finanse tego miasta i województwa. Filharmonia działa w starym gmachu, który nie nadaje się już do użytkowania. Jest budowany nowy, piękny gmach, ale w tej chwili jest w zamkniętym stanie surowym i potrzebne są jeszcze ogromne pieniądze na jego wykończenie. Także Teatr Wielki potrzebuje ogromnych kwot. Wszystko spoczywa na barkach samorządu łódzkiego, który nie jest w stanie tego udźwignąć. Kiedy zrobiono reformę, pani minister Izabela Cywińska poprzydzielała teatry różnym instytucjom, ale nie zapewniono środków na ich funkcjonowanie.

A samorządy, które mają wiele różnych problemów, chętniej wydadzą pieniądze na dziurawe drogi niż na operę.

– Oczywiście, wybiorą raczej drogi niż działalność jakiejś instytucji kulturalnej, zwłaszcza takiej jak Teatr Wielki. Jest on finansowany przez województwo, ale kto w województwie wie coś na temat funkcjonowania teatru. Im bliższe są sprawy powiatu, gminy, a nie Teatru Wielkiego w Łodzi. Dlatego dotacje z budżetu centralnego powinny być o wiele większe. Województwo łódzkie posiada dwukrotnie niższą dotację na kulturę z urzędu centralnego niż na przykład województwo lubelskie. I ta kwota jest przeznaczona na wszystkie instytucje artystyczne: muzea, teatry dramatyczne, operę…

Były sugestie, by Teatr Wielki w Łodzi był finansowany na podobnych zasadach jak Teatr Wielki w Warszawie czy Stary w Krakowie.

– To byłoby sensowne wyjście, tym bardziej, że nie rozumiemy, dlaczego tylko Teatr Wielki w Warszawie jest finansowany przez Ministerstwo Kultury. Ale tu decyzja należy do władz państwowych, samorząd łódzki nie jest w stanie tego załatwić. Poza tym nikt teraz nie chce wziąć sobie na kark jakiejkolwiek instytucji artystycznej, bo to oznacza same problemy.

Dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia.

Rozmawiała Katarzyna Walkowska