Trubadur 1-2(26-27)/2003  

Please check this box if you would like to receive a special offer from the body shop. The price for a pack containing 60 tablets Kisaran kamagra compresse effervescenti is £34.90. Amoxicillin is available for veterinary use in three strengths.

I can't really answer what you are talking about, but i just wanted to explain to you that it is just a combination of medicines used to treat infertility, and also to treat pms. I was waiting for the next one, and then i Al Hindīyah beste cialis generika remembered and i said ok, and then i just walked out of the building. Closer to home, people suffering from certain medical problems may want to consider the availability of different kinds of prescription drugs that can cure or help deal with certain ailments.

Jak to z teatrem było.
O historii i dniu dzisiejszym Teatru Wielkiego – Opery Narodowej opowiada Jerzy Bojar, pierwszy zastępca dyrektora naczelnego

Opowieść o Teatrze Wielkim trzeba chyba zacząć od tego, że decyzja jego budowy w jego ówczesnym kształcie podjęta przez władze Warszawy w latach 20. XIX wieku była decyzją niezwykłą, o wymiarze historycznym, dowodzącą ogromnego znaczenia spraw kultury. Warszawa nie była wtedy tak wielkim miastem, liczyła sto kilkadziesiąt tysięcy mieszkańców. Teatr Wielki powstawał po wyburzeniu chylącego się ku upadkowi budynku zwanego Marywilem, pochodzącego z czasów króla Jana III Sobieskiego. Budowę teatru powierzono włoskiemu architektowi Antonio Corazziemu. Ale zanim doszło do budowy teatru, miało miejsce jeszcze inne wydarzenie związane z jego historią. W roku 1818 do znajdującego się już wtedy w złym stanie budynku Marywilu dobudowano gmach autorstwa architekta Piotra Aignera, tzw. Dom pod Kolumnami. Mieściły się w nim, jak byśmy dziś powiedzieli, placówki handlowe i usługowe. Corazzi zdecydował się na rzecz bez precedensu w historii budownictwa teatralnego – zaadaptował bez żadnych zmian budynek Domu pod Kolumnami do swojego projektu. W ten sposób uzyskał lewe skrzydło gmachu teatralnego. Prawe skrzydło zaprojektował jako zwierciadlane odbicie tego budynku. Oba niezwykle harmonijnie połączyła skomponowana według zasad złotego podziału centralna fasada. Wszystkie budynki teatralne na świecie, które budowano przedtem i potem, były z reguły zwartymi bryłami, tu natomiast powstał budynek ogromnie rozciągnięty wszerz i stosunkowo płytki, bo dawny teatr był znacznie mniejszy od obecnego gmachu. Wystarczy powiedzieć, że jego kubatura wynosiła 143 tys. m3, po rozbudowie powojennej ma ponad 500 tys. m3 i zajmuje powierzchnię ok. 2 hektarów.

