Halka

Wersja wileńska, 1848

libretto: Włodzimierz Wolski
Wersja wileńska, 1848
Akt IAkt II

The recommended dose of prednisone for the treatment of rheumatoid arthritis is a daily dose of 2-3.5mg of prednisolone per dose. The powder https://ateliercreativo.gold/74040-viagra-naturale-ossido-nitrico-27108/ is available as a lyophilized powder for reconstitution in sterile water. It has a 4-6-10-20-membered macrolactam ring that is linked to a 6-aminopenicillanic acid (aapa) derivative.

There are various types of medications available for use to help relieve symptoms associated with certain chronic diseases, including arthritis, high blood pressure, cancer, heart disease, epilepsy, high cholesterol, and more. Generic nolvadex (virecta) is used for the prevention and treatment of http://redecam.com/52333-levitra-orosolubile-acquisto-on-line-10012/ menopausal symptoms. Our ebay store is the number one online source for the latest in herb and seed cultivation technology and seed saving seeds.

 

  • CZEŚNIK – bas
  • ZOFIA, jego córka – sopran
  • JANUSZ – baryton
  • MARSZAŁEK – bas
  • JONTEK, wieśniak ze wsi Janusza – baryton
  • HALKA, wieśniaczka ze wsi Janusza – sopran

 

AKT I

SCENA 1
Marszałek i goście wychodzą z pawilonu.

Marszałek
Niechaj żyje para młoda
przy zaręczyn tych obrzędzie,
wieczna miłość, wieczna zgoda
w młodym stadle niechaj będzie!
Wszak ci to są dwa klejnoty
starodawnej godła cnoty.

Chór
Niechaj żyje para młoda!

Marszałek i chór
Niechaj żyje przy zaręczyn tych obrzędzie,
wieczna miłość, wieczna zgoda
w młodym stadle niechaj będzie.
Wszak ci to są dwa klejnoty,
starodawnej godła cnoty.
W jedno godło dziś się wiążą
Pomian panie z Odrowążą.
Spojrzeć na nich aż drży dusza,
jaka u nich godność równa!
Jak stworzona dla Janusza
nasza Zofia Cześnikówna.
Niechaj żyje para młoda
przy zaręczyn tych obrzędzie,
wieczna miłość, wieczna zgoda
w młodym stadle niechaj będzie.
Wszakoż to są dwa klejnoty
starodawnej godła cnoty.
W jedno godło dziś się wiążą
Pomian panie z Odrowążą.

Marszałek
A oboje równi stanem,
tak urodą, jak i wianem,
niech im szczęście pasmo wije!

Trzech z chóru
Niech im szczęście pasmo wije!

Marszałek i trzech
Niechaj żyją, niechaj żyje!

Chór
Niechaj żyje!

Wszyscy
Cny Odrowąż z cnym Pomianem,
cny Odrowąż z cnym Pomianem.
Żyj nam,
żyj nam długo paro młoda,
ciągła miłość, ciągła zgoda,
niechaj nie opuszcza cię.
Niech nie opuszcza cię.
Oboje równi stanem,
cny Odrowąż z cnym Pomianem,
cny Odrowąż z cnym Pomianem,
Żyj nam! Żyj nam długo paro młoda,
ciągła miłość, ciągła zgoda
niechaj nie opuszcza cię.

Chór
Spojrzeć na nich aż drży dusza,
jaka u nich godność równa.
Wszak ci to są dwa klejnoty
starodawnej godła cnoty.
W jedno godło dziś się chlubnie wiążą
Pomian panie z Odrowążą.

Marszałek
Panom braciom dziękujemy…

Chór
Niech żyją!

Marszałek
ich życzliwość znam,
lecz jakoś próżnujemy,
a tam tęskni węgrzyn sam.

Chór
Ach, żyjcie,
ciągłe szczęście wam!

(odchodzą do pawilonu)

SCENA 2

Janusz
Pobłogosław ojcze panie,
gdy już cię tak nazwać śmiem,
pobłogosław ojcze panie,
gdy już cię tak nazwać śmiem.

Zofia
Twoja dobroć to wybrała,
co ja pieszczę w sercu mem.

Cześnik
Ten serc waszych związek błogi
dawno moja chęć uznała.

Zofia
Twoja dobroć to wybrała,
co ja pieszczę w sercu mem,
pobłogosław, pobłogosław ojcze drogi
związek nasz, błogosław!

Janusz
Pobłogosław, błogosław ojcze drogi.

Cześnik
Błogosław związek drogi.

Zofia
Ten serc naszych związek błogi
dawno twoja uznała chęć.
Błogosław! Błogosław,
to prośba nasza cała,
pobłogosław nam panie i ojcze,
błogosław nam.
Oto prośba, ojcze błogosław nam.
Ten serc naszych związek błogi,
ojcze błogosław nam.
Błogosław nam!
Ach, błogosław ojcze nam!

Janusz
Ten serc naszych związek błogi
dawno twoja chęć uznała.
Błogosław ojcze panie
oto prośba nasza cała,
oto prośba błogosław nam,
panie błogosław związek nam.
Oto prośba nasza cała,
pobłogosław nam.
Ten serc naszych związek błogi…
Ojcze panie pobłogosław nam.
Błogosław nam!
Błogosław ojcze nam!

