Biuletyn 2(15)/2000  

The tractor has had it's motor run for about 4 years. If you potenzmittel auf rechnung bestellen displeasingly are looking for tamoxifen for sale in our pharmacy, you can buy tamoxifen from one of our chemists. You often get a prescription for clomid, which will enable you to take this medication once a month.

When it is functioning normally, the body's metabolism is balanced. If you have a history http://rwtrucking.ca/25142-valtrex-39419/ of a serious or life-threatening allergy. Doxyxim is a tablet containing an antibiotic known as doxycycline.

Andrzej Hiolski

Baryton nadzwyczajny

Niespodziewana śmierć Andrzeja Hiolskiego dosłownie poraziła wielbicieli jego talentu i całe środowisko muzyczne. Wydawał się bowiem „niezniszczalny”. Głosowo i fizycznie. Wciąż w znakomitej formie wokalnej, nadal imponował głosem o niepowtarzalnej, pięknej barwie, szlachetnym i pełnym brzmieniu. Wysoki, szczupły, pełen wigoru, spiewał na scenie (w warszawskim Teatrze Wielkim) w Traviacie i Krakowiakach i góralach) i na estradzie. Do Krakowa przyjechał, by wziąć udział w jubileuszowym koncercie Capelli Cracoviensis. Niestety, nie wystąpił. A koncert, dedykowany jego pamięci, stał się hołdem złożonym wielkiemu artyście.

Andrzej Hiolski był artystą wszechstronnym – równie znakomitym w operze, jak i na estradzie koncertowej. Swą sztukę wokalną i interpretacyjną na trwałe wpisał do historii polskiej i światowej wokalistyki. Każda fraza tego wielkiego artysty […] rzeźbiona w najszlachetniejszym materiale wokalnym będzie długo wspominana nie tylko przez znawców i badaczy wokalistyki, lecz przede wszystkim przez olbrzymie grono miłośników pięknego śpiewu. Przypomnijmy więc w tym krótkim szkicu drogę artystyczną śpiewaka.

Andrzej Hiolski urodził się we Lwowie 1 stycznia 1922 roku w rodzinie lekarza. Zafascynowany nagraniami słynnych wokalistów, które znalazł w domu rodzinnym, 15-letni „Dzidek” postanowił zostać śpiewakiem. Pierwsze jego występy i w ogóle kontakt z pieśnią – to oczywiście chór kościelny. Konsekwencja w zainteresowaniach i postanowieniu powoduje, że w 1939 roku młodziutki maturzysta gimnazjum im. Staszica rozpoczyna studia w lwowskim konserwatorium w klasie śpiewu prof. Heleny Oleskiej. Zawdzięczam jej to, że potrafiła nie zmarnować głosu, lecz pokierowała rozwojem jego wrodzonych dyspozycji. I choć później korzystał jeszcze z kontroli wokalnej Adama Didura, a rozumienie teatru muzycznego i aktorstwo szlifował u Bolesława Fotygo-Polańskiego, to przecież prof. Oleska pozostała właściwie jedynym pedagogiem-wokalistą wielkiego śpiewaka.