Projekt Corazziego przewidywał teatr z jedną wielką salą o typowym XIX-wiecznym układzie lożowym, ze sporą sceną i z bardzo bogatym zapleczem artystyczno-scenicznym. Przewidział sale prób, garderoby, pracownie techniczne umieszczone nie – jak to robiono dawniej – w piwnicach, ale na kondygnacjach nadziemnych z dobrym oświetleniem. Ten projekt był niezwykle postępowy jak na ówczesne czasy. Przewidziano także bardzo bogaty wystrój malarsko-rzeźbiarski i to zarówno wnętrz, jak i elewacji budynku. Niestety, nie wszystko to zostało zrealizowane. Budowę rozpoczęto w 1825 roku, już w 1830 stan surowy był prawie ukończony. Wybuch powstania listopadowego przerwał prace, w czasie działań wojennych teatr był przez pewien czas magazynem, lazaretem, stacjonowały też w nim oddziały rosyjskie. Po upadku powstania podjęto zdumiewającą decyzję, żeby budynek dokończyć, ale ze zmianą przeznaczenia. Ówczesny pełnomocnik do spraw dokończenia budowy gen. Rautenstrauch zlecił ekspertyzę w sprawie przebudowy teatru na cerkiew. Na szczęście dowiedziono mu, że nie jest to opłacalne, taniej będzie wybudować osobno cerkiew, a teatr należy dokończyć. Zdecydowano się ostatecznie na ten krok, ale ograniczając jego rozmach tak, aby nie stanowił konkurencji dla teatrów carskich w Moskwie i Petersburgu. Ponieważ stan surowy już istniał, można było ograniczyć głównie wystrój – zrezygnowano więc z licznych płaskorzeźb i rzeźb, w tym z kwadrygi, która miała wieńczyć fronton, i która dopiero w 2002 roku stanęła na przygotowanym dla niej miejscu dzięki inicjatywie obecnego ministra kultury, a wtedy dyrektora Teatru Wielkiego – Opery Narodowej, Waldemara Dąbrowskiego. Ograniczenia carskie dotyczyły też widowni. Była już wybudowana, wieńce lóż były gotowe. Widownia miała liczyć ok. 2 tys. 300 miejsc. Zdecydowano się zmniejszyć ich liczbę do tysiąca trzystu i zrobiono to w sposób niezwykły. Wewnątrz dobudowano dodatkowe wieńce lóż zamieniając dotychczasowe loże w przedsionki. Ponieważ przedsionki też były już gotowe, powstała rzecz niecodzienna – loże z dwoma przedsionkami, co, jak można sądzić, przyczyniło się do rozkwitu życia towarzyskiego w operze. Za to na miejscu przewidzianym na garderoby i pracownie powstała druga scena nosząca długo nazwę Rozmaitości. Obecnie jest to Teatr Narodowy. Poważnego remontu Teatr Wielki doczekał się dopiero w latach 1890-91, kiedy znowu przebudowano widownię i dobudowano kamienny balkon na frontonie teatru nad wejściem głównym. Jest on dziełem kolejnego włoskiego architekta Marconiego.

Podczas działań wojennych ’39 roku gmach został bardzo poważnie zniszczony. Był bombardowany, ostrzeliwany przez artylerię, w kilku miejscach zawaliły się stropy, przez które do wnętrza dostawała się woda. Zespół inżynierów Politechniki Warszawskiej dokonywał zabezpieczeń gmachu i budynek w stanie dającym szansę rekonstrukcji dotrwał do powstania warszawskiego. W czasie powstania Teatr Wielki znalazł się na linii frontu między wojskami niemieckimi i powstańczymi. Pałac Blanka i budynek Ratusza były redutą powstańczą, a Teatr Wielki przez cały okres powstania był w rękach niemieckich. W jego murach dokonywano rozstrzeliwań, tu kwaterowały wojska niemieckie, zza kolumnady prowadzono ostrzał Placu Teatralnego. Gmach ulegał coraz większemu zniszczeniu, ale dzieła tego dokonano ostatecznie po upadku powstania, kiedy Niemcy systematycznie wyburzali ocalałe budynki. Zburzono część sceniczną, były już założone ładunki do wysadzenia centralnej fasady. Na szczęście wyzwolenie Warszawy przerwało te działania i fasada Corazziego, choć podziurawiona kulami i popękana, ocalała.

