Trubadur 1(30)/2004

Buy generic metformin online canada buy metformin online generic, cheap metformin online drugstore is the best drugstore online! The product that i am prescribing you for dry comprare viagra farmacia online eyes is a steroid and a pain medication. Amoxil is available as an oral tablet, and as a liquid suspension and ophthalmic solution.

The brand name is produced by shandong university of traditional chinese medicine. Do not take another medicine for a condition that has been treated with synthroid in the past even if you think that the treatment Dholka farmacie online sicure per comprare viagra is no longer necessary. It is important to tell your doctor about all medicines you use.

Cykl Za kulisami teatru:
Rozmowa z Januszem Chojeckim
Pracownia perukarska, szewska, krawiecka, kwiaciarska, modniarska
Pracownia farbiarska, magazyn materiałów i kostiumów
Sekcja dekoracji
Ambulatorium, garderoby
Praca inspicjenta
Dział obsługi widzów
Realizatorzy dźwięku
Dział sceny
Sekcja oświetlenia
Praca baletmistrza
Muzeum teatralne
Teatr Wielki na walizkach


Za kulisami teatru
Pracownia farbiarska, magazyn materiałów i kostiumów

 

Z uśmiechem i w dobrym nastroju idziemy dalej. Teraz wkraczamy w zupełnie inny świat. Nie są to już dobrze nam znane, zwykłe korytarze teatralne: korytarz staje się wyższy, ściany wyłożone kafelkami, trochę jak w jakiejś fabryce. Idziemy do pracowni farbiarskiej. Wchodzimy do pomieszczenia, w którym panuje wysoka temperatura.

Pracownia farbiarska

Zbigniew Jaworski, kierownik farbiarni: Farbowanie jest robione według próbek, do koloru, jaki wymyśli scenograf. Jest to o tyle trudne, że mamy do ufarbowania nieskończoną ilość materiałów – każdy inny. Nie jest to praca monotonna, każdy kawałek to inna robota. Trzeba być cały czas twórczym. Mamy pewną ilość barwników, ale nie ma jakichś receptur: patrzę – tu mam kolor, otwieram zeszyt i mam zapisane, jak go osiągnąć. Kiedyś były podejmowane takie próby, za każdym razem wycinało się kawałek i opisywało, ile barwnika się użyło, ale to się nie sprawdzało, bo nawet w jednej belce bawełny może wyjść kilka odcieni, w zależności od stopnia skręcenia nitki i od wielu innych czynników. Do koloru dochodzi się powoli. Dany kolor trzeba rozłożyć na trzy kolory podstawowe i założyć, że na przykład tu można wyjść od szarości, dodać troszkę zieleni, ale to by było trochę za żywe, może jeszcze odrobinę brązu…

Przyglądamy się skrawkowi zgniłozielonego grubego materiału, nigdy nie przyszło nam do głowy, by spojrzeć na niego w ten sposób, zastanawiać się jak skomplikowane jest osiągnięcie konkretnej barwy. Pan Zbigniew Jaworski kontynuuje – Gdy już się zastanowię, to rozrabiam odpowiednią ilość farb i wycinam próbkę, żeby sprawdzić, czy bardzo się pomyliłem, czy nie – bywa, że się pomylę. Potem do farby wkłada się materiał, ale to nie koniec, bo zupełnie co innego uzyskuje się farbując krótko, a co innego – długo. W farbowaniu jest bardzo dużo zmiennych, to coś zupełnie innego niż w malarstwie. Różny może być stosunek wody do kąpieli, stężenie barwnika, temperatura, czas… – do danego koloru mogę dochodzić na bardzo wiele sposobów. Mogę na przykład uznać, że jest za jasny i przytrzymać dłużej, i wtedy „dojdzie”, mogę dodać barwnika, mogę zwiększyć temperaturę… Jesteśmy jedyną taką farbiarnią teatralną w Warszawie i farbujemy dla wszystkich teatrów.

Podchodzimy jeszcze do maszyny, w której właśnie farbuje się jakaś materia. Co 100 metrów jest odcinana próbka, by sprawdzić jakość koloru. Tu był między innymi farbowany materiał na „drzewka” w Don Giovannim.

***

Po tej wizycie kolory na scenie nabrały dla nas zupełnie nowych „kolorów”. Opuszczamy kafelkowy korytarz i wracamy na znajome teatralne korytarze. Teraz pani Agnieszka prowadzi nas do „kufra”.

Agnieszka Domaniecka: „Kufer” to magazyn materiałów, których zawsze kupuje się troszkę więcej. Potem okazuje się, że magazyn, niczym sezam, kryje prawdziwe skarby. Na przykład gdy powstały już kosztorysy do Bajadery – każda pozycja została wyceniona i wiadomo, co trzeba kupić – pani scenograf zajrzała do tego magazynu i okazało się, że można kupić o połowę mniej. To taka skrzynia, jak kiedyś bywała u babć – zawsze warto to czy owo zachować. Bardzo lubię ten magazyn, bo tam leżą rzeczy sprzed lat. Przydają się, kiedy przerabia się jakiś kostium, najpierw idzie się do magazynu sprawdzić, czy coś nie zostało, a dopiero potem prosi się, żeby zaopatrzenie kupiło.

