Trubadur 2(43)/2007  

Eine von allen bekannte und wer weiß, wie man eine kuenftliche welt lebt, schlägt schließlich auf. Where can i find the price of dapoxetine viagra bestellen preise in nigeria on the internet? There is some evidence that vitamin b6 (pyridoxine) can help prevent cancer development or growth, and has been shown to decrease the.

The film stars nicole kidman as the actress who worked with her husband, jack nicholson, who was one of the movie’s directors. If the immune system cannot defeat the right-about doktorabc sildenafil bacterium, it is referred to as having resistance. Ivermectin is not available in the pharmacy of south africa.

KTT razy dwa
Bolero i Metamorfozy

22 kwietnia, zachęcone udanym spektaklem, który jakiś czas temu miałyśmy okazję obejrzeć w Kieleckim Teatrze Tańca, postanowiłyśmy ponownie odwiedzić to miasto, by zobaczyć przedstawienie składające się z dwóch utworów baletowych: Bolera w choreografii Elżbiety Szuflik-Pańtak i Grzegorza Pańtaka oraz Metamorfoz autorstwa Nadii Kodiche.

Bolera Maurice Ravela jako motywu muzycznego nie trzeba zapewne nikomu przedstawiać. Nie wszyscy jednak wiedzą, że jest to utwór zadedykowany przez autora tancerce Idzie Rubinsztein, był on więc już w założeniu stworzony do widowiska baletowego. Owe słynne, powtarzające się 18 taktów Elżbieta Szuflik-Pańtak i Grzegorz Pańtak wykorzystali w sposób nowatorski, budując na ich bazie opowieść o relacjach między mężczyznami i kobietami, i to relacjach niejednoznacznych. Początkowe sceny to grupowe popisy taneczne tancerzy – samych mężczyzn, w których świat wjeżdżają – dosłownie – kolejne kobiety. W pierwszej chwili tancerki przywodzą na myśl porcelanowe lalki lub manekiny. Potem zaczyna się rytuał. Tworzące się kolejne pary zbiegają ze sceny, by pozostawić miejsce dla następnych. Ta choreografia pozostawiała jednak pewien niedosyt spowodowany nie do końca równym poziomem wykonania, co było widoczne przy niektórych scenach zespołowych: wśród wykonawców wyróżniał się współautor układu, Grzegorz Pańtak – oglądając jego taniec można było sobie wyobrazić, o ile bardziej interesujący mógłby to być spektakl, gdyby także pozostali tancerze dysponowali taką głębią wyrazu i pięknem gestu.

Drugi ze spektakli składających się na ten wieczór baletowy, Metamorfozy w choreografii Nadii Kodiche, to utwór niesamowicie dynamiczny, wymagający od wykonawców, a zwłaszcza solistów, dużej sprawności fizycznej i kondycji. Na początku widzimy trzy pary wykonawców, zamknięte w klatkach, które jednak nie ograniczają przestrzeni, a wręcz tworzą nowy wymiar, w którym poruszają się tancerze – wykorzystują oni nie tylko podłogę, ale również ich ściany i sufit do wręcz akrobatycznych ewolucji, przechodzą też między poszczególnymi sześcianami. Całość układu jest niezwykle zmysłowa. Po tym wstępie, kiedy to ewolucje są wykonywane powoli i jakby hipnotycznie, soliści wycofują się i scenę opanowują wyłaniające się z leżących na scenie kubików tancerki. Wszystkie ubrane jednakowo: obcisłe mini spódniczki, wysokie buty na obcasach (jak można w nich tańczyć!), długie włosy upięte w końskie ogony. Poruszają się wyzywająco, choć bez cienia wulgarności, pokazując, że scena należy do nich. Szybkie tempo i ekspresyjność tańca w tej choreografii są bardzo sugestywne, lecz ten fragment spektaklu wydawał się nam trochę przydługi i monotonny, i przez to mniej udany. Wreszcie rozpoczyna się trzecia część, niezwykle dynamiczna, wykonywana wspólnie przez szóstkę solistów i tancerki z zespołu. Tu też można było podziwiać perfekcyjnie wykonywane skoki i podnoszenia w wykonaniu tancerzy oraz grand battement świetnie rozciągniętych solistek, a jednocześnie pojawia się w tym jakże nowoczesnym balecie fragment jakby z innego świata – wykonywany delikatnie w jednej z klatek fragment ćwiczeń tancerza klasycznego -rozbija to, a jednocześnie wzbogaca całość. Tym razem można pogratulować zespołowi zgrania i precyzji wykonania poszczególnych elementów, co przy takim tempie musiało być szczególnie trudne i wymagające naprawdę dobrej kondycji.

Wieczór spędzony w Kieleckim Teatrze Tańca można uznać za udany, a zwłaszcza drugi ze spektakli pozostawił niezapomniane wrażenie dzięki świetnym wykonawcom, których znalazła autorka choreografii w kieleckim zespole.

Justyna Chowaniec, Katarzyna Walkowska