Cześnik
Ten serc waszych związek błogi
dawno moja chęć uznała,
moja chęć już uznała.
Ten serc waszych związek błogi
dawno moja chęć uznała.
Dawno moja chęć uznała,
dawno moja, dawno moja chęć uznała,
już uznała związek wasz.
Błogosławię wam,
błogosławię wam,
błogosławię wam!
O, dzieci błogosławię wam!
Niech więc wola Twoja Panie Boże z niebios
stanie się.

Głos Halki za sceną
Jak mój wianuszek zwiądł potargany,
tak się duszyczka stargała…

Zofia
Co to za głos?

Halka
Gdzieżeś, ach gdzieżeś, wianku różany,
gdzieś się główeczko podziała?

Zofia
To głos nieznany.
Januszu, czy nie znasz go?

Halka
Zabrał mi wszystko Jaśko mój sokół,
zabrał mię całą niebogę.

Janusz
To głos Halki nadto znany…
Skąd przybywa w chwilę złą?

Halka
A ja go szukam, szukam naokół,
a ja go znaleźć nie mogę, nie mogę.
Ach!

Cześnik
Czyja-ż w mym ogrodzie śpiewka?

Janusz (na stronie)
To głos Halki!…

Cześnik
O tej porze.
dziwne to.

Janusz
Skąd ta dziewka tu przybywa w chwilę złą?

Zofia
Mój Januszu!…

Janusz (do Zofii)
Może jaki biedny człowiek

Cześnik
Może jaki biedny człowiek

Janusz
Ktoś przechodził, mój aniele,
może jaki biedny człowiek,
u nas radość i wesele,
jemu ciążą łzy u powiek.

Zofia
Jak on dobry! Jak on tkliwy!
O, tem więcej, o tem milej,
tem radośniej, tem szczęśliwiej
kocham, wielbię go w tej chwili!
O, mój Januszu, poszukaj, Januszu,
poszukaj go mój Januszu, poszukaj go, wołaj go.

Janusz
To biedny człowiek,
nam radość, wesele,
jemu ciążą łzy u powiek.
Poszukam go.
Ja poszukam go.
Ktoś przechodził, mój aniele,

Zofia
Co prędzej idź, poszukaj go

Janusz
Może jaki biedny człowiek,
u nas radość i wesele, jemu ciążą łzy u powiek.
Ja tu przyprowadzę go.

Zofia
Jak on dobry, jak on tkliwy,
o tem więcej, o tem milej,
tem radośniej, tem szczęśliwiej
kocham, wielbię go w tej chwili.
O, mój Januszu, poszukaj, Januszu poszukaj go,
mój Januszu poszukaj go, wołaj go.

Janusz
Ja poszukam go!
To biedny człowiek,
nam radość, wesele,
jemu ciążą łzy u powiek,
poszukam go.
Ja poszukam go!

Cześnik
To szlachetna dusza!
tęgie serce u Janusza,
każ poszukać go,
prowadź go.
To szlachetna panie dusza,
idź poszukaj go, idź poszukaj więc biednego
i każ uraczyć, wesprzeć jego,
każ wesprzeć go.
Idź poszukaj więc biednego,
każ wesprzeć go, idź poszukaj,
idź poszukaj, prowadź go.

Zofia
Jak dobry, jak on tkliwy.
O, tem więcej, tem radośniej, szczęśliwiej
kocham, wielbię go w tej chwili,
o, tem radośniej kocham, wielbię go.
Ach, tem radośniej wielbię i kocham!
Radośniej wielbię i kocham radośniej,
radośniej kocham, uwielbiam go!

Janusz
Ach, u nas radość i wesele,
on ma łzy u powiek.
Biedny to człowiek,
tu u nas radość i wesele,
biedny to człowiek,
tu radość i wesele,
poszukam go!
Idę, poszukam go, idę poszukać go,
poszukam go!

Cześnik
To szlachetna panie dusza.
Idź poszukaj go.
Ach! u nas radość i wesele,
on ma łzy u powiek,
biedny to człowiek, tu radość i wesele, biedny człowiek,
tu radość i wesele.
Szukaj go co prędzej, każ poszukać go,
co prędzej każ poszukać go,
co prędzej idź poszukaj, prowadź go!

SCENA 3

Janusz
Czego ta dziewka tutaj przybywa
by mącić spokojność moją.
Lecz o biednej chłopki rozpacze,
o łzy, o jęki czyż ja stoję?
Ha! jeżeli ją zobaczę,
to ją może uspokoję,
a potem precz! precz! precz!
ja łez się boję.

SCENA 4

Halka wchodzi nie widząc Janusza.
Piosenka

Halka
Jak mój wianuszek zwiądł potargany
tak się główeczka stargała.
Gdzieżeś, ach, gdzieżeś, wianku różany,
gdzieżeś się główeczko podziała.
Zabrał mi wszystko Jaśko mój sokół,
zabrał mnie całą niebogę,
a ja go szukam, szukam naokół,
a ja go znaleźć nie mogę,
ach! nie mogę.
Ach! O, gdzieżeś, o mój sokole,
gdzie moje słonko na jasnym niebie?
Jak kłos rzucony na puste pole
tak umrę, zwiędnę bez ciebie.
A ja go szukam, szukam naokół,
a ja go znaleźć nie mogę.
(spostrzega Janusza)
Mój Jaśko! mój Jaśko!
Mnie Jontek mówił, mnie Jontek smucił,
żeś ty mnie zgubił, żeś mnie porzucił!
A ja cię widzę, ja głowę tulę
do twojej piersi,
a ty tak czule jak dawniej
na mnie spoglądasz się.
O mój sokole! o słonko moje,
jak dawniej czule ty spoglądasz się,
o mój sokole, o słonko moje,
jak dawniej czule ty spoglądasz się!
Ja ciebie widzę, ja głowę tulę
do twojej piersi,
o mój sokole, o szczęście moje,
jak dawniej czule, widzę, kochasz mnie!
O mój sokole, o szczęście moje,
jak dawniej czule, widzę, kochasz mnie.

