Trubadur 3(36)/2005  

Instead of just giving you the active ingredient in the pills, the manufacturer uses it in the formulation to make the pill more effective. The objective Kalamáta viagra mit paypal kaufen of the current study was to evaluate the use of corticosteroids in the third trimester for treatment of fetal growth restriction. The mox 500 mg tablet price in india is mox 250 mg tablet price in india a combination product containing mox 250 mg tablet price in india, the active ingredient.mox 250 mg tablet price in india contains two active ingredients mox 250 mg tablet price in india is the active ingredient, and it acts on the central nervous system to help improve cognitive function, memory and mood.buy mox 250 mg tablet price in india online at best price in the usa.buy mox 250 mg tablet price in india online from best online drugstore for mox 250 mg tablet price in india.

I would like to know how much a prednisone without insurance is? Tamoxifen acts by binding efracea kaufen to a specific hormone receptor that is present in breast tissue (called the er). This causes the flowers to fall into the compost, rotting and attracting vermin.

Teresa Wessely-Mackiewicz

– Muzyka była w moim życiu, odkąd pamiętam. Już jako dziecko bardzo chciałam śpiewać. Śpiewałam wszystko. Pieśni religijne, popularne piosenki. Pod melodie kolęd podkładałam wierszyki zasłyszane od służących – wspomina artystka.

Urodzona w Zakopanem, kształcenie muzyczne zaczęła od nauki gry na fortepianie (u pianistki Zofii Kołaczkowskiej). I już podczas okupacji grała i śpiewała na mszach i uroczystościach kościelnych w kapliczce  St. Witkiewicza w Zakopanem-Jaszczurówce. Miała wtedy zaledwie 11 lat. Po wojnie wraz z rodziną znalazła się w Katowicach. Tam kontynuowała naukę gry na fortepianie i rozpoczęła naukę śpiewu (u znanej ongiś śpiewaczki prof. Heleny Jeziorańskiej). Tam też rozsmakowała się w operze, będąc stałym widzem i słuchaczem Opery Śląskiej grupującej wówczas wybitnych artystów-śpiewaków. Jednak na życzenie rodziców podjęła studia prawnicze na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. Ukończyła je w 1953 roku i trzeba podkreślić, że będąc już solistką krakowskiej sceny operowej, swą wiedzą prawniczą wielokrotnie wspierała działalność macierzystego teatru. „Powołanie wokalne” Teresy Wessely wciąż jednak było bardzo silne. Studiując więc prawo, współpracowała z Filharmonią Krakowską, śpiewała w jej chórze i brała udział w wielu imprezach muzycznych organizowanych przez Biuro Koncertowe Filharmonii. W jednym z licznych artykułów prasowych z okazji jubileuszu 30-lecia pracy artystki napisano: Umiłowanie śpiewu sprawiło, że absolwentka Wydziału Prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego zamiast wdziać togę sędziowską zaangażowała się w roku 1954 do nowo powstającego zespołu operowego rozpoczynając równocześnie studia wokalistyczne w krakowskiej PWSM. Dzięki tym faktom Temida nie zubożała, zaś krakowska opera zyskała jeden ze swoich czołowych sopranów (Gazeta Krakowska, 6.05.1982). Podjęte na krakowskiej uczelni studia wokalne Teresa Wessely zaczęła u prof. Stanisławy Argasińskiej-Choynowskiej, a ukończyła w klasie prof. Anny Kaczmarowej. Praca magisterska śpiewaczki miała tytuł Trudności wykonawcze partii tytułowej w „Łucji z Lammermoor” G. Donizettiego.

Wspomina artystka: Mój pierwszy angaż… To była rola Pastuszka w „Tosce”. Śpiewałam za kulisami i pod trzema gwiazdkami [tzn. anonimowo, bez wymienienia nazwiska w programie – przyp. JCh]… W historycznym przedstawieniu „Rigoletta” [inaugurującym instytucjonalną działalność Opery Krakowskiej, 13.10.1954 – przyp. JCh] zaśpiewałam Hrabinę Ceprano, choć później wielokrotnie wykonywałam w tym spektaklu rolę Gildy. Pełnym debiutem scenicznym i wokalnym była dla mnie Musetta w „Cyganerii”. W trakcie swych pierwszych występów scenicznych artystka zetknęła się z wielką Adą Sari. To były fantastyczne lekcje. Ada Sari mimo swojego wieku była w świetnej formie i wszystkie swoje wskazówki ilustrowała głosem. Z tych spotkań miałam potem korzystać zawodowo przez wiele lat, choć ten epizod był bardzo krótki – wspomina po latach.

W Operze Krakowskiej artystka spędziła 50 lat, a jej dorobek sceniczny tego okresu to ponad 30 pozycji repertuarowych. Najchętniej wykonywała partie koloraturowe, najbardziej odpowiadające gatunkowi jej głosu. Śpiewała więc m. in. Łucję w Łucji z Lammermoor (partia szczególnie jej bliska ze względu na wartości muzyczne, jak i nośność dramatyczną postaci), Rozynę w Cyruliku sewilskim, Małgorzatę w Fauście, Olimpię w Opowieściach Hoffmanna i Zofię w Halce (obie te partie śpiewała z Teresą Żylis-Garą jako partnerką), Violettę w Traviacie (wniosła w nią autentyczną młodość i świeżość postaci), Lakmé w operze Delibesa, Hannę w Strasznym dworze, Zuzię w Verbum nobile, Despinę w Cosi fan tutte, Zuzannę i Hrabinę w Weselu Figara, Martę w operze Flotowa, Donnę Elwirę w Don Giovannim, Blondę w Uprowadzeniu z seraju, Norinę w Don Pasquale, Leilę w Poławiaczach pereł, Betsy w Henryku VI na łowach, Anusię w Wolnym strzelcu. W 1957 roku zadebiutowała na scenie operetkowej partią Adeli w Zemście nietoperza J. Straussa (była to znakomita rola subretkowa artystki, w której udowodniła swe nieprzeciętne aktorstwo). W tej samej operetce podjęła trochę później wielką i trudną partię Rozalindy, odnosząc w niej sukcesy także i poza Krakowem (m. in. w Bydgoszczy).

