Biuletyn 4(5)/1997  

Suhagra is made to support health and improve sexual function by enabling the person. Plasma samples were collected and analysed for ivermectin concentrations by sildenafil generika preisvergleich liquid chromatography-tandem mass spectrometry. There is a different brand of propecia that offers 1mg dose in one time.

The prescription drugmaker mylan has agreed to a price increase for its anti-seizure drug, plaquenil, following a federal investigation of a price-fixing conspiracy. Amoxil https://domospesa.it/18279-composiczione-ed-eccipienti-del-cialis-da-5-mg-16509/ may increase the risk of seizures, which can happen if a person with epilepsy takes amoxil for a long period of time. A typical prescription for tamoxifen buy uk, in a single dose, contains 60 mg, but there is some evidence that a dose may need to be divided.

Dwie kariery

Podczas październikowego spotkania klubowego otrzymałam wydaną przez firmę DECCA teczkę z materiałami informacyjnymi dotyczącymi młodego niemieckiego barytona Matthiasa Goerne’a. Zawartość stanowią: notatka biograficzna opisująca przebieg kariery śpiewaka, fragmenty i kserokopie recenzji z występów, które ukazały się w prasie niemieckiej, brytyjskiej i amerykańskiej, trzy duże fotografie artysty, zawartość promowanej płyty (DECCA CD 452 917-2), z pieśniami Schuberta do tekstów Goethego, obszerną informację o tych utworach i ich powstaniu oraz płytę kompaktową z czterema pieśniami wybranymi z promowanej płyty (m.in. Erlkönig). Poczułam się zobowiązana do napisania notatki o śpiewaku, który zaczyna wielką światową karierę i którego obecność na scenach i estradach należy uznać za niewątpliwe wydarzenie w wokalistyce.

Matthias Goerne ma obecnie 30 lat, studia wokalne rozpoczął w 1985 r. w Lipsku, kontynuował je u Dietricha Fischera-Dieskaua i Elisabeth Schwarzkopf. Obydwoje artyści podkreślali wyjątkowy talent młodego śpiewaka, co u tej klasy artystów-pedagogów nie zdarza się często. Goerne był zdobywcą wielu nagród na międzynarodowych konkursach wokalnych. Od roku 1990 występuje na scenach operowych i estradach, śpiewając w utworach oratoryjnych oraz dając recitale pieśni. Śpiewał z takimi dyrygentami, jak Kurt Masur, Philippe Herreweghe, Helmuth Rilling, Horst Stein, Vladimir Ashkenazy, Herbert Blomstedt i Riccardo Chailly. Lista dokonań artystycznych Matthiasa Goerne’a jest bogata. W roku 1997 wymienia się m.in.: recitale z Vladimirem Ashkenazym w Berlinie i Neumarkt; recitale w Londynie, Barcelonie, Amsterdamie, Kopenhadze i Belfaście (Winterreise z Alfredem Brendelem), w Niemczech i Włoszech z Mitsuko Uchidą; debiut z Royal Concertgebouw Orchestra z Riccardem Chaillym; Pasja św. Mateusza z Helmutem Rillingiem w USA; występy z Deutsche Kammerphilharmonie w Niemczech, Austrii i Szwajcarii; wykonanie Kindertotenlieder w paryskiej Opéra Bastille; rolę Papagena w nowej inscenizacji Die Zauberflöte na Festiwalu w Salzburgu pod dyrekcją Christopha von Dohnanyi’ego; występ z Berlin Symphony Orchestra z dyrygentem Lotharem Zagroskiem. Na następny rok zaplanowano udział artysty m.in. w następujących koncertach: z NY Philharmonic i Kurtem Masurem; z Berlin Philharmonie i Bernardem Haitinkiem; z Ensemble Intercontemporain i Pierre’em Boulezem; z London Philharmonia i Vladimirem Ashkenazym.

Dyskografia Goerne’a (DECCA) zawiera premierowe nagrania oper Die Vogel Waltera Braunfelsa, Die Gezeichneten Franza Schrekersa i Deutsche Sinfonie Hannsa Eislera oraz solowy debiut artysty, czyli nagrane na promowanej płycie Goethe Lieder Schuberta (z pianistą Andreasem Haefligerem). Ostatnio zarejestrowano również Orchesterlieder Hugo Wolfa z Royal Concertgebouw Orchestra i Riccardem Chaillym oraz recital pieśni Schumanna z Vladimirem Ashkenazym.

W załączonych fragmentach recenzji autorzy przedstawiają Matthiasa Goerne’a jako śpiewaka obdarzonego wyjątkowo pięknym głosem – wysokim, lekkim barytonem i podkreślają perfekcję wokalną, uznając go za artystę predysponowanego szczególnie do wykonywania pieśni. Wszystko wskazuje na to, że do grona barytonów – mistrzów pieśni dołączył nowy znakomity artysta: Matthias Goerne.

Również 4 października, w ramach II Sympozjum Naukowo-Artystycznego Sztuka wokalna XX wieku, odbył się w Akademii Muzycznej recital pieśni.

Wykonawcami wieczoru byli: mezzosopran Urszula Kryger z pianistką Katarzyną Jankowską i baryton Adam Kruszewski, któremu akompaniowała Ella Susmanek. Urszula Kryger jest bardzo dobrą śpiewaczką, laureatką kilku międzynarodowych konkursów wokalnych. W pierwszej części wieczoru wykonała pieśni Paderewskiego ze słowami Asnyka, 7 pieśni Schuberta do tekstów różnych poetów oraz Szymanowskiego do słów Micińskiego. Występujący po przerwie Adam Kruszewski wykonał Dichterliebe op. 48 Schumanna do tekstów Heinego, Lieder eines fahrenden Gesellen Mahlera oraz trzy pieśni Don Quichotte á Dulcyne Ravela. Jest to, moim zdaniem, repertuar wyjątkowo atrakcyjny, pieśni zróżnicowane – głęboko romantyczne Schumanna, dramatycznie brzmiące i jednocześnie wzruszająco liryczne Mahlera, wreszcie brawurowe utwory Ravela.

Od kilku lat z zainteresowaniem śledzę karierę Adama Kruszewskiego. Uważam go za śpiewaka obdarzonego pięknym głosem, artystę uniwersalnego, który śpiewa zarówno partie barytonowe w dużych dziełach estradowych, jak i główne role w spektaklach operowych. Zdolności aktorskie, a zwłaszcza vis comica, dodatkowo sprawiają, że Adam Kruszewski jest gwiazdą w zespole Warszawskiej Opery Kameralnej. Bywalcy tej sceny wiedzą, że „na Kruszewskiego się chodzi”. Natomiast po raz pierwszy miałam okazję usłyszeć artystę w repertuarze pieśniarskim. Dobór utworów, sposób ich wykonania, również ujmujący sposób bycia śpiewaka na estradzie sprawiają, że w pełni zasługuje on na miano barytona – mistrza pieśni.

Mojej obecności na omawianym recitalu towarzyszyła niestety również smutna refleksja. Wprawdzie słuchacze entuzjastycznie przyjęli występ Adama Kruszewskiego, ale ok. połowa sali była pusta, mimo że plakaty na mieście zapowiadały koncert, na który wstęp był bezpłatny. Jeśli pomyśli się o braku nagrań płytowych naszego artysty i porówna to z takim systemem promocji, jak to ma miejsce w przypadku Matthiasa Goerne’a, to robi się jeszcze smutniej. Ale to już temat na odrębne opowiadanie.

Barbara Pardo