Debiut solistyczny Hiolskiego miał miejsce na początku roku 1941 w rozgłośni radiowej we Lwowie. Śpiewał wówczas pieśni Galla, Niewiadomskiego i Moniuszki. A debiut sceniczny śpiewaka odbył się w Krakowie, jeszcze w okresie okupacji niemieckiej. Wystąpił wtedy na scenie Teatru Starego w partii Janusza w Halce. Był to 25 listopada 1944 roku. Niecały rok później powtórzył tę partię już jako solista Opery Śląskiej w przedstawieniu inauguruj??cym działalność tej zasłużonej dla polskiej kultury sceny. Ścisły związek artysty z Operą Śląską trwał do 1957 roku. Hiolski śpiewał praktycznie wszystkie partie barytonowe swojego emplois w wystawianych tam premierach: Scarpia, Silvio, Germont, Sharpless, Miecznik, Escamillo, Marcello, Figaro, Walenty, Malatesta, Serwacy, Łagoda, Jelecki, Oniegin. Podsumowaniem dorobku Hiolskiego na scenie śląskiej, z którą bardzo aktywnie współpracował jeszcze do roku 1963, niech będą słowa Adolfa Dygacza opublikowane w jednym z licznych wydawnictw jubileuszowych tej Opery: […] artysta światowej sławy wyrósł w Operze Śląskiej baryton liryczny Andrzej Hiolski […] stał się [on] spadkobiercą najlepszych tradycji polskiej sztuki wokalnej. Znaczny wpływ na rozwój jego niepospolitego talentu wywarły samodzielne studia, zwłaszcza zaś systematyczna analiza najsławniejszych wykonań, utrwalonych na płytach gramofonowych. Hiolski gromadzi je z wielkim zamiłowaniem. Jego płytoteka stanowi jeden z najbogatszych zbiorów w Polsce. Sztuka wykonawcza Hiolskiego polega na niezwykle oszczędnym i umiejętnym wykorzystaniu swoich warunków głosowych. Jest mistrzem interpretacji, zarówno w prowadzeniu swego głosu, jak też nasycaniu go wielkim potencjałem uczuciowym. Postacie artystyczne, jakie na scenie stwarza, cechuje wytworność, szlachetny umiar, a jednocześnie prawda dramatyczna […] Omawiając bytomski okres występów Andrzeja Hiolskiego warto jeszcze wspomnieć, że solistą tejże opery był w latach 1946-1978 młodszy brat artysty – Włodzimierz Hiolski-Lwowicz, także baryton, którego talent miał wiele wspólnych cech z talentem Andrzeja.

W 1957 roku Andrzej Hiolski zostaje solistą Teatru Wielkiego w Warszawie. I na scenie tej występuje do ostatnich chwil życia. Okres pracy w stołecznej operze wzbogaca nowymi rolami, do dawniejszych dodając Hrabiego di Luna, Amonasra, Markiza Pozę, Renata, Gerarda, Króla Rogera, Orestesa (Ifigenia na Taurydzie), Ottona (Koronacja Poppei), Urbana Grandier (Diabły z Loudun). W sumie Hiolski miał w swym repertuarze scenicznym blisko 40 partii operowych. W okresie warszawskim, podobnie jak na Śląsku, sztuka Andrzeja Hiolskiego wzrusza i zachwyca. Artysta śpiewa bardzo swobodnie, naturalnie, pewnie technicznie, demonstrując sugestywność scenicznych interpretacji. Zdzisław Sierpiński tak oceniał te występy Hiolskiego: […] po przeniesieniu się do Warszawy […] był jednym z najznakomitszych solistów tego teatru […] a [jego] kreacje mogą uchodzić za wzór doskonałości […] i są najmocniejszymi punktami warszawskich przedstawień […]

Zainteresowania muzyczne Hiolskiego nie ograniczały się jednak tylko do sceny operowej. Wrodzona muzykalność, wysoka kultura, intuicja muzyczna oraz znakomite warunki głosowe pozwoliły artyście na włączenie do swego repertuaru utworów oratoryjno-kantatowych. I przede wszystkim pieśni. I w tej dziedzinie okazał się mistrzem, może większym niż w operze. Był znakomitym odtwórcą pieśni Schuberta, Schumanna, Mahlera, Wolfa, Ravela, Moniuszki, Chopina, Karłowicza, Szymanowskiego i współczesnych Bairda czy Pendereckiego. Wykonawstwo tego repertuaru zawsze spotykało się z bardzo wysoką oceną krytyków. Oto kilka z nich: […] Andrzej Hiolski jest niezrównanym, by nie rzec wręcz: „idealnym” interpretatorem takiej właśnie późnoromantycznej muzyki (pieśni Wolfa, J. Kański, 1983), […] o kunszcie Andrzeja Hiolskiego napisano już całe tomy, a mimo że nawet najlepsze pióra i umysły próbowały dociec sedna, usiłując wyjaśnić choćby tylko powierzchownie na czym polega fenomen jego sztuki interpretacji i one musiały skapitulować. Andrzeja Hiolskiego, a już zwłaszcza w pieśniach Mahlera, trzeba po prostu słuchać i poddać się jego woli bez reszty (recenzja nagrania pieśni Mahlera, E. Solińska, 1990), […] barytonowe frazy „Pasji” kojarzą mi się nierozerwalnie z niepowtarzalną barwą jego głosu (Pasja wg św. Łukasza Pendereckiego, A. Walaciński, 1992), […] nienaganne rzemiosło, oparta na wnikliwej znajomości głosu wszechstronność, interpretacyjna mądrość oraz elegancja i finezja (pieśni kompozytorów polskich, A. Wolański, 1994), […] sugestywność frazowania i umiejętność dostosowania barwy i dynamiki do poziomu emocji, a zarazem niespotykana już obecnie klasa romantycznego amanta (pieśni Schumanna i Karłowicza, E. Peliszko i inni, 1995), […] było tu wszystko, co trzeba, ogromna kultura śpiewu, zmienność nastrojów, wszelkie niuanse wynikające z muzyki i tekstu […] (Schwanengesang Schuberta, D. Szwarcman, 1997).