Janusz
Przeklęta chwila,
Ach, ta dziewczyna, po co przybywa
w chwilę tak złą?
O moja Halko, o szczęście moje,
jak dawniej czule kocham cię!
Ja kocham cię!
O moja Halko! o szczęście moje,
jak dawniej czule kocham cię!
Próżne twe żale, cierpienia twoje, próżne twe żale, cierpienia twoje!
Ja cię zapomnieć?

Halka
O mój sokole!

Janusz
Ja cię porzucić?

Halka
O słonko moje!

Janusz
Tylko się oddal,
nie chciałbym stryja, gdyby mnie z tobą zobaczył
zasmucić.
Mnie tu chcą żenić,
Mnie tu chcą żenić,
ale niczyja do tego wola
nie zmusi mnie.
Mnie tu chcę żenić,
ale niczyja do tego wola
nie zmusi mnie,
do tego wola nie zmusi mnie,
do tego wola nie zmusi mnie.

Halka
O mój sokole! o słonko moje!
jak dawniej czule ty spoglądasz się!
O mój sokole! o słonko moje!
jak dawniej czule ty spoglądasz się.
Ja ciebie widzę, ja głowę tulę do twojej piersi,
O mój sokole, o szczęście moje,
jak dawniej czule, widzę, kochasz mnie.
O mój sokole, o szczęście moje
jak dawniej czule, widzę, kochasz mnie.
Zawsze stale kochasz mię,
stale ty kochasz mię.

Janusz
Przeklęta chwila! Ach ta dziewczyna,
po co przybywa w chwilę tak złą?
O moja Halko, o szczęście moje,
jak dawniej czule kocham cię,
ja kocham cię.
O moja Halko, o szczęście moje,
jak dawniej czule kocham cię,
zawsze stale kocham cię,
stale kocham cię.
Uspokój się. Uspokój się!
Ja cię zapomnieć? Ja cię porzucić?…

Chór (za sceną)
Niech żyje!

Janusz
Opuszczaj prędzej te smutne mury
Czekaj za miastem nad Wisłą tam
Gdzie są trzy krzyże i trzy figury,
ja przyjdę wraz, ja przyjdę sam.
Ujdziemy stąd i znowu nam
szczęście i raj

Halka i Janusz razem
Znowu nam szczęście i raj!

Janusz
Ujdziemy stąd i znowu nam szczęście i raj,
szczęście i raj.

Halka
Znowu nam szczęście i raj.
Ujdziemy stąd i znowu szczęście i raj
Ach! znowu nam szczęście i raj.
Ach! znowu nam szczęście i raj.
Ty przyjdziesz wraz, ty przyjdziesz sam
i znowu nam, znowu raj!

Janusz
Ujdziemy stąd i znowu nam
szczęście i raj, szczęście i raj!
Tak! znowu nam szczęście i raj.
Ujdziemy stąd i znowu nam,
ja przyjdę sam,
i znowu nam szczęście i raj,
szczęście i raj,
przyjdę wraz, ja przyjdę sam,
a znowu nam, znowu nam szczęście i raj!
Z kim przyszłaś tu?

Halka
O mój sokole!

Janusz
Z kim przyszłaś tu?

Halka
O słonko moje!
Jak dawniej, jak dawniej
ty kochasz mnie.
Mój Jaśko! Mój drogi!
Zawsze czule kochasz mię.

Janusz
O Halko! O Halko uspokój się.
Oddal się stąd, ja przyjdę tam.
Oddal się stąd, ja przyjdę sam.
Uchodź stąd, błagam cię.

Halka
Prawda, już mnie nie porzucisz?
Wrócisz w nasze góry, wrócisz,
o sokole mój, Jaśko drogi mój!
Nad rzeczułkę ja usiędę
i sokoła czekać będę
aż przyleci wraz, przyleci wraz.
Wtedy będziem znowu społem,
Halka zawsze z swym sokołem,
Jedna śmierć rozłączy nas,
jedna śmierć rozłączy nas,
jedna śmierć, jedna śmierć,
tylko śmierć rozłączy nas.

Janusz
O Halko, uchodź stąd! Błagam cię!
O Halko, uchodź stąd, błagam cię,
uchodź stąd, błagam cię!

Halka
Mój Jaśko! mój drogi!
Wrócisz do mnie!
W góry wrócisz! Tak!

Janusz
Uchodź Halko, błagam cię.

Halka
Prawda, już mnie nie porzucisz,
wrócisz w nasze góry, wrócisz,
o sokole mój! Jaśku drogi mój!
nad rzeczułkę znowu siędę
i sokoła czekać będę
aż przyleci wraz, przyleci wraz.
Wtedy będziem zawsze społem,
Halka zawsze z swym sokołem,
jedna śmierć rozłączy nas,
tak! tak! śmierć, jedna śmierć,
jedna śmierć rozłączy nas,
jedna śmierć, tylko śmierć,
jedna śmierć rozłączy nas,
rozłączy, rozłączy nas,
jedna śmierć, tylko śmierć, jedna śmierć
rozłączy nas.
Jaśko mój!
Jaśko mój, jak zawsze, widzę, kochasz mnie,
jak czule kochasz mnie.