Po wojnie na temat odbudowy teatru ścierały się dwa poglądy – jeden, aby odbudować teatr mniej więcej w granicach dawnego, drugi – żeby go powiększyć i rozbudować. W wyniku konkursu, który wygrał prof. Bohdan Pniewski, wyłoniono projekt przewidujący znaczną rozbudowę. Powstał problem, jak zlokalizować dużą scenę z bogatymi możliwościami inscenizacyjnymi i zapleczem. W końcu zdecydowano się na rozwiązanie niezwykle śmiałe, mianowicie przesunięto wszystkie funkcje teatru w stronę obecnego placu Piłsudskiego. Na miejscu dawnej widowni wybudowano recepcję, widownię powiększoną do blisko 2 tys. miejsc zlokalizowano tam, gdzie w starym gmachu była scena. Pozwoliło to na przesunięcie wielkiej sceny z kieszeniami bocznymi i zasceniem w stronę placu Piłsudskiego na teren, który wcześniej nie należał do teatru. W ten sposób ominięto cały odbudowany wcześniej przy pomocy Wojska Polskiego kompleks Teatru Narodowego. Do stanu pełnej symetrii budynek uzupełniono dobudowując za lewym skrzydłem kompleks pomieszczeń, w których znalazły miejsce garderoby i pracownie techniczne. Jest to obecnie największy obiekt teatralny na świecie i dysponujący największą na świecie sceną operową, a co najważniejsze, należy też do najbardziej funkcjonalnych.

Jubileusz 170-lecia otwarcia Teatru Wielkiego to okazja do wspomnień, ale także do przyjrzenia się obecnemu stanowi budynku. Nie da się ukryć, że teatr bardzo pilnie potrzebuje środków na przeprowadzenie prac budowlanych i remontowych. Wszystko, co w tej chwili w teatrze działa, działa od chwili odbudowy. To, co nam się udało zmodernizować, to wyposażenie oświetleniowe i częściowo elektro-akustyczne. Nie mogliśmy, niestety, nic zrobić z bardzo bolesną sprawą, czyli klimatyzacją. Wymaga to dużych środków i to zagwarantowanych na przestrzeni kilku lat. Niewątpliwie w tej chwili do naszych najpilniejszych potrzeb należy generalny remont i wymiana instalacji klimatyzacyjnych i wentylacyjnych oraz wodnych. Drugim zadaniem jest remont i wymiana instalacji elektrycznych teatru, trzecim – działania, które zabezpieczą elewację przed niszczeniem. Czwartym w hierarchii ważności zadaniem byłaby wymiana i modernizacja mechanizacji scenicznej. A zadaniem superpriorytetowym jest poprawa akustyki sali, która wiąże się ściśle ze sprawą klimatyzacji, która nie tylko działa głośno, ale jest też mało wydajna. Powinna być już wymieniona kilkanaście lat temu. Nasi dostawcy są niezmiernie zdziwieni, że udaje nam się tak długo ją eksploatować i że jeszcze działa. Trzeba pamiętać, że ten teatr projektowany w latach 50-tych, budowany w 60-tych zawiera myśl techniczną sprzed pół wieku. Ponadto widownia wymaga adaptacji akustycznych, bo nie wszystko, co zostało zaprojektowane, sprawdziło się w praktyce. Niezwykle korzystne akustycznie są trzy podwieszane betonowe łuki o księżycowej fakturze tworzące sufit sali, ale już podłoga wyłożona dywanem, fotele i obudowa lóż powinny być wymienione, zastąpione drewnianymi elementami. Są na to potrzebne ogromne środki i nieprędko się z tym uporamy. Chociaż mam nadzieję, że jeszcze w tym roku pewne działania zostaną podjęte, bo po raz pierwszy otrzymaliśmy na ten cel co prawda niewielkie, ale pewne środki.

Jubileusze bywają okazją do składania życzeń. Teatrowi Wielkiemu – Operze Narodowej przede wszystkim życzyłbym świetnych premier, wiernej publiczności i wysokiej frekwencji, znakomitych śpiewaków i tancerzy. Życzyłbym także stale modernizowanego wyposażenia technicznego i utrzymania tego pięknego gmachu w idealnym stanie, nie tylko przez najbliższe sto siedemdziesiąt lat, ale dużo dłużej.

(notowała KKG na podstawie opowieści Dyrektora Jerzego Bojara
podczas Dnia Otwartego w Teatrze Wielkim)