Biuletyn 2(15)/2000  

Have a first degree relative with breast or ovarian cancer. He asked me if i was going out on a date or not and i told him that i would just be doing some College Station scatola cialis costo 5 mg work for him. It is also a known sympathomimetic agent and a central nervous system depressant.

In a meta analysis study performed in 2000, the risks of breast cancer were 3% greater for women who took birth control pills. Lisinopril is an angiotensin converting enzyme inhibitor which is frequently prescribed as a remedy for the levitra confezioni e prezzi Dārayyā treatment of hypertension and its complications. Many patients take it under the supervision of a doctor or family member.

Andrzej Hiolski – wspomnienie

Już kilka tygodni upłynęło od piątku 3 marca, gdy w Teatrze Wielkim, a potem na cmentarzu Powązkowskim pożegnaliśmy ANDRZEJA HIOLSKIEGO. Trudno było opanować wzruszenie, gdy podczas uroczystości żałobnej zabrzmiały pieśni Mieczysława Karłowicza nagrane przez Artystę. W ten symboliczny sposób utwory te jakby spięły klamrą działalność artystyczną Andrzeja Hiolskiego. Pierwszy estradowy występ śpiewaka, który odbył się 60 lat temu, jeszcze we Lwowie – mieście rodzinnym, wypełniły również pieśni kompozytorów polskich, między innymi Karłowicza i Jana Galla. Artysta zaśpiewał wtedy piękną pieśń Galla do tekstu Lenartowicza Gdybym był młodszy. Poeta opisuje miłość dojrzałego mężczyzny do młodziutkiej dziewczyny. Mężczyzna zdaje sobie sprawę z tego, że nie może liczyć na odwzajemnienie uczucia. Paradoksalne, że ten smutny tekst mógł rozbawić słuchaczy, gdy wykonawcą pieśni był 20-letni, bardzo przystojny młodzieniec.

Andrzej Hiolski zmarł nagle, w nocy przed krakowskim koncertem. Trudno się pogodzić z tym faktem, bo wydawało się, że śpiewał On od zawsze i nigdy śpiewać nie przestanie. W jednym z wielu nekrologów zamieszczonych w prasie Sławomir Pietras w imieniu zespołu opery poznańskiej napisał, że Andrzej Hiolski odszedł „nie przerywając śpiewania”.

Nie ma potrzeby, aby w pośmiertnym wspomnieniu opisywać 60-letnią karierę sceniczną i estradową Wielkiego Artysty, wymieniać prawie 40 kreacji operowych, liczne cykle pieśni czy utwory oratoryjno-kantatowe. Nie można ocenić, czy większe sukcesy odnosił Artysta na scenie operowej, czy na estradzie, gdyż by?? śpiewakiem uniwersalnym, wszechstronnym. Nie sposób również wymienić tej roli, którą można byłoby uznać za największą kreację wokalną i aktorską Andrzeja Hiolskiego. Wkrótce po Jego odejściu w warszawskim Teatrze Wielkim odbyła się premiera Króla Rogera. Przy tej okazji warto przypomnieć wielką kreację Andrzeja Hiolskiego w roli bohatera tytułowego.

Wszyscy znamy wspaniały, charakterystyczny, ciemniejący z wiekiem głos Andrzeja Hiolskiego, głos, który budził zachwyt słuchaczy. Wielkiego Śpiewaka wyróżniała niezwykła kultura muzyczna oraz elegancja na estradzie i scenie. Po śmierci wspominali Go koledzy i przyjaciele w audycjach radiowych. Jednym z nich był Wiesław Ochman, który powiedział, że z Andrzejem Hiolskim śpiewało się niełatwo, gdyż „nigdy się nie mylił”. Inni podkreślali, że Artysta miał dystans do swych kreacji scenicznych i estradowych, a On sam mówił, że nigdy „nie spalał” się na scenie do końca. Może temu należy zawdzięczać znakomitą wieloletnią kondycję artystyczną. Prawdopodobnie dzięki temu dystansowi Artysta mógł realizować swoje zainteresowania prywatne. Był kolekcjonerem archiwalnych nagrań operowych, Jego pasją pozamuzyczną było lotnictwo, był encyklopedią wiedzy o samolotach i historii lotnictwa.

Andrzej Hiolski miał bardzo liczne grono wielbicieli swej wielkiej sztuki, choć nigdy nie zabiegał o tanią, hałaśliwą popularność. Dla swych słuchaczy i widzów pozostanie wzorem artysty. Bernard Ładysz wspominając Wielkiego Artystę powiedział, że „takiego śpiewaka już nie będzie”. Gdy umiera wybitny dowódca-żołnierz mówi się, że odszedł „na wieczną wartę”, Andrzej Hiolski odszedł, aby śpiewać „na wiecznej scenie”.

Barbara Pardo