Trubadur 3(36)/2005  

Levitra is a medication used to treat erectile dysfunction, which can interfere with sexual functioning. Our team Ponnāni at india's #1 amoxil supplier has been serving our customers since last few years. Buy clomid, clomid and clomid without a prescription - buy clomid without a prescription with no prescription.

Prednisone 10 mg cost of prednisone, prednisone, cost of prednisone, prednisone, cost of prednisone, prednisone cost, prednisone cost, prednisone cost, prednisone cost. The price you pay for the same medication when it comes from the pharmacy is https://christophmannhardt.com/37691-lamisil-tabletten-ohne-rezept-kaufen-23212/ often lower than what you'd pay if you ordered it through your doctor or were to buy it at the wholesale level. Tamoxifen is a nonsteroidal anti-inflammatory drug.

Spragniony na pustyni
czyli czasopisma baletowe w Polsce

Stoimy przed półkami uginającymi się pod czasopismami kulturalnymi i zastanawiamy się, który z czterech magazynów poświęconych tańcowi wybrać. Ostatecznie spragnione takich pozycji decydujemy się wziąć wszystkie….

Gdzie mogłaby się rozgrywać taka scena? Może w warszawskim Empiku? Ależ skąd, to po prostu niewielka księgarenka w małym miasteczku na zachodzie Francji. I wcale nie jest to miejsce wyjątkowe, podobne bogactwo tytułów widziałyśmy w niemal każdym większym kiosku na naszej trasie, więc do kraju wróciłyśmy obładowane różnymi tytułami. Po lekturze owych pism postanowiłyśmy zaprosić czytelników Dodatku Baletowego do wspólnego przejrzenia naszych skarbów…

Najbardziej przyciągającą wzrok okładką może pochwalić się miesięcznik Danse z pierwszym tancerzem berlińskiej Deutsche Staatsoper i American Ballet Theater Vladimirem Malakhovem w imponującym skoku. Zawartość pisma spełnia oczekiwania miłośnika baletu rozbudzone wspaniałą okładką. Składają się na nią przede wszystkim obszerne recenzje spektakli tanecznych z największych scen Europy, między innymi szczegółowa recenzja z Don Giovanniego w choreografii Krzysztofa Pastora. Wszystkie teksty zilustrowane są licznymi, spektakularnymi fotografiami ze spektakli baletowych. Na jednym ze zdjęć ukazujących młodych tancerzy kopenhaskiego baletu można zobaczyć absolwentkę gdańskiej szkoły baletowej Izabelę Sokołowską. Równie piękne zdjęcia można podziwiać w Danse Light Magazine (www.danse-light.com), dwumiesięczniku zawierającym informacje o różnych stylach tańca, od baletu klasycznego poprzez modern aż do tańca towarzyskiego. Tu poza recenzjami zamieszczane są także wywiady ze słynnymi tancerzami, relacje z konkursów baletowych, sylwetki artystów oraz urocze plakaty, wspaniale sprawdzające się jako ozdoba pokoju wielbiciela tańca. Dla baletomanów są tu również gotowe do wycięcia fiszki z podstawowymi informacjami o baletach, tancerzach, kompozytorach oraz choreografach, z których można stworzyć własną, podręczną encyklopedię baletową. Bogactwo praktycznych rad dla początkujących tancerzy (np. jak właściwie dobrać pointy czy wykonywać ćwiczenia rozwijające mięśnie klatki piersiowej i rąk) można znaleźć w miesięczniku Danser. Zakupiony przez nas egzemplarz zawiera także – poza recenzjami – artykuły poświęcone bardzo odległym formom tańca i jego wykonawcom: obok wywiadu z Wilfriedem Romoli, gwiazdą baletu opery paryskiej, i tekstu o jednej z najsłynniejszych obecnie primabalerin, Sylvie Guillem, można przeczytać reportaże o tradycyjnych tańcach z Gujany, wirujących derwiszach czy japońskim buto. Ciekawym okazem wśród naszych zdobyczy jest trójjęzyczny Ballet 2000 (www.ballet2000.com) zawierający teksty w językach angielskim, francuskim i włoskim. Wiele miejsca poświęca się w nim repertuarom teatrów europejskich, od Czech do Portugalii (niestety nie znalazłyśmy tu Polski…), aktualnościom z życia baletowego w poszczególnych krajach oraz najnowszym książkom o balecie i nagraniom video. Pismo zawiera także spis programów dotyczących tańca emitowanych w najbliższym czasie przez europejskie stacje telewizyjne (np. Arte, Classica czy Mezzo) oraz długą listę adresów stron internetowych zespołów, artystów i festiwali wymienionych w numerze. Dla kolekcjonerów są także zamieszczane plakaty, choć niestety gorszej jakości niż te z Danse Light Magazine.