Swój kunszt wokalny doskonaliła również w Jugosławii, gdzie w latach 1966-1969 studiowała pod kierunkiem prof. Nicoli Cvejica (wybitny bas serbski, 1896-1987) w Akademii Muzycznej w Belgradzie. Z tym pedagogiem opracowywała partie Łucji i Gildy (od strony muzycznej oraz interpretacyjnej). Miała też możliwość występów w operach w Belgradzie i w Lublanie. W Jugosławii (m. in. w Nowym Sadzie) dokonała nagrań radiowych muzyki polskiej i wystąpiła w słoweńskiej telewizji w Lublanie. Jej kontakt artystyczny z ówczesną Jugosławią owocował jeszcze w latach 80., gdy jako pedagog w Jugosławii prowadziła (w języku serbskim) koncerty uczniów PŚSM im. Wł. Żeleńskiego w Krakowie.

Teresa Wessely zawsze śpiewała z dużą kulturą i bardzo czysto intonacyjnie. Jej technika wokalno-muzyczna pozwalała z powodzeniem pokonywać trudności zwłaszcza partii koloraturowych. Demonstrowała przy tym świadome i pewne aktorstwo. Nic więc dziwnego, że jej kreacje zyskiwały bardzo pochlebne oceny krytyków. Oto kilka z nich:

Tytułową partię [Łucja] kreowała Teresa Wessely. Z przyjemnością słuchałem jej doskonałego głosu, dźwięcznego na całej skali, nośnego, z bardzo dobrze wypracowanymi koloraturami (J. Parzyński, Echo Krakowa, 20.10.1966).

Partię tytułową odtworzyła Teresa Wessely – demonstrując wysoką formę i świadome aktorstwo. Swą koncepcję artystyczną przeprowadziła nader konsekwentnie, obdarzając Violettę zrazu wdziękiem, potem ciepłem i pokorą. Głos Teresy Wessely brzmiał pięknie, artystka władała nim ze swobodą i maestrią (J. Berwaldt, Dziennik Polski, 15.12.1973).

Miłą scenicznie i dobrze śpiewającą Zuzanną była Teresa Wessely (J. Parzyński, Echo Krakowa, 13.06.1977).

Pani Teresa Wessely jest w doskonałej formie: swą partię jubileuszową [Łucja] wykonała przy doskonałej dyspozycji głosowej i wszechogarniającej sprawności scenicznej. Jej żywy, pulsujący, aksamitny głos zrobił na wszystkich olbrzymie wrażenie (O. Jędrzejczyk, Gazeta Krakowska, 23.05.1990).

Sztuka wokalna Teresy Wessely daleko wykroczyła poza granice Krakowa. Mając, prócz oper, bogaty repertuar oratoryjny i pieśniarski, występowała na licznych polskich scenach operowych i estradach filharmonicznych (m. in. w Bydgoszczy, Bytomiu, Poznaniu) oraz w Bułgarii i ówczesnej NRD.

Od roku 1972 podjęła pracę pedagogiczną, i to na dwóch płaszczyznach: będąc wykładowcą w PWSM (obecnie Akademia Muzyczna) w Krakowie oraz w średnich szkołach muzycznych Krakowa i Nowego Sącza, była także konsultantem i opiekunem wokalnym artystów krakowskiej sceny muzycznej. Pracę tę tak wspomina sama: To był dla mnie bardzo ważny moment – będąc jeszcze solistką operową, stałam się także pedagogiem. Bardzo lubiłam tę pracę i mam wrażenie, że młodzi śpiewacy chętnie przychodzili do mnie ze swoimi wokalnymi problemami, wiedząc, że zawsze mogą liczyć na życzliwą radę… Przychodzą i dziś, i to nie tylko sami młodzi. Czasem proszą mnie o konsultację prawdziwe operowe tuzy.

Trzeba jeszcze wspomnieć o reżyserskiej działalności artystki. Otóż jako asystent reżysera przygotowała dla Opery Krakowskiej operę barokową Tetydę na Skyros oraz Halkę i Łucję z Lammermoor (dwie ostatnie u boku Marii Fołtyn).

Małżonkiem Teresy Wessely był znakomity dyrygent, kierownik muzyczny wielu oper i baletów, Roman Mackiewicz (zmarł w 1999 roku), artysta wrażliwy i, co ważniejsze, życzliwy śpiewakom. Artyści lubili z nim śpiewać, gdyż miał opinię, że „szedł pod śpiewaka”.

30 czerwca 2004 w krakowskim Śródmiejskim Ośrodku Kultury w ramach cyklu „Salonik Pani Ewy” (Warty-Śmietany, artystki śpiewaczki, prezes Fundacji Pomocy Artystom Polskim „Czardasz”) miało miejsce spotkanie z Teresą Wessely i jej sztuką wokalną. Artystka ze  swadą i swobodą, jako że należy do osób bardzo komunikatywnych i bezpośrednich, i z wielką kulturą osobistą, przy brzmieniu swych nagrań w tle, opowiadała o swej przygodzie z operą.

Jacek Chodorowski