Janusz
Już cię nie porzucę,
w nasze góry wrócę, aniele mój!
Wrócę do cię, wrócę,
Ja powrócę, ja przyjdę sam.
Uchodź Halko!
Wrócę do cię, a jedna śmierć rozłączy nas,
jedna śmierć, jedna śmierć, śmierć, śmierć
rozłączy nas,
jedna śmierć, tylko śmierć,
jedna śmierć, tylko śmierć rozłączy nas,
rozłączy, rozłączy nas,
a jedna śmierć rozłączy nas,
jedna śmierć, tylko śmierć,
jedna śmierć, tylko śmierć rozłączy nas,
rozłączy, rozłączy nas,
a śmierć rozłączy nas.
Uchodź stąd, Halko, błagam cię. Uchodź stąd.
Halko, ja kocham cię,
stale zawsze kocham cię.

SCENA 5

Halka
A widzisz Jontku, na co ci było zwodzić mnie biedną
i mnie odbierać, na co ci było, radość mą jedną?
Jam go słyszała, jam go widziała,
słoneczko moje znów do mnie wróci
a nie porzuci.

Jontek
Biedne! biedne serce twoje…

Halka
Ledwie nie pękło, nie wyskoczyło ono niebodze.
Ach Jontku! Jontku! po co ci było trapić mnie srodze.

Jontek
Cha, cha, cha, cha, cha, cha!

Halka
Ty śmiejesz się?
Jontku uchodźmy stąd

Jontek
Uchodźmy stąd.

Halka
Jakoś tak dziwno w tem wielkiem mieście,
jakoś tak straszno wiejskiej niewieście!…
Nie widać jak, nie widać skąd
słoneczko wschodzi?
Nie widać jak, nie widać gdzie
słonko zachodzi.
Uchodźmy stąd! te głuche mury
tak mnie, tak straszą mnie.
Uchodźmy stąd… uchodźmy z nim,
uchodźmy w góry, on przyjdzie tam…
Och! on czeka mnie za miastem już.
Ty śmiejesz cię?

Jontek
Uchodźmy więc, gdy czeka nas
i gdy przyjść ma, cha, cha, cha, cha…

Aria
I ty mu wierzysz, biedna dziewczyno,
Że cię nie zwodzi ty wierzysz mu?
Jak wicher świszczy nad połoniną,
jak z gór potoki płyną i płyną,
tak skłamał on, nie przyjdzie tu,
tak skłamał on, nie przyjdzie tu.
Ty biedna dziewka, on panicz twój,
pamiętaj to, on panicz twój!
A ty mu wierzysz, biedna dziewczyno,
że cię nie zwodzi ty wierzysz mu?

Halka
Ach, wierzę mu! Ach wierzę mu!…

Jontek
Ty nie wiesz co to miłość panicza
z biedną góralką, o nie wiesz ty:
u niego będzie słodycz oblicza
i mowa słodka jak twarz dziewicza,
sercem on drwi, bo sercem zły
a ty chcesz wierzyć w miłość panicza?
On jak zło kupił biedną twą duszę,
on pan! a panów lubicie wy.
On jak zło kupił biedną twą duszę,
on pan, a panów lubicie wy.
Kiedy jak deszczu w wiosenną suszę
jam pragnął cię, jam kochał cię,
jam pragnął cię, jam kochał cię.
On rzekł „Mieć muszę” i spojrzał raz
I jegoś ty, i jegoś ty,
Zabrał ci wianek, zabrał ci duszę,
on zgubił cię, zabrał ci duszę.
O moja Halko!… biedna dziewczyno!
że cię nie zwodzi ty wierzysz mu?
Jak wicher świszcze nad połoniną,
jak z gór potoki płyną i płyną,
tak skłamał on, nie przyjdzie tu,
tak skłamał on, nie przyjdzie tu,
tak skłamał on, nie przyjdzie tu.
Myślisz, że po to przyszliśmy tu
byś ty szczęśliwa, byś ty wesoła,
Jaśka ujrzała, swego sokoła?
A Jaśko pan! Z Cześnika córką zawodzi tan.
Oj, pięknaż ona! piękny on!
Oj, pięknaż ona, pięknyż on,
Oj, pięknaż, piękna ona,
oj piękny, oj piękny on.

Chór za sceną
Niechaj żyje para młoda
przy zaręczyn tych obrzędzie,
wieczna miłość, wieczna zgoda
w młodym stadle niechaj będzie.

Halka
Puszczajcie mnie! puszczajcie mnie!
tu ojciec dzieciątka naszego,
tu ojciec dzieciątka naszego.

Jontek
Uchodźmy z miejsca tego, zobaczą cię,
uchodźmy stąd,

Halka
Puszczajcie mnie

Jontek
Zobaczą cię

Halka
Puszczajcie mnie! puszczajcie mnie!
tu ojciec dzieciątka mojego,
tu ojciec dzieciątka mojego,
do pana naszego ty Jontku prowadź mnie!
do pana naszego ty Jontku prowadź mnie!
Jaśku, panie ty usłysz mnie,
o Jaśku mój, sokole mój…
Puszczajcie mnie, puszczajcie mnie.

