Biuletyn 4(5)/1997  

A wide range of antidepressant drugs are available in the market. Doxycycline 400 mg (100mcg) 500 mg (200mcg) potenzmittel gut und günstig Capitán Bermúdez 1000mg tablets doxycycline (doxy) is used to treat the infections and fungal skin infections. The elimination half life of the parent compound is 20 h.

Stromectol kaufen wien - unsere mietpreise auf stromectol. I am wondering about the side effects i Gary may experience. Side effects are not a big problem for prednisone but if the drug is used long term or if there is a long term usage of prednisone the chances of having side effects increase.

Adam Didur
polski rywal Szalapina

Przełom XIX i XX wieku był „złotym okresem” sztuki śpiewaczej. W paradzie gwiazd operowych znaleźli się również wielcy polscy artyści, a jednym z nich był Adam Didur. Urodził się w dzień wigilijny 1874 roku na wsi pod Sanokiem w rodzinie nauczyciela. W czasie studiów na Uniwersytecie Lwowskim po raz pierwszy zetknął się praktycznie z muzyką, śpiewając w chórach studenckich. Szybko okazało się, że posiada wyjątkowo piękny głos, dzięki czemu 18-letni Didur rozpoczął studia u Walerego Wysockiego, wybitnego pedagoga i wychowawcy całego pokolenia znakomitych polskich artystów. Niezwykle szybko rozwijał się talent młodego śpiewaka, ponadto sprzyjał mu los – Jan Rasp, urzędnik kolejowy, również meloman i miłośnik śpiewu, zachwycony głosem Didura, postanowił połowę swych dochodów przeznaczać na kontynuację jego studiów we Włoszech, co umożliwiło dalszą karierę. Adam Didur wystąpił publicznie po raz pierwszy śpiewając partię basową w IX Symfonii Beethovena. Karierę operową rozpoczął na scenie teatru w Rio de Janeiro w roku 1894 – a więc dwa lata po rozpoczęciu studiów wokalnych. Później występował w Kairze, w wieku 21 lat został na cztery lata zaangażowany do mediolańskiej La Scali. Podczas prób Mocy przeznaczenia Didur poznał młodą śpiewaczkę Angelę Arandę – Meksykankę, córkę Indianki, obdarzoną pięknym koloraturowym mezzosopranem, która po trzech latach została żoną polskiego artysty.

Po wygaśnięciu kontraktu w La Scali Adam Didur powrócił z żoną do Warszawy, gdzie oboje śpiewali m.in. w Halce, razem z Salomeą Kruszelnicką. Angela Aranda szybko wycofała się ze sceny, Didur przez cztery lata był solistą Opery Warszawskiej. Państwo Didurowie mieli pięć córek, dwie zmarły młodo, trzy odziedziczyły po rodzicach talent wokalny. Od roku 1904 rozpoczęły się przeszło 10-letnie podróże artystyczne Didura do Francji, Anglii, Hiszpanii, Rosji i obu Ameryk. Wszędzie odniósł triumfalne sukcesy dzięki pięknemu głosowi, mistrzowskiej technice wokalnej, zdolnościom aktorskim i doskonałym warunkom scenicznym. Duża skala głosu pozwalała mu, oprócz partii basowych, śpiewać również niektóre partie barytonowe np. Scarpii w Tosce i Tonia w Pajacach. W listopadzie 1908 r. wystąpił na scenie nowojorskiej Manhattan Opera w roli tytułowej w Mefistofelesie Boita, była to jedna z najświetniejszych kreacji polskiego śpiewaka. W tym samym miesiącu na otwarcie sezonu MET śpiewał w Aidzie partię Ramfisa. Niezwykła była obsada tego spektaklu, w którym partię tytułową śpiewała Emmy Destin, w roli Amneris wystąpiła Louise Homer, Radamesem był Enrico Caruso, Amonastrem – Pasquale Amato, całością dyrygował debiutujący w MET Arturo Toscanini. Sukces był ogromny, prasa i krytycy pełni entuzjazmu. Również w MET śpiewał Didur w Sprzedanej narzeczonej i Weselu Figara, którymi dyrygował Gustaw Mahler, a także w Dziewczynie z zachodu, której prapremiera odbyła się w 1910 roku. W marcu 1913 r. po raz pierwszy Amerykanom pokazano Borysa Godunowa, dyrygował Toscanini, Didur kreował partię tytułową i od tego czasu w Ameryce nazywano go popularnie „Borysem”.

Wielkich sukcesów Didura nie przyćmiły nawet występy Szalapina, obydwaj artyści cieszyli się na równi sławą pierwszych basów na świecie. Mimo że do tytułu wspomnień o Adamie Didurze użyłam określenia „polski rywal Szalapina”, nie uważam, aby porównanie dwóch wielkich śpiewaków miało większy sens. Rosyjski artysta był śpiewakiem-aktorem, imponował genialną sztuką aktorską i głębią dramatycznego przeżycia, Didur był śpiewakiem szkoły włoskiej, przewyższał Szalapina wspaniałą barwą i potęgą głosu, rozpiętością skali i porywającym temperamentem. Dla obydwu artystów jest miejsce wśród największych gwiazd operowych.

Adam Didur śpiewał w MET blisko 20 lat, przez 15 był pierwszym basem tej sceny. Wyjeżdżał również na gościnne występy do Europy i Argentyny, gdzie śpiewał w Teatrze Colon w Buenos Aires. Kilkakrotnie gościł w Operze Warszawskiej, zawsze przyjmowany owacyjnie. Didur śpiewał swe partie w sześciu językach. Do najlepszych jego kreacji, obok wymienionych już Mefistofelesa i Godunowa, należały postacie Wotana w Walkirii i Gurnemanza w Parsifalu, ślepego króla w operze Montemezziego Miłość trzech króli, Mefista w Fauście i Don Basilia w Cyruliku Sewilskim. W roku 1932 Adam Didur wycofał się z czynnej działalności scenicznej i estradowej, powrócił do kraju i podjął pracę pedagogiczną m.in. w Konserwatorium Lwowskim. W roku 1939 objął dyrekcję Opery Warszawskiej, wybuch wojny uniemożliwił jednak otwarcie sezonu. W latach okupacji spędzonych w Warszawie Didur kontynuował pracę pedagogiczną. Po zakończeniu wojny ponad 70-letni artysta przystąpił energicznie do tworzenia pierwszej sceny operowej na Śląsku, współpracując m.in. z Ludomirem Różyckim. W czerwcu 1945 r. odbyło się pierwsze przedstawienie Halki, w której artysta wystąpił po raz ostatni na scenie, zastępując chorego śpiewaka w roli Dziemby. W Konserwatorium Katowickim Adam Didur prowadził wykłady, pełen energii pracował do ostatniej chwili, zmarł nagle podczas lekcji 7 stycznia 1946 r.

Adam Didur dokonał wielu nagrań płytowych – w latach 1903- 910 dla dwóch firm mediolańskich „G and T” i „Fonotipia”, a także dla rosyjskiej firmy z filią w Warszawie „Favorit-Record”, w latach 1915-1924 dla „Pathé”. Można ubolewać, że nagrania te znajdują się tylko w posiadaniu kolekcjonerów starych płyt. Wielki polski bas zasługuje na to, aby można było słuchać jego pięknego głosu odtworzonego z dostępnych płyt kompaktowych.

Barbara Pardo