Po przejrzeniu zwiezionych przez nas pism, zaczęłyśmy przeszukiwać wszelkie dostępne źródła aby przekonać się, czy takie bogactwo pism o tańcu jest specjalnością krajów frankofońskich. Otóż bynajmniej, równie liczne publikacje są dostępne w języku angielskim. Jedną z najciekawszych jest Dance Europe (www.danceeurope.net), wydawany w Londynie, lecz dostępny na całym świecie. Wyróżnia się on fotografiami, które są bardzo artystyczne i nastrojowe: pomysłowe ujęcia, ciekawe zbliżenia, nietypowe pozy. Zdjęcia te ilustrują recenzje, wywiady oraz sylwetki artystów, nie tylko tancerzy lecz również młodych choreografów i dyrektorów artystycznych zespołów baletowych. Dance International (www.danceinternational.org) przybył do nas aż zza oceanu, gdyż jest to kwartalnik wydawany w Kanadzie. Pismo składa się głównie z czarno-białych stron, gdzieniegdzie przeplatanych kolorowymi wstawkami. Pomimo takiego układu zamieszczone zdjęcia, choć w większości czarno-białe, nie tracą nic ze swojej atrakcyjności. Poruszane są w nim aktualne problemy świata baletu takie jak przyszłość tancerzy po zakończeniu kariery artystycznej, rola krytyki w świecie tańca i znaczenie ćwiczeń pilates dla kondycji tancerza. Kolejnym pismem z drugiej półkuli jest amerykański Dance Magazine (www.dancemagazine.com). Obfituje on w reklamy, których ilość znacznie przekracza to, co widziałyśmy w dotychczas oglądanych wydawnictwach. Są to reklamy szkół baletowych, sklepów z akcesoriami tanecznymi, zespołów, festiwali, konkursów… Wśród tego natłoku reklam można znaleźć teksty (choć niestety nieliczne) o życiu baletowym w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie. W posiadanym przez nas numerze są m.in. odpowiedzi 15 współczesnych choreografów na trzy pytania o ich styl pracy, rozważania, czy można nauczyć się choreografii, a także artykuły o baletowych kontuzjach oraz zaletach i niebezpieczeństwach ćwiczeń rozciągających.

Na tym jednak nie kończy się nasza podróż przez świat czasopism baletowych. Można jeszcze zajrzeć do Brukseli, gdzie w Theatre de la Monnaie dostaniemy poświęcony tańcowi współczesnemu kwartalnik NDD info – L’Actualite de la danse (www.contredanse.org), zawierający m.in. aktualności i recenzje, informacje o planach repertuarowych belgijskich kompanii tańca, festiwalach, konkursach. Jego szata graficzna jest dość uboga – czarno-białe zdjęcia, format i papier gazety codziennej – ale za to jest co poczytać. Ten sam wydawca ma w ofercie również drugie czasopismo – Nouvelles de Danse – rocznik, którego poszczególne, tematycznie jednolite numery mają intrygujące tytuły – Taniec i nowe technologie, Taniec i architektura, Taniec i dramaturgia, Taniec i polityka, Przestrzeń dynamiczna Rudolfa Labana

O balecie można także poczytać po niemiecku. Ballettanz (www.ballet-tanz.de) to miesięcznik o dość drapieżnej grafice, bardzo szeroko podchodzący do tematu tańca – jest tu niemal wszystko, co ma cokolwiek wspólnego z tańcem – od mody i pieniędzy do corps de ballet, od Giselle do Sashy Waltz, od Japonii przez Izrael i Afrykę do Rosji, od Nurejewa i Balanchine’a do znanego nam już z Danse Vladimira Malakhova i Sylvie Guillem z Danser.

Zobaczmy teraz, co słychać na naszym, polskim podwórku. A bynajmniej nie dzieje się tu zbyt wiele – baletoman sobie nie poczyta, a już na pewno nie po polsku… Owszem, są wyspecjalizowane, zazwyczaj muzyczne sklepy, w których można nabyć zagraniczne, najczęściej anglojęzyczne, pisma baletowe, jednak za cenę, która odstrasza wielu miłośników tańca. W Warszawie te szczelnie zafoliowane magazyny można kupić za nie mniej niż trzydzieści kilka złotych, podczas gdy we Francji najdroższy z naszych „skarbów” kosztował 4,60, a najtańszy – 4 euro.

