Trubadur 1-2(26-27)/2003  

Amoxil 500 mg is a solution to treat stomach infections in people with stomach problems and weak immune systems. We undertook a dose--response experiment to test the *in https://massage-experte.com/10182-generika-online-kaufen-75430/ vivo* efficacy of. The top two destinations for cotton were the asian countries - china.

Some drugs can be habit-forming, however, as they can develop into more and more intense withdrawal symptoms if used regularly. Ivermectin dosage for scabies is different Schlüchtern sildenafil genericon 50 mg preis for every individual and the dosage may be reduced in response to side effects. The provera side effects that you have are due to the disease that you have been fighting.

Wieczór muzyczny z siostrami Pasiecznik

W tym sezonie Warszawska Opera Kameralna obdarowała warszawskich melomanów wyjątkową imprezą. Cykl koncertów zatytułowanych „Wieczory muzyczne” dał nam możliwość wysłuchania pięknych i rzadko wykonywanych arcydzieł muzyki kameralnej w mistrzowskich wykonaniach. Właściwie trudno wyróżnić którykolwiek z koncertów, bo po każdym wychodziło się z poczuciem udziału w prawdziwej muzycznej uczcie, a każdy kolejny zdawał się być jeszcze lepszy, jeszcze piękniejszy i jeszcze ciekawszy od poprzedniego. Nie do przecenienia było też to, że w WOK, jak w żadnym innym miejscu, odbiór wysmakowanego repertuaru kameralnego dopełniała miła, lecz pełna skupienia atmosfera. Wszystko przygotowane i zorganizowane było tak, aby słuchacze mogli bez reszty pogrążyć się w muzycznych przeżyciach, a w czasie przerwy pogawędzić przy kawie i kieliszku wina. Jesienne deszcze, zimowe mrozy i wiosenne chłody zostawały za drzwiami. Podczas „Wieczorów muzycznych” istniała tylko muzyka i doskonali wykonawcy.

Idea łączenia spektakli operowych z koncertami muzyki kameralnej nie jest w działalności Opery Kameralnej niczym nowym. Już w 1961 roku pierwszy występ dopiero powstającej WOK w pierwszej części składał się z utworów instrumentalnych Corellego, Tartiniego i Albinoniego. W tym sezonie jednak WOK zdecydowała się urządzać koncerty kameralne we własnej siedzibie, w sali teatralnej budynku przy alei Solidarności. Dotychczas odbyło się osiem koncertów, a nazwiska wykonawców świadczą o wysokim poziomie i artystycznej randze cyklu zainaugurowanego w listopadzie ub.r. niezwykłym koncertem. Podczas prawie czterogodzinnego maratonu rosyjski skrzypek i dyrygent Siergiej Stadler wykonał wszystkie sonaty skrzypcowe Ludwiga van Beethovena. Na fortepianie towarzyszyła mu siostra Julia. W grudniu sonaty na wiolonczelę i fortepian wykonali Tomasz Strahl i Krzysztof Jabłoński. Również w grudniu na scenie WOK z fenomenalnym recitalem klawesynowym wystąpił Władysław Kłosiewicz. Piąty „Wieczór muzyczny” upłynął pod znakiem muzyki dawnej. Dzieła J. Quanta, C. P. E. Bacha, P. Locatellego i Fr. Bendy usłyszeliśmy w interpretacji Anny Śliwy grającej na wioli d’amore, Małgorzaty Wojciechowskiej (flet barokowy), Justyny Rekść-Raubo (wiolonczela barokowa) i Lilianny Stawarz (klawesyn). Niezapomnianych wrażeń dostarczyły także słuchaczom trzy koncerty wiosenne. W marcu w WOK wystąpił zespół Camerata Vistula z Konstantym Andrzejem Kulką. Wykonali oni porywający program złożony z kompozycji Antoniego Stolpego, Karola Lipińskiego i Zygmunta Noskowskiego. W kwietniu na scenie WOK stanął ponownie Tomasz Strahl, tym razem w towarzystwie Krzysztofa Jakowicza i Waldemara Malickiego, natomiast w Wielką Środę w wykonaniu kwartetu Prima Vista usłyszeć można było oratorium Józefa Haydna Siedem ostatnich słów Chrystusa na krzyżu.

Lutowy Wieczór muzyczny wypełniły pieśni. Wystąpiły siostry Olga i Natalia Pasiecznik (fortepian). Utalentowane siostry zaprezentowały wybór pieśni Felixa Mendelssohna-Bartholdy’ego, wspaniały cykl pieśni religijnych Antonina Dworzaka (Biblicke pisne op. 99) i trzy z cyklu Pieśni kurpiowskich Karola Szymanowskiego. Wypełniona po brzegi sala chciwie chłonęła każdą nutkę płynącą ze sceny, atmosfera była wyjątkowa. Olga Pasiecznik jest przecież jedną z najjaśniej świecących gwiazd WOK. Drugim nurtem działalności artystycznej śpiewaczki jest kameralistyka, często występuje wtedy z siostrą Natalią, na co dzień mieszkającą w Szwecji. WOK-owski recital po raz kolejny udowodnił, jak wrażliwą interpretatorką jest Pasiecznik, jak doskonale potrafi znaleźć się w stylu wykonywanego utworu, jak wczuć w jego treść i nastrój. Mimo niewielkich problemów z głosem na początku koncertu artystka potrafiła zawojować publiczność bez reszty, a przecież ani pieśni Mendelssohna, ani Szymanowskiego nie są utworami łatwymi w odbiorze. Mimo to kolejne pieśni (op. 9 nr 6 Scheidend, op. 47 Frühlingslied, Volkslied i Der Blumenstrauss, Bei der Wiege, op. 19 a Neue Liebe, Winterlied, op. 8 Hexenlied, Romanze, Das Mädchens Klage i z opusu 34 Suleika i Auf Flügen des Gesanges) wywołały zachwyt i gorący aplauz publiczności. Wykonanie zaś pełne było niuansów interpretacyjnych, wrażliwe i finezyjne. Dla mnie jednak rewelacją wieczoru były Biblicke pisne Dworzaka, w których Olga Pasiecznik wyraziła całą paletę uczuć religijnych od skupionej modlitwy po gorące, przepełnione wiarą, śpiewane w ekstazie hymny na cześć Pana. Delikatny w utworach Mendelssohna głos śpiewaczki nabrał tu zupełnie innego, nasyconego większą ekspresją brzmienia. Niektóre Pieśni biblijne zabrzmiały jak prawdziwe negro spirituals. Na koniec zabrzmiały jeszcze trzy pieśni z cyklu Pieśni kurpiowskich Karola Szymanowskiego, jednak zachwycona publiczność ani myślała wypuścić obie artystki ze sceny. Po otrzymaniu całusów, gratulacji i kwiatów od ojca obecnego na koncercie, wzruszona Olga Pasiecznik zadedykowała mu dwie ukraińskie pieśni ludowe w opracowaniu Mikołaja Łysenki, które siostry wykonały na bis.

Katarzyna K. Gardzina