Chór służących
Co to za krzyk co wznosi się
i hałas ten co oznaczać ma.
Co to za krzyk co wznosi się
i hałas ten co oznaczać ma.

Halka
Puszczajcie mnie!

Jontek
Uchodźmy stąd!

Halka
Puszczajcie mnie. Tu panicz mój, tu Jaśko mój,
tu panicz mój! tu Jaśko mój! Jaśko mój!
Jaśku mój! Jaśku!
O Jaśku, zabiłeś ty mnie.
Jaśku! Mój Jaśku! Zabiłeś ty mnie!
Jaśku panie, ach, ty serce me wydarłeś mnie!
Wydarłeś mnie!
O panie mój, uwiodłeś mnie!
Mój sokole! Sokoleńku!

Jontek
Zobaczą cię.
O Halko spiesz,
pokrzywdzą cię
O Halko spiesz, pokrzywdzą cię,
pokrzywdzą cię, uchodźmy stąd,
ach! pokrzywdzą cię! Uchodźmy stąd.
Halko uchodź stąd! uchodź stąd!
Uchodź stąd! Słuchaj mnie!

Marszałek
Wypędzić ich, precz stąd,
precz stąd! Do czeladzi, precz z zabawy!
do czeladzi, a z zabawy precz! precz! Precz!

Chór
Precz stąd! precz z zabawy, precz, precz!
idźcie do czeladzi, tam wam będę radzi,
tam wam dadzą strawy,
a z zabawy precz! precz! precz!
Dziwna jakaś dziewka, dziwna dziewka!
Dziwna jakaś dziewka, smutna jakaś dziewka,
przecież wyjść kazali,
nie czekajcie dalej!

Chór i Marszałek
Precz ż zabawy! precz!

Janusz
Jontek z nią? więc to on, więc to on
dziewkę tę przywiódł tu?
Dam ja mu! Dam ja mu! Dam ja mu!

Zofia
Dziwna dziewka, smutna śpiewka
wyjść kazali, ona dalej, dalej, dalej
nuci smutny, straszny śpiew,
smutny śpiew, ach, straszny śpiew.

Cześnik i Janusz
Dziwna dziewka, smutna śpiewka,
wyjść kazali, ona śpiewa dalej
i nie zważa na nic,
a przecież wyjść kazali
ona śpiewa dalej, dalej
i nie zważa nic.

Halka
Oj sokole, sokoleńku!
stumaniłeś gołąbeczka
powolutku, pomaleńku,
bielutkiego gołąbeczka
stumaniłeś mój sokole.

Jontek
O biedna dziewko smutna twoja śpiewka.
Serce się nie zbudzi u wielmożnych ludzi,
głuchy panicz twój!
głuchy panicz twój!

Janusz
Wypędzić ich.

Halka
O Jaśku mój! Jaśku!
Panie! O Jaśku serce moje wydarłeś,
ty wydarłeś mnie!

Jontek
Halko, uchodź stąd, pokrzywdzą cię.
Uchodź stąd! skrzywdzą cię
Halko słuchaj! uchodź stąd! skrzywdzą cię!
Halko słuchaj mnie, uchodźmy Halko stąd,
posłuchaj mnie, uchodźmy stąd!

Chór i Marszałek
Precz stąd! precz z zabawy, precz stąd, precz!
idźcie do czeladzi, a stąd precz!
precz z zabawy! precz z zabawy, precz!
Do czeladzi, precz z zabawy,
Do czeladzi, precz z zabawy,
do czeladzi, tam wam dadzą strawę,
a z zabawy precz!

Koniec aktu I.

 

AKT II

 

SCENA 1

Jeden głos z głębi sceny
Po nieszporach, przy niedzieli
skoro jeszcze słonko jasne…

Chór
Po nieszporach, przy niedzieli
skoro jeszcze słonko jasne,
człek się nieco rozweseli,
wszak się cały tydzień poci,
niech się nieco rozochoci,
wszak to tylko jego własne.

Młodzi – tenory
Ot, niedługo panicz młody
z swą bohdanką tu przybędzie,

Kobiety
z swą bohdanką tu przybędzie,

Tenory
Tam we dworze będę gody,
jużci nie zapomną człeka.

Basy
Choć we dworze będą gody,
człek przed biedą wciąż ucieka,
a ta zmora za nim wszędzie,

Tutti
a ta zmora za nim wszędzie goni,
więc wesoły, więc ochoczy
niech nam będzie dzień dzisiejszy,
więc wesoły, więc ochoczy
niech nam będzie dzień dzisiejszy,
jutro znowu dzień roboczy
a pojutrze mozolniejszy.
Więc wesoły, więc ochoczy
niech nam będzie dzień dzisiejszy.
Jutro znowu dzień roboczy
i pojutrze dzień roboczy,
potem jeszcze mozolniejszy, potem jeszcze mozolniejszy.
Więc wesoły, więc ochoczy niech nam będzie dzień dzisiejszy,
więc wesoły, więc ochoczy niech dzisiejszy będzie dzień.

Kobiety
Czy też panicz nasz bez dumy
na wesele prosi kumy?

Basy
Oj kobiety, oj dziewczęta,
panicz was urokiem pęta.

Kobiety
Panicz to dobroci rzadkiej,
taki grzeczny, taki gładki.

