Trubadur 1(22)/2002  

It is recommended that you have your doctor’s advice before you start taking dapoxetine. It is not known whether this occurs with the generic form Sagunto of the drug. Una propuesta de ley puede ser el primer paso para que una empresa privada tenga acceso al método de descartaje de las licencias autorizadas por el congreso de los diputados para el periodo de 2019-2024.

For the most part, doxycycline tablets cost can be found in the form of coupons, rebates you have. In some countries, viagra is also available with a https://bbjetcloud.com/12919-cialis-equivalente-5-85046/ 30 day supply. Azithromycin 500 price 1mg is used mainly in the treatment of acute bacterial pharyngitis.

Daniel Borowski rozwija skrzydła

Nic tak nie cieszy jak wieści o podbijaniu wielkich scen operowych przez młodych polskich śpiewaków. W ostatniej dekadzie XX wieku częściej niż poprzednio nasi wokaliści rozwijali skrzydła poza granicami kraju. Jednym z przykładów może być bas młodego pokolenia Daniel Marcin Borowski.

Urodził się w Łodzi. Muzyką klasyczną interesował się od najwcześniejszej młodości. W szkole podstawowej przez trzy lata uczył się gry na fortepianie i klarnecie. Okres licealny to już śpiewanie w chórze i pierwsze solówki. Uwielbiał Wagnera i słuchał uwertury do opery Tannhäuser. Często bywał na przedstawieniach w łódzkim Teatrze Wielkim. Przed maturą, po jednym z koncertów, prof. Halina Romanowska powiedziała mu, że posiada z natury piękny głos i powinien go kształcić. Niektórzy studenci trzeciego roku jeszcze tak śpiewać nie potrafią – oznajmiła. Taka opinia młodzieńcowi bardzo zaimponowała. Wziął kilka bezpłatnych lekcji, po czym zgłosił się na egzaminy wstępne na… dwie uczelnie. Tak się złożyło, że do Akademii Muzycznej został przyjęty wcześniej, więc ze studiowania prawa zrezygnował.

Na pierwszym roku edukację wokalną pobierał u prof. Romanowskiej, a od drugiego w klasie Włodzimierza Zalewskiego. Z tym pedagogiem po trzecim roku przeniósł się do Akademii Muzycznej w Warszawie, której został absolwentem. Podczas studiów odnosił pierwsze sukcesy na krajowych i międzynarodowych konkursach wokalnych. Będąc studentem odnotował udane debiuty sceniczne – w partiach epizodycznych na deskach Teatrów Wielkich: w Łodzi (Wesoła wdówka, Król Ubu) i w Warszawie (Cyrulik sewilski, Werther i Don Carlos z zespołem La Fenice). W poznańskim Teatrze Wielkim zadebiutował partią Ferranda (Trubadur).

Na tym zakończył romans z ojczystymi teatrami. Po dyplomie, korzystając z opieki agencji mającej siedzibę w Filharmonii Narodowej, pojechał na przesłuchanie do Wielkiej Brytanii. Podobał się i na własne życzenie podjął naukę w National Opera Studio in London. Tam przez rok najwybitniejsi brytyjscy artyści (dyrygenci, reżyserzy, pianiści, śpiewacy oraz dyrektor Covent Garden) doskonalili to, co młodemu soliście jest niezbędne do zaistnienia na scenie. Po takim przygotowaniu podpisał wiele kontraktów. Realizując je występował na renomowanych festiwalach w Glyndebourne (Simon Boccanegra) i Schwetzingen (Don Giovanni). Przyjął oferty ze Strasburga (Don Giovanni), Frankfurtu nad Menem (Cyganeria, Boulevard Solitude), Genewy (Cyrulik sewilski). W sezonach od 1998 do 2001 miał stały angaż w Berliner Staatsoper Unter den Linden. Na tej scenie z powodzeniem śpiewał w operach Verdiego, Pucciniego, Rossiniego, Mozarta, Beethovena, Lortzinga, Webera i Belliniego. W bieżącym sezonie do Berlina jeździ śpiewać Faraona w Aidzie. Częściej niż poprzednio gości na estradach koncertowych w repertuarze oratoryjno-kantatowym.

Z głosami basowymi najczęściej tak bywa, że pełne możliwości osiągają dopiero po przekroczeniu czterdziestego roku życia. Dlatego po otrzymaniu wiadomości, że Daniel Borowski w sezonie 2001/02 będzie śpiewał w New York City Opera czym prędzej pojechałem do Antwerpii, aby przekonać się, jaki poziom prezentuje przed nowojorskim debiutem. Okazało się, że wysoki. Vlaamse Opera 8 lipca 2001 wystawiała Cyganerię z Borowskim w partii Collina. Utalentowany Polak stworzył żarliwą postać filozofa. Wielką kreację budował małymi gestami w pełni wystarczającymi do zwrócenia na siebie uwagi publiczności. Punkt szczytowy osiągnął w IV obrazie podczas arii Vecchia zimarra. Delikatne prowadzenie frazy muzycznej i drobiazgowe odczytanie wszelkich akcentów nutowo-artykulacyjnych dowiodło, że Borowski potrafi kreować postać we wszystkich możliwych aspektach.

W New York City Opera debiutował 6 października 2001 jako Banco w operze Makbet. Jeśli przyjąć, że sukcesem nie jest otrzymanie pierwszego kontraktu, lecz otrzymanie następnego, to młody Polak może się uznać za szczęśliwca. W styczniu 2002 podziwialiśmy Borowskiego we wznowionej Turandot w Teatrze Wielkim w Warszawie w niewielkiej roli Timura. Artysta świetnie operował pięknej urody basem. Posiada ciemną barwę dźwięcznego, a zarazem nośnego głosu, odznaczającego się wielką intensywnością i blaskiem w wysokim rejestrze. Siłę i potęgę wyrazu pokazał w chwili spotkania z synem, Kalafem. Jeszcze kunsztowniej interpretował dramaturgię II aktu. Skala możliwości twórczych Borowskiego nawet w epizodycznej roli okazała się być prawie nieograniczona.

Od 10 marca 2002 na scenie New York City Opera śpiewał Komandora w operze Don Giovanni. Gratulujemy!

Wilfried Górny