Trubadur 1(50)/2009  

They are usually manufactured using anhydrous ethanol, but some generic brands use other solvents, such as methanol. But this is the same as with other Barmbek-Nord online online store. For example, you may get an upper respiratory infection, cold, or flu.

In our study, the use of the steroid fluticasone propionate as an additive to the standard regimen of the disease, in particular in young patients, may not result in an adequate clinical response. If you think https://klassikchormuenchen.de/87912-amoxiclav-katze-kaufen-23074/ you may have tamoxifen overdose, please call your doctor at once. Where can i buy isoptin online canadian pharmacy if the case is a drug abuse case, you will be required to obtain an order for the case.

Boska Manon w Teatrze Wielkim – Operze Narodowej

Wykonanie koncertowe Manon Lescaut Giacomo Pucciniego w ramach Festiwalu Beethovenowskiego przyciągnęło tłumy widzów. Teatr był pełen, a nawet więcej niż pełen, bo pojawiło się wiele osób stojących pod ścianami lub siedzących na schodach, co od paru lat w TW-ON było – jak mi wiadomo – zabronione. Koncertowe wykonanie Manon Lescaut odbyło się z wielką pompą, teatr tonął w kwiatach, draperiach, czerwonych dywanach, można było z daleka rzucić okiem na przygotowany bankiet dla wybranych. Ale prawdziwa uczta czekała na nas, zwykłych śmiertelników, na scenie. Co prawda zapowiadaną gwiazdę Danielę Dessi zastąpiła Łotyszka Inessa Galante, ale nawet jeśli żałowałem tej zamiany, to nie trwało to długo. Nie dysponowała ona potężnym głosem, ale bardzo dobrym technicznie (piękne piana), aksamitnym w barwie, ekspresyjnie odmalowując nim wszystkie emocje. Bardzo też była zaangażowana aktorsko: mimo że było to wykonanie koncertowe, grała świetnie, na ile to było możliwe bez dekoracji i na niewielkiej przestrzeni, znajdując świetnych partnerów w Fabiu Armiliato i Arturze Rucińskim. Fabio Armiliato oczarował mocnym, pewnym, pięknym tenorowym głosem, w finale II aktu elektryzował ogromnym ładunkiem dramatyzmu, pięknie wykonał Donna non vidi mai, a ile pasji było zawarte w jednym słowie O tentatrice!

Artur Ruciński był godnym partnerem zagranicznych gości, imponował równym, mocnym głosem o pięknej barwie, świetny był też aktorsko – bardzo ładnie zagrał z Inessą Galante scenę z początku II aktu.

Dużą przyjemnością był dla mnie występ Piotra Nowackiego, który jest niezrównany we wszelkiego rodzaju charakterystycznych rolach, zwłaszcza paskudnych typów spod ciemnej gwiazdy. Tu przykuwał uwagę jako Geronte de Ravoir i komendant – był niesamowicie dramatyczny i wstrząsający.

Rafał Bartmiński świetnie sprawdził się w kilku pomniejszych partiach, jego głos brzmiał dobrze i świeżo. Małgorzata Pańko spodobała mi się w niewielkiej rólce Śpiewaka, a młody bas Remigiusz Łukomski w kilku pomniejszych basowych rolach brzmiał bardzo obiecująco na przyszłość.

Bardzo ładnie śpiewał chór warszawskiej opery, świetnie grała orkiestra pod dyrekcją Miguela Gomeza-Martineza – miło było jej posłuchać w tak dobrej formie. Chwilami, ponieważ wyprowadzona była z kanału na scenę, może zbytnio zagłuszała solistów, ale i tak sprawiła bardzo pozytywne wrażenie, zwłaszcza w Intermezzu.

Wychodząc po wykonaniu koncertowym Manon Lescaut, miałem wrażenie, że właśnie obejrzałem dobry spektakl, dzięki wspaniałym artystom nie odczuwając wcale braku inscenizacji czy dekoracji i kostiumów. Jakaż byłaby moja radość, gdyby tak dobre muzycznie i wokalnie produkcje pojawiały się częściej na scenie TW-ON, przybrane na dodatek w ładne dekoracje i kostiumy.

Łukasz Szczerbiński