Basy
Grzeczny-ć on to jak panowie,
Dobry-ć on to lecz we słowie.
Oj, kobiety.

Solo
Więc wesoły, więc ochoczy
niech nam będzie dzień dzisiejszy.

Chór męski
Słonko gaśnie, dzień się mroczy
i szczyt góry coraz mniejszy.

Tutti
a człek swobodniejszy
ale razem i smutniejszy.

Solo
Więc wesoły, więc ochoczy
niech nam będzie dzień dzisiejszy.

Tutti
Jutro znowu i pojutrze dzień roboczy,
potem jeszcze mozolniejszy,
potem jeszcze mozolniejszy.
Więc wesoły, więc ochoczy
niech nam będzie dzień dzisiejszy.
Więc wesoły, więc ochoczy
niech dzisiejszy będzie dzień!

SCENA 2

Jontek z Halką

Chór
Lecz cóż to?

Basy
Cóż tam?

Tenory
Co to za chłopak?

Alty
Co to za chłopak?

Soprany
Przybywa z dziewką?

Tenory
To Jontek!

Basy
Tak to Jontek!

Kobiety
Lecz dziewczyna?

Jontek
Do wesela szczęść wam Boże i daj radość wam,
lecz gdzie bieda,
nie pomoże nawet śpiewka tam,
więc was nie powitam śpiewką.

Chór
To Halka!

Jontek
To Halka! to ona, to dziewka z naszej wsi.

Chór
Skąd to Jontku wróciliście,
skąd tę dziewkę przywiedliście,
jak zmieniona, jak zbiedzona
aż spojrzeć na nią wstręt.

Jontek
Wracam z miasta od panicza.

Halka
Wracam z miasta od panicza,
nie poznali mnie z oblicza,
bom zmieniona, bom ja ptak.
Oj sokole, mój sokole
po coś zleciał tu na pole,
po coś znęcił gołąbeczka
i stumanił mój sokole!
bielutkiego gołąbeczka, stumaniłeś go!

Chór
Biedna Halka, jak zmieniona,
aż spojrzeć na nią wstręt,
zmieniona, zbiedzona
aż spojrzeć na nią wstręt.

Jontek
At, zwyczajnie pański sprzęt.
Tak się kończą zalecanki.
Panicz u nóg swej bohdanki
Cześnikówny gładkiej pani,
gdzież o chłopce pomnieć ma?

Halka
Lecz nie sprzedał duszy dla niej,
duszy czartu.

Chór
Opowiedz Jontku jak było tam,
opowiedz Jontku jak było tam!
jak się to stało, opowiedz nam!

Jontek
Opowiem wam.

Basy
Opowiedz nam.

Jontek
Przyszliśmy właśnie w zaręczyn chwilę.
Gdy ją zobaczył, zaczął ją mile
mamić i durzyć słówkami swemi
i rzucać tuman czarami swemi,
potem za miasto wysyłał ją.
Nie mogłem znieść kłamstwa tych słów.
Prawdęm powiedział, on mnie i ją
za bramę wygnać kazał jak psów.

Alty i soprany
Ach!

Tenory i basy
Za bramę wygnać kazał jak psów.

Halka
Znów mi się zjawiasz, tumanisz znów,
sokoleńku, mój sokole… nie, nie, nie…
Gołąbeczek nad górami zatrzepotał skrzydełkami…
ale już nie bielutkiemi, lecz krwią własną czerwonemi
zatrzepotał skrzydełkami
i jak kamień spadł ku ziemi.

Chór
Tak to, tak to z panami,
to taka miłość ich,
oj, tak to z nimi, oj, tak to z nimi,
oj biedna nieboga, biedna ona!
Tak to z panami, tak z zalotami ich.
Tak to z panami, to taka miłość ich.
Patrzcie! Ach patrzcie!
Kruk czarny nad Halą,
czarny kruk wzleciał nad Halę,
wzleciał nad nią, jak gdyby wietrzył.

Halka
Z gołąbki trup!

Chór
Tak to, tak to z panami,
tak z zalotami ich, tak to,
tak to panami, tak,
oj tak to z nimi, oj tak to z nimi,
o biedna nieboga, oj biedna ona.
Tak to z panami, tak z zalotami ich.
(tylko chór męski)
Tak to z panami, tak z zalotami,
tak to z panami, tak z zalotami,
tak z zalotami,
tak z zalotami panów złych.
Biedna, oj biedna nieboga,
tak to z panami, tak z zalotami,
o biedna nieboga, biedna nieboga,
biedna nieboga!

Jontek
Otóż jadą!

Chór
Już jadą!

SCENA 3

Ci sami i Marszałek
potem Cześnik, Janusz, Zofia.

Marszałek
Dobrze żeście tu gromadą,
przywitajcież mi rozgłośnie
i pokłońcie się radośnie,
powitajcież mi rozgłośnie
i pokłońcie się radośnie
młodej pani, pięknej pani!

Chór
Powitajmy ją rozgłośnie
i pokłońmy się radośnie,
powitajmy ją.

Cześnik (wchodząc)
Jak się macie dobre dzieci?

Chór
Dziękujemy Jegomości.

Janusz
Jak się macie dobrzy ludzie?

Chór
Dziękujemy paniczowi.

Marszałek (spostrzegając Halkę)
O wściekłości! Halka tu.

Zofia
Jak się macie.

