Trubadur 3-4(32-33)/2004  

A prescription for amoxicillin can be written by a pharmacist for the duration that the patient is on amoxicillin or for the duration of the prescription that the patient is on amoxicillin. Clomid was a big breakthrough when it was discovered that it Segrate was very effective in the treatment of infertility. This was an issue for me and one that i had to work through.

The price you see on a drugstore may be different from the price in canada. The beach is a place where one could get away and have a good time with their https://domospesa.it/74319-più-potente-viagra-naturale-85013/ loved ones. Where can i buy over the counter propecia in uk it’s not quite the same in britain, where the law against sex work, including prostitution itself, is one of the strictest in the world.

Kocha śpiew i publiczność
Maria Mitrosz

Dużo osób śpiewa dobrze, dlatego trzeba to zrobić tak, żeby jeszcze zwrócić na siebie uwagę – powiedziała w jednym z wywiadów młoda śpiewaczka Maria Mitrosz, której sylwetkę artystyczną chciałbym dziś przybliżyć Czytelnikom Trubadura. Tym bardziej, że swe słowa skutecznie wprowadza ona w czyn. Została zauważona i nadal jest zauważana.

Maria Mitrosz urodziła się w Białymstoku. Odkąd pamiętam, zawsze marzyłam o występach na scenach operowych. Jeszcze nie wiedziałam, co to dokładnie jest, nie widziałam żadnej opery, ale miałam to wewnętrzne przekonanie, żeby zostać śpiewaczką. Studia wokalne odbyła w Warszawie, w 1995 roku uzyskała dyplom Akademii Muzycznej im. F. Chopina (w klasie prof. Janiny Skalik). Zdobytą wiedzę i umiejętności doskonaliła później na kursach wokalnych (u T. Żylis-Gary, R. Karczykowskiego, C. Bergonziego), a także u prof. Mariny Hristowej. Zauważona po raz pierwszy została już w czasie studiów. Wtedy bowiem zapraszana bywała do udziału w koncertach, głównie filharmonicznych i estradowych. Wtedy też zaczęła budować, spory dzisiaj, repertuar estradowy. A recenzenci podkreślali, że młodziutka artystka głos ma pięknej barwy, głęboki, ciepły, łatwo i pewnie nim operuje oraz posiada bardzo interesujące predyspozycje wokalne.

Od 1996 roku rozpoczęła współpracę z Teatrem Muzycznym Roma, a rok później śpiewała w warszawskim Teatrze Wielkim (Stella w operze G. Orefice Chopin). Współpracując również ze stołecznym Teatrem Narodowym wystąpiła w przygotowanych przez ten teatr spektaklach: Saragossa (1998), Halka Spinoza (1998) i Nowe Bloomusalem (1999). Po tym drugim spektaklu, jeden z recenzentów napisał, że Maria Mitrosz pojawia się na balkonie, nad widownią i wspaniale swym jasnym, mocnym głosem śpiewa swoją arię.

Wymienione pozycje repertuarowe artystki pozwalają na stwierdzenie wyjątkowej różnorodności jej artystycznych zainteresowań. Śpiewaczka mówi: Zbieranie muzycznych doświadczeń rozpoczęło się już podczas studiów, kiedy chętnie angażowałam się w koleżeńskie inicjatywy muzyczne. Różnorodności repertuaru wymaga też tzw. higiena głosu. A trzeba też być przygotowanym, repertuarowo i psychicznie, na nagłe zastępstwa, będące przecież specyfiką naszego zawodu.

W swoim operowym repertuarze scenicznym Maria Mitrosz ma już trzy duże partie: Halka, Madama Butterfly, Aida. Jej niewątpliwym sukcesem artystycznym stała się przede wszystkim partia Halki w poznańskim Teatrze Wielkim (premiera 30.12.2000). Wspomina: Wiedziałam, że tamtejszy Teatr Wielki poszukiwał Halki do wystawienia opery Stanisława Moniuszki. I dlatego celowo na przesłuchaniu zaśpiewałam arię Halki, i udało się. A po spektaklu napisano: młoda Maria Mitrosz o lirycznym sopranie idealnie przystaje do koncepcji reżysera. To Halka zwiewna, prawdziwie romantyczna. Halka poznańska została zarejestrowana przez Polskie Radio i TVP i była emitowana w programie telewizyjnym. Sukces poznański zaowocował zaproszeniem śpiewaczki do wykonania tej partii w Krakowie, podczas plenerowego pokazu opery Moniuszki w naturalnej scenerii na Skałkach Twardowskiego (premiera 24.06.2004). Ten występ potwierdził trafność interpretacji partii Halki: zwiewność, subtelność, delikatność, piękno i uczucie w śpiewie. I nic w tym dziwnego. Artystka mówi: Ja po prostu lubię melodie. Halka to przecież cudowna melodia.

Warto śledzić rozwój artystyczny i karierę tej młodej artystki. Ona autentycznie kocha publiczność i stara się wyrazić to przez śpiew – jak sama kiedyś powiedziała.

Jacek Chodorowski