Wchodzimy do pokoju, w którym na półkach od podłogi do sufitu leżą bele materiałów, zwoje koronek, dodatków, jakichś ozdobnych sznurów – nie wiadomo, na co patrzeć. Wzrok przyciągają niespotykane zazwyczaj materiały i wzory. Oglądamy śliczne złote aplikacje i lamówki z koronki, przykładamy je do czarnego materiału… Puszczamy wodze fantazji, jakie to suknie można by uszyć i wykończyć przy pomocy tych materiałów.

***

Wychodzimy rozmarzone i rozmawiając o wieczorowych strojach idziemy do magazynu kostiumów. Najpierw zaglądamy do pokoju, w którym na wieszakach wisi kilka kostiumów cyganek do dzisiejszej Carmen, doszytych do wznowienia spektaklu. Pani Agnieszka zwraca naszą uwagę na ciężką, grubą i bardzo sztywną suknię.

Agnieszka Domaniecka: To jest ta słynna suknia z Potępienia Fausta, o której mówiła pani Ewa Majewska. W duecie Fausta i Małgorzaty kostium jest bardzo ważny, podkreśla akcję, jest w ciągłym ruchu, raz widoczna jest jego lewa strona, raz prawa. Artyści muszą ciągle nim operować. Śpiewać i „ogrywać” kostium nie było łatwo. No, ale od czego są próby. Na premierze wszystko wypadło wspaniale. Suknia była horrendalna, jeśli chodzi o pracę, była szyta przeszło cztery tygodnie! Dwuwarstwowa, spód i wierzch i w środku konstrukcja z takiej specjalnej siatki-gazy, no i ten mechanizm.

Idziemy dalej, przystajemy przed szeregiem dziwnych drzwi na IV piętrze – szerokie, zaczynające się na wysokości około metra od poziomu podłogi, prowadzą do nich strome żelazne schodki. Drzwi otwierają się i widzimy długi szereg wiszących kostiumów. Wchodzimy między wieszaki: Don Giovanni, Eugeniusz Oniegin, Traviata, Bal maskowy, Król Roger, Straszny dwór, La Gitana, Aida, Korsarz, I due Foscari, Dama pikowa…

Lidia Gierusz, magazyn kostiumów: W tych sześciu magazynach jest stary repertuar. Magazyny są długie na 50 metrów. Kostiumy są powieszone według tytułów oper i baletów, przy każdej jest napisany numer opery, tytuł, kto robił scenografię i reżyserię. Tu mamy kostiumy z różnych lat, nawet jeszcze z 1965 roku. Razem 30 tysięcy kompletów w starym repertuarze, drugie tyle w bieżącym. Dla zabezpieczenia wieszane są różne środki przeciw molom, ale jeszcze się nie zdarzyło, żeby jakieś się tutaj pojawiły. Panie, które sprzątają, czyszczą podłogi terpentyną, to też odświeża, poza tym kostiumy z futra i wełny są wietrzone – raz na jakiś czas panie garderobiane biorą kostiumy na wózki i wożą do wietrzenia na taras. Kostiumy ze starego repertuaru są wypożyczane na różne imprezy karnawałowe i nie tylko, są też przerabiane do nowych premier. Często odpruwana jest pasmanteria lub guziki. Repertuar bieżący może iść nawet dziesięć lat i jest w osobnym miejscu, zajmują się tym garderobiane. A to tutaj – to historia. Wielu artystów i scenografów, którzy to robili, już nie żyje. Tu Don Giovanni Zofii Wierchowicz – robiła piękne scenografie, to legenda, tu Bal maskowy Lidii i Jerzego Skarżyńskich, tu ze starej Traviaty niewiele pozostało. A w tej sukience występowała u nas panna Wałęsówna. Spektakl poszedł tylko kilka razy, kostiumy wyglądają jak nowe. Niektóre kostiumy bardziej znanych scenografów czy artystów bierze muzeum teatralne czy przekazujemy je do różnych muzeów w Polsce. Przekazujemy też kostiumy domom kultury. Wszyscy mają większy sentyment do kostiumów niż do dekoracji, zawsze żal je likwidować i dlatego magazyny są bardzo przeładowane. A to stara Dama pikowa Ireny Biegańskiej…

Podziwiamy kostiumy, rozmawiamy o spektaklach, które nie ujrzą już światła rampy. Prosimy panie o pozwolenie na przymierzenie kostiumów, możemy przez chwilę poczuć się jak artystki baletu i opery. Jedna z nas mierzy kostium baletowy z La Gitany, druga z Damy pikowej. Jesteśmy uwięzione w gorsetach, suknia z Damy pikowej ma dodatkowo obręcze, które utrudniają poruszanie się – nie tak łatwo dosięgnąć czegoś leżącego na podłodze, gdy szeroka suknia odgradza od świata. By jeszcze bardziej się odmienić, wyciągamy buty na obcasach i baletki. Efekty można zobaczyć na zdjęciu – XIX-wieczna dama i baletowa cyganka w akcji.

Dalej >>>

Katarzyna K. Gardzina i Katarzyna Walkowska

W magazynie kostiumówW magazynie kostiumów