Chór żeński
Dziękujemy panieneczce, dziękujemy pani,
dziękujemy panieneczce, dziękujemy pani.

Marszałek
Cóż, czy gardła wasze głodne,
że witacie tak milcząco,
to dziewczątko tak urodne
waszą panią!

Chór męski
Powitajmy ją gorąco,
pokłonijmy się radośnie,
zaśpiewajmy im rozgłośnie,

Tutti
Powitajmy ich gorąco
Daj wam Boże długie lata!
I to ożenienie
stałe szczęście niech wam daje,
długi wiek i mienie,
szczęście niech wam daje,
długi wiek i mienie,
długi wiek i mienie.
Daj wam Boże stałe szczęście,
wiek i mienie.
Daj wam Boże stałe szczęście,
wiek i mienie.

Zofia (spostrzegając Halkę)
Lecz cóż to? Jakaś biedna dziewczyna.

Chór
To biedna dziewczyna.

Zofia
Z tą twarzą bladą, cierpiącą.

Chór
z tą twarzą wybladłą, cierpiącą.

Janusz na stronie
Ha! czy też jej nie poznała?!

Zofia
Jakaż to biedna dziewczyna
z tą twarzą bladą, cierpiąca,
ta twarz mi się przypomina
zda się widziałam już ją,
ta twarz mi się przypomina,
ach! zda się widziałam już ją.
Jakaż to biedna dziewczyna
z tą twarzą bladą, cierpiąca,
ach zda się widziałam ją, widziałam ją.

Cześnik
Jakaż to biedna dziewczyna
z tą twarzą bladą, cierpiąca,
ta twarz mi się przypomina,
ach, zda się widziałem już ją.

Jontek (na stronie)
Ha! żeby ją też poznała,
żeby poznała, o Boże!
łatwo domyśleć się może,
wtedy wzgardziłaby go.

Chór
Poznała, może poznała,
poznała, może poznała.
Biedne obydwie, oszukał jedną zaledwie
i znów oszukał tą.
Oszukał tą, oszukał tą.

Zofia
Jakaż to biedna dziewczyna,
z tą twarzą bladą, cierpiąca,
ta twarz mi się przypomina,
ach, zda się widziałam już ją.
Zda się już widziałam ją,
zda się już widziałam ją.

Jontek
Ha! żeby ją też poznała,
O żeby poznała, o Boże,
domyśleć się łatwo może,
a wtedy wzgardziłaby go,
wtedy wzgardziłaby go,
wtedy wzgardziłaby go.

Cześnik i Marszałek
Jakaż to biedna dziewczyna
z tą twarzą bladą, cierpiąca,
ta twarz mi się przypomina,
widziałem już ją, widziałem już ją
widziałem już ją.

Janusz
Czy ona jej nie poznała.
Ha! piekło serce me pali,
jak sama się nie oddali,
potrafię oddalić ją,
potrafię oddalić ją,
potrafię oddalić ją.

Halka
Nad biedną Halką zlituj się Boże,
osłoń jej nędzę opieką swą.

Janusz
Czy ona jej nie poznała?
Ha! piekło serce me pali,
jak sama się nie oddali,
potrafię oddalić ją,
potrafię stąd oddalić,
oddalić ją, oddalę ją.

Soliści
(bez Halki i Janusza)
Głos obłąkanej woła do Boga,
osłoń ją Panie opieką Twą.
Głos obłąkanej woła do Boga,
Osłoń ją Panie opieką Twą,
Ty osłoń ją.
O Panie osłoń ją opieką Twą.

Chór
O Panie, osłoń ją opieką Twą,
osłoń ją, Panie, osłoń ją.

Zofia
Nie mylę się, widziałam ją.

Janusz
O nie, moja ukochana,
nie mogłaś widzieć tej twarzy,
jakaś biedna, obłąkana,
jakieś piosnki sobie marzy.

Halka
Jaśku! mój Jaśku!

Janusz (na stronie)
Ha! potężnie Bóg mścić umie chwilowy błąd,
ale Zofia nie rozumie.
Tak! więc mężnie uchodźmy stąd,
potem z dziewczyną poradzę sobie.

Halka
Gołąbeczek siadł na grobie…

Zofia
Co tobie mała, co tobie?

Janusz
Spieszmy, spieszmy do kościoła
mrok nastaje i czas woła.

Zofia
Jakoś ciężko tu na sercu,
śpieszmy, śpieszmy do kościoła,
śpieszmy do kościoła,
śpieszmy do kościoła,
śpieszmy, by uświęcić związek nasz.

Janusz
Do kościoła! Już mrok nastaje,
do kościoła, czas woła,
śpieszmy, by uświęcić związek nasz.

Cześnik
Jakoś nudno tu na dworze!
Do kościoła!
Ach, spieszmy do kościoła,
do kościoła czas już woła,
spieszmy, by uświęcić związek wasz.

Chór (Soprany i alty)
Daj wam Boże długie lata

Tutti
i to ożenienie
stałe szczęście niech wam daje,
długi wiek i mienie.

Jontek
I cierpienie.

Marszałek
Kto tam z pomiędzy was odezwał się?

Tenory
Nikt.

Basy
Nikt.

Marszałek (do oddalającego się chóru)
A więc dalej spieszcie się
i parami, i radośnie,
państwa młodych zawrzeć wkoło,
zaśpiewajcie im rozgłośnie,
lecz po ślubie.