Był więc Andrzej Hiolski w tej swojej wszechstronności mistrzem interpretacji najwyższej rangi. Nie ma w tym nic dziwnego, skoro sam zawsze twierdził: […] z każdego utworu można coś wydobyć i przekazać słuchaczom. […] muzyka jest sztuką, o której nie należy zbyt wiele dyskutować, a dla mnie najważniejsze jest to, co zawiera się w porozumieniu, jakie nawiązuje się między artystą a słuchaczem.

Artysta występował często za granicą. Brał udział w spektaklach operowych i koncertach estradowych od Stanów Zjednoczonych po Chiny, od Szwecji po Włochy. „Otwierał” odbudowany gmach Teatru Wielkiego w Warszawie (1965), „promował” pierwsze wykonania dzieł Krzysztofa Pendereckiego (Pasja wg św. Łukasza i Diabły z Loudun), brał udział w prestiżowych koncertach w siedzibach ONZ i UNESCO, zdobywał laury na konkursach wokalnych (m. in. II nagroda w Tuluzie, 1954). Jego nagrania płytowe uzyskiwały wysokie wyróżnienia. Nie sposób też wymienić wszystkich państwowych i honorowych odznaczeń, wyróżnień i nagród, jakie stały się jego udziałem. Andrzej Hiolski zawsze był człowiekiem i artystą bardzo odpowiedzialnym. Zawsze chciał śpiewać dużo i śpiewał dla przyjemności. Do końca. Zmarł w Krakowie, 26 lutego 2000 roku.

Szczególną dziedziną działalności Andrzeja Hiolskiego były nagrania. Dokonał ich sporo, zarówno dla wytwórni płytowych, jak i dla radia. Dostępność tych nagrań na rynku płytowym to już jednak sprawa całkiem odrębna. A i z tych opublikowanych nie wszystkie wznowiono na płytach kompaktowych.

Nagrywać zaczął dość wcześnie. Już bowiem w połowie lat 40-tych dokonał nagrań kilku płyt (wówczas szelakowych, 78-obrotowych), wykonując popularne piosenki. Używał wtedy pseudonimu Andrzej Boruta, a w nagraniach towarzyszył mu septet instrumentalny Konrada Bryzka. Rok 1950 przyniósł pierwsze zapisy arii operowych dla Polskich Nagrań, które kontynuował w latach 50-tych i 60-tych. Z tych lat pochodzą także pierwsze nagrania pieśni: Chopina i Moniuszki – 1956 i de Curtisa – 1957 oraz muzyki oratoryjnej (Stabat Mater Szymanowskiego, 1951). Polskie Nagrania zarejestrowały też w jego wykonaniu kantaty J. S. Bacha, Cztery sonety miłosne i kantatę Goethe-Briefe T. Bairda, pieśni oraz operę-misterium Ajelet, córka Jeftego A. Blocha, Pasję wg św. Łukasza K. Pendereckiego, pieśni Karłowicza, Schuberta, Mahlera i Tostiego. A także kompletne opery: Króla Rogera Szymanowskiego (1965), Flisa Moniuszki (1972), Halkę Moniuszki (1975), Straszny dwór Moniuszki (1978) i Orfeusza i Eurydykę Glucka (1979). Dla firm zagranicznych zarejestrował fragmenty Halki (DG 1958), Diabły z Loudun Pendereckiego (Philips 1970) oraz Borysa Godunowa Musorgskiego (EMI 1976). Kilka z jego nagrań otrzymało nagrody płytowe: Diabły z Loudun i Król Roger – Grand Prix du Disque, wybór pieśni Moniuszki – Złotą Muzę.