Czyżby naprawdę w Polsce nie było o czym pisać? Przecież odbywają się ciekawe spektakle, pracują tu lub pochodzą stąd wspaniali artyści, o których także można poczytać w zagranicznych pismach (w posiadanych przez nas numerach są wcześniej już wspomniani Krzysztof Pastor i Izabela Sokołowska, ponadto na zdjęciu w Ballet 2000 znalazł się Mirosław Gordon z Ballet de Lorraine, w Dance Europe z 2001 roku omówiono występy artystów warszawskiego baletu na londyńskiej gali charytatywnej zorganizowanej przez Irka Muchamiedowa, a z okładki jednego z numerów Ballettanz z roku 2000 krzyczy intrygujący tytuł Potężni sąsiedzi – Polska nas dogania.

Podobno przeszłość zawsze wydaje się być piękniejsza od teraźniejszości – niech więc będzie nam wolno, nie sięgając zbyt daleko w czasie, wspomnieć z łezką w oku kwartalnik Taniec założony w 1973 roku, wznowiony w Warszawie w 1992, by po 10 numerach ponownie zniknąć z naszego horyzontu. To był dowód na to, że można w Polsce tworzyć profesjonalne pismo baletowe, nie ustępujące swą zawartością podobnym magazynom światowym: zapowiedzi wydarzeń, obszerne recenzje, historia i teoria tańca, sylwetki zarówno dawnych, jak i wschodzących gwiazd baletu, wywiady. Zdjęcia czarno-białe, ale za to jakie – aż się chce oglądać… Jeszcze krócej niż Tańcem mogliśmy cieszyć się Strefą Tańca, miesięcznikiem, którego pięć numerów pojawiło się w 2003 roku, lecz szósty, choć gotowy do druku, z braku środków finansowych nie wyszedł poza biurko redakcji. Było to czasopismo w większości poświęcone tańcowi współczesnemu, z recenzjami i aktualnościami, o bardzo ciekawej, „młodzieżowej”, czarno-białej szacie graficznej, zapełnione oryginalnie kadrowanymi fotografiami. Artykuły o balecie pojawiały się także w magazynach naszych teatrów operowych, np. w Antrakcie, „miesięczniku operowym i baletowym”, wydawanym w przeszłości przez Teatr Wielki w Łodzi, a także w warszawskich Scenie Operowej, Teatrze Narodowym, Papageno i Operze Narodowejpierwszy z tych tytułów już dawno, także po kilku numerach, zniknął z rynku, dwa kolejne przemknęły jak komety, ostatni z nich – zobaczymy jak długo się utrzyma… (Opera Narodowa przestała się ukazywac z poczatkiem tego sezonu). Na tym tle nasz Dodatek Baletowy do Trubadura, choć skromnej objętości, jest już prawdziwym weteranem – ukazuje się nieprzerwanie od 2000 roku i ma się coraz lepiej!

Artykuł o balecie można czasem przeczytać w Twojej Muzie, zdarza się notka w Playbillu. O prasie codziennej i „normalnych” czasopismach nie wspominamy, jeśli balet się tam w ogóle pojawia, to zazwyczaj przedstawiany w sposób stereotypowy – zwiewne baletnice katowane morderczymi ćwiczeniami walczą na śmierć i życie o role. Owszem, dzienniki czasem nawet namawiają do pójścia na spektakl baletowy, ale ich uwagę przyciągają chyba jedynie występujące w Sali Kongresowej objazdowe zespoły, nie zawsze prezentujące wysoki poziom artystyczny, ale najwidoczniej mające dobre zaplecze marketingowe.

Czy brak czasopism poświęconych tańcowi jest w naszym kraju spowodowany brakiem ewentualnych nabywców? Rzeczywiście, można odnieść takie wrażenie – zagorzali miłośnicy tańca są przecież raczej nieliczni i często nienajlepiej sytuowani materialnie. Jednakże wszyscy oni z radością powitaliby „niszowe” pismo, w którym mogliby poczytać zarówno o wielkim świecie baletowym, jak i o tym, co ciekawego dzieje się w Polsce. O tym, jak szerokie są ich zainteresowania, można się przekonać choćby na stronie internetowej www.balet.pl z działającym tam prężnie forum miłośników tańca.

Teatry narzekają na puste sale, telewizja i gazety nie zajmują się baletem, bo to „się nie sprzeda”, a przecież jeśli baletu nie ma w telewizji, prasie, jeśli nikt nie przyprowadzi potencjalnego widza do teatru na spektakl baletowy, to jak może się on przekonać, czy nie pokochałby tej „dziwnej” dziedziny sztuki, gdzie skaczą panowie w rajstopkach a panie stukają chodząc na czubkach palców? Osobiście znamy wiele osób, które kiedyś właśnie tak uważały, a teraz należą do najbardziej zagorzałych wielbicieli baletu. Ale to już temat na zupełnie inny tekst…

Katarzyna Walkowska, Anna Wojtyś