Chór (u drzwi kościoła)
Zaśpiewajmy im wesoło.
Oj wesoło! Oj wesoło!

Jontek
Więc widziałaś, więc słyszałaś
teraz więc przekonaj się.

Halka
Gdzie mój Jaśko? gdzie mój sokół?

Jontek
Patrzaj tam!
Przed ołtarzem stoją razem,
proboszcz czyta, oni z cicha mówią za nim
a z wyrazem każdym płacze panna młoda.

Halka
Oj szkoda cię Jasiu,
oj szkoda i mnie szkoda!

Jontek
A twój Jaśko się uśmiecha,

Halka
Oj szkoda cię Jasiu!

Jontek
a twój Jaśko się uśmiecha.

Halka
Oj szkoda Jasiu cię.
O mój miły, mój ty drogi Jaśku, szkoda cię
O mój drogi, szkoda cię
mój Jaśku! szkoda cię.

Jontek
Ona płacze, on się śmieje,
biedna pani! szkoda cię.
Ona płacze, on się śmieje,
biedna pani! szkoda, szkoda cię.

Halka
Ach! gdybyś ty Jontku znał…

Jontek
Teraz pierścień on jej dał.

Halka
Ach, w sercu się dzieje tu.

Jontek
Ona pierścień dała jemu.

Halka
Aż się człowiek mówić boi…

Jontek
A on stoi tak wesoły jak i stał.

Ha1ka
Gdybyś znał! gdybyś znał…

Jontek
(zbliża się do Halki)
Tak wesoły jak i stał.

Halka
Gdybyś znał! gdyby znał,
rzekłbyś ze mną.
Jaśko mój drogi, Jaśko mój złoty.
Jaśko szkoda! szkoda cię
szkoda Jaśka, drogiego pana mojego
Jaśko, szkoda, szkoda cię
mój Jaśko, mój drogi.

Jontek
Tak wesoły jak i stał.
Biedna Halko, o biedna dziewczyno,
ty biedna płaczesz, on się śmieje
o Halko szkoda cię.
Halko przestań żalić się
twoje łzy zabiją mnie,
ty płaczesz, on się śmieje,
biedna Halko, szkoda cię,
szkoda cię, biedna Halko szkoda cię,
o Halko!
(biegnie do drzwi kościółka)
Już!

Halka (pada zemdlona)
Już!

Chór (w kościółku)
Ojcze z niebios, Boże, Panie
tu na ziemi zeszlij nam
Twoje święte zmiłowanie,
tu na ziemię zeszlij nam.
Ojcze z niebios Boże, Panie
tu na ziemię zeszlij nam
Twoje święte zmiłowanie,
tu na ziemię zeszlij nam.

Halka
Ha! Dzieciątko nam umiera,
z głodu umiera,
dzieciątko z głodu umiera
a matka tu, a ojciec tam!
Dziecię wyciąga rączęta
i miłosiernie spoziera,
a matka tu, a ojciec tam!…
Ha! wszak i suka swe szczenięta
karmi, otula i lula,
a moje dziecię umiera.
O mój maleńki,
któż do trumienki ubierze cię,
spowije cię?
O mój maleńki, któż do trumienki
ubierze cię,
spowije cię?
O mój maleńki któż do trumienki
ubierze cię,
kto mój maleńki,
kto do trumienki ułoży cię?
Kto zakołysze na wieczny sen?
Kto ukołysze na wieczny sen,
kto ukołysze na wieczny sen?
A serce gdzie? Hej, Jaśko, gdzie?
A łzy te moje, te krwawe łzy?
Ja zemszczą się!
Zabiję Jaśka,
bom matka ja i żona twa.
Ja serce twoje wydrę ci
za krzywdę moją pomszczę się.
Hej! Jaśku! Panie, słyszysz mię!

Chór
Boże mocny, święty Boże,
nad Twym ludem zlituj się!
Wszakże dłoń Twa wszystko może!
Ach! Nad nami zlituj się.
i przez Syna Twego męki
ulżyj smutnej biedzie tej,
łzom pofolguj, ukój męki
Boże Wielki litość miej!
Boże Wielki litość miej!
Ach litość miej,
a łzom pofolguj, ukój jęki,
Boże błogosław nam!

Halka
Boże mocny! litość miej
Boże, dzięki Ci!
Boże mocny dzięki, dzięki Ci,
Boże Wielki, dzięki Panie!
dzięki Tobie! dzięki Tobie!
Boże Panie, dzięki Ci!
Już bym cię miała zabić mój drogi,
Jaśka i Pana mojego
O przebacz! przebacz łzom twej niebogi,
śmierci dzieciątka naszego.
O żyj szczęśliwy,
Żyj, choć nie dla mnie,
z tą piękną panią,
raduj się ty,
tylko czasem pomódl się za mnie,
umieram, błogosławię ci,
I tylko czasem pomódl się za mnie,
umieram, błogosławię, błogosławię ci!

Jontek
Halko! o Halko!

Chór
Już za późno, już za późno,
Utonęła, utonęła biedna już.

Janusz i Cześnik
Kto utonął?

Jontek
Halka!

Chór
Już za późno, już za późno,
Utonęła biedna Halka już!

Marszałek
Teraz właśnie nadszedł czas,
państwa młodych zawrzeć wkoło
i zaśpiewać piosnkę wraz.

Chór
Zaśpiewamy ją wesoło.

Koniec opery.