Poniższe zestawienie nagrań Andrzeja Hiolskiego obejmuje, na ogół dostępne, nagrania wznowione na płytach kompaktowych:

  • S. Moniuszko. Pieśni (Andrzej Hiolski śpiewa 15 pieśni, akompaniament Sergiusz Nadgryzowski), Polskie Nagrania, PNCD 220, nagr. 1969, wyd. 1993);
  • Andrzej Hiolski – baryton, Chopin, Karłowicz – pieśni, Polskie Nagrania, PNCD 385 (nagr. 1956, 1972, wyd. 1997);
  • Andrzej Hiolski – baryton: Arie operowe, vol. 1 Polskie Radio, PRCD 103 (nagr. 1953-1988, wyd. 1996);
  • Bizet, Carmen – montaż muzyczny, Polskie Nagrania, PNCD 213 (nagr. 1963, wyd.1993);
  • Moniuszko, Straszny dwór – montaż muzyczny, Polskie Nagrania, PNCD 093 (nagr. 1965, wyd. 1992);
  • Moniuszko, Halka – montaż muzyczny, Polskie Nagrania, PNCD 092 (nagr. 1965, wyd. 1992);
  • Verdi, Trubadur – fragmenty, Polskie Nagrania, PNCD 228 (nagr. 1965, wyd. 1993);
  • Szymanowski, Stabat Mater (Gadulanka, Szostek-Radkowa, Hiolski, Chór i Ork. Filharmonii w Katowicach, dyr. K. Stryja), Marco Polo, 8. 223293 (nagr. 1988, wyd. 1990);
  • Szymanowski, Stabat Mater (Woytowicz, Szczepańska, Hiolski, Orkiestra Filharmonii Narodowej w Warszawie, dyr. W. Rowicki), Polskie Nagrania PNCD 063, nagr. 1961, (wydane również przez Hungaroton);
  • Szymanowski, Król Roger (Hiolski, Ochman, Zagórzanka, Chór i Ork. Fiharmonii w Katowicach, dyr. K. Stryja), Marco Polo, 2CD, 8.223339/40 (nagr. 1990, wyd. 1994);
  • Moniuszko, Halka (Woytowicz, Ochman, Hiolski, Ładysz, WOSPRiT i Chór PR w Krakowie, dyr. J. Semkow), Polskie Nagrania / Polskie Radio, Le Chant du Monde, 2CD, 278889/90 (nagr. 1973, wyd. 1987);
  • Moniuszko, Halka (Zagórzanka, Ochman, Hiolski, Ostapiuk, Racewicz, Ork. i Chór TW w Warszawie, dyr. R. Satanowski – live), CPO Digital, 2 CD, 999032-2 (nagr. 1986, wyd. 1987);
  • Moniuszko, Straszny dwór (Hiolski, Betley-Sieradzka, Baniewicz, Ochman, Mróz, Saciuk, Ork. i Chór PR. w Krakowie, dyr. J. Semkow), Opera Phoenix, 3CD, PX 509.3 (nagr. 1978);
  • Musorgski, Borys Godunow (Talvela, Gedda, Mróz, Kinasz-Mikołajczak, Hiolski, Ork. Symf. PR, Chór PR w Krakowie, dyr. J. Semkow), EMI, 3CD, 7543772 (nagr. 1976);
  • Penderecki, Diabły z Loudun (Troyanos, Boese, Hiolski, Ładysz, Sotin, Ork. Filharmonii w Hamburgu, Chór Opery w Hamburgu, dyr. M. Janowski), Philips, 2CD, 44-6328-2 (nagr. 1970);
  • Penderecki, Pasja wg. św Łukasza, (Woytowicz, Hiolski, Ładysz, Orkiestra Filharmonii w Krakowie, dyr. H. Czyż), Polskie Nagrania PNCD 017 A/B EMI VI: 7 49313 2 (nagr. 1966).

